Nie utopiła się przy kąpielisku miejskim nad Narwią
Kilkaset metrów od plaży miejskiej nad Narwią w Łomży w lipcu topiła się 30-kilkuletnia kobieta. Gdyby nie ratownicy na motorówce WOPR, na tablicach przykościelnych pojawiłaby się następna klepsydra. - To była końcówka, kiedy ją wyciągnęli, wymiotowała, sina, ułożona w pozycji bezpiecznej... - mówi Tomasz Janczewski, koordynator ratowników WOPR. Od otwarcia kąpieliska i pierwszego gwizdka koordynatora w sobotę, 19. czerwca, na maszt dwa razy wciągano czerwoną flagę, na kilka godzin, jak w czwartek o godz. 15. 30 przed burzą niszczycielką. Łomżanie polubili swojską popularną plażę wypoczynku i rekreacji, nad którą od godziny 11. do 19. czuwa biała flaga.
Ratownik Tomasz Janczewski uśmiecha się na pytanie, czy plażę codziennie odwiedza 100 czy 200 osób. - 400, 500, 600, 700, 800 albo i więcej - odpowiada ze śmiechem. Pierwsi plażowicze - około 60-orga dzieci z kolonii przybywali przed godziną 11., natomiast ostatni zostawali długo po zdjęciu flagi z masztu. - U nas na plaży codziennie są tłumy, jedni przychodzą, drudzy odchodzą, najwięcej ludzi przybywa około godziny 15. - 16., po obiedzie, kiedy słońce trochę zelżeje... Chyba nigdzie w Łomży nie obserwuje się takiego ruchu ani takich tłumów w lipcu. Nad bezpieczeństwem na plaży czuwa od poniedziałku do czwartku trzech ratowników, w piątki, soboty i niedziele - czterech. Na rzece w dni powszednie kursuje patrol WOPR, a w weekendy - dwa. Oprócz tego, swoje patrole ma Policja wodna. Do tej pory w wakacje nikt nad Narwią między nowym mostem "Majora "Hubala" a starym mostem do Piątnicy się nie utopił. Zdaniem Pana Janczewskiego, wielka w tym zasługa ekip na wodzie i brzegu rzeki, zwracających uwagę wypływającym bez asekuracji zbyt daleko. Ciekawe, że zrozumienie i posłuch ratownicy mają najczęściej u 10- czy 15-nastolatków oraz 20-kilkulatków, a nie u osób starszych: 40-, 50- bądź 60-kilkuletnich. Wydawałoby się, że ludzie dojrzali wiekiem są też dojrzalsi społecznie do przebywania w miejscu zbiorowej rekreacji, gdzie trzech czy czterech ratowników obserwuje kilkaset osób plażujących, bawiących się i kąpiących w Narwi.
- Większość umie się zachować kulturalnie, nie śmiecą, nie palą i nie piją alkoholu - chwali społeczność baczny obserwator. Ludzie umieją cieszyć się pogodą, słońcem, ciszą, spokojem nad rzeką, która - pomimo upałów ponad 30-stopniowych Celsjusza - dzięki cotygodniowym deszczom nie wysycha, chociaż nie jest za szeroka ani za głęboka. Pan Tomasz cieszy się, że ludzie są zadowoleni. Słyszy pochwały i uznanie dla WOPR, że przez całe wakacje 2021 prowadzi kąpielisko. Widok poznających świat w czystej naturze dzieci i beztroskich nastolatków w wodzie niesie radość, że mają młodość i zdrowie.
Niedawno w upale zasłabł 70-letni wędkarz po drugiej stronie Narwi. Stał po pas w wodzie i chwiał się jak pijany. Gdyby nie zauważył tego patrol wodny WOPR, senior upadłby do wody i... Dzień w dzień przychodził na plażę miejską "niesforny" około 60-latek. Wielokrotne uwagi ratowników nie docierały do niego, aż przyjechała Policja. Okazało się, że pływak był poszukiwany za inne sprawy.
Zabawy młodzieży w upalny wieczór lipcowy
- Prosimy plażowiczów, żeby nie utrudniali nam pracy - apeluje Tomasz Janczewski. Pływanie poza bojami: czerwonymi i żółtymi i nurkowanie przy moście i za zakrętem w kierunku bulwaru odciąga uwagę pilnujących sytuacji kobiet i mężczyzn od obserwacji terenu plaży i kąpieliska, gdzie ciągle "coś się dzieje". Na przykład, przychodzi matka z 5-orgiem dzieci, rozkłada koc i zajmuje się - jak określa dobitnie ratownik - "łeb w telefonie", a nie dzieci. Sytuacja wygląda, jakby dzieci pilnować miały same siebie, a dramatyzmu dodaje fakt, że roczny berbeć samotnie bawi się na skraju piasku i rzeki. - Wystarczy, że maluch się zachwieje, przechyli, wpadnie i zachłyśnie wodą - dzieli się troską wyprzedzającą ratownik WOPR. Dorośli mają wiek, za którym powinna podążać wiedza, intelekt, doświadczenie, wyobraźnia, odpowiedzialność... - Dziecko roczne do reanimacji jest bardzo trudne.
Najwięcej na plaży jest zielonej trawy, której nie wypaliło od połowy czerwca słońce tego upalnego lata. Piasek czysty na boisku, stojaki z workami na śmieci, kontenery na odpadki, dwa czyste toi-toie z papierem toaletowym, rząd stojaków na rowery, dozowniki płynów do dezynfekcji od strony parkingu, przebieralnia na uboczu. Niestety, wieczorami na plażę przychodzi także młodzież, której nikt nie upilnuje, więc zdarza się, że rano ratownicy zbierają 2-3 worki po brudasach. Szlaban na parking wieczorem jest zamykany, pomiędzy 21. a 6., żeby młodzi kierowcy nie kręcili "bączków", obrotów wokół osi auta. Spod kół kamienie lecą we wszystkie strony, trafiając w drewnianą wiatę Morsów. W środku i pobliżu niedopałki papierosów, kapsle, butelki po alkoholach i puszki. Kultura osobista młodzieży w miejscu spotkań i rekreacji w upalne wakacje powinna interesować rodziców.
PGE Dystrybucja Oddział Białystok przekazał WOPR Łomża używany samochód terenowy Toyota Hilux. Prezes Tomasz Malinowski mówi, że podarowane przez energetyków sprawne auto zostanie wykorzystane do akcji ratowniczych i poszukiwawczych, do transportu sprzętu ratowniczego i łodzi na miejsce wodowania. Ratownicy dziękują: Zarządowi PGE Dystrybucja i prezesowi Jarosławowi Kwaskowi, dyrektorowi Oddziału Białystok Jackowi M. Płońskiemu, pracownikom i mechanikom Oddziału Białystok - za pomoc. Mimo lat używania, stan techniczny Toyoty jest bez zastrzeżeń.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Łomżyńskie kąpielisko miejskie nad Narwią
Na plaży fajnie jest nad Narwią
Młodzieńczy zew wolności na dzikiej plaży w Łomży
Czy prezydent uratuje plażę w Łomży przed zamknięciem?
Łomżyńska plaża otwarta w słońcu i w deszczu