Pielgrzymka rowerowa do Augustowa
W ponad 30-stopniowym upale 14-stu mężczyzn zmówiło modlitwę "Ojcze nasz..." na dziedzińcu Centrum Katolickiego, po czym w strugach słońca wyruszyli na mocnych i sprawnych rowerach w 5-dniową pielgrzymkę do Augustowa. Na przedzie, z gwizdkiem i lizakiem sygnalizacyjnym, jedzie Krzysztof Borkowski, uczestnik corocznej wyprawy rowerowej mężczyzn, tak jak Andrzej Gosk i ks. Andrzej Godlewski, proboszcz parafii pw. Krzyża Św. w Łomży. W 14. pielgrzymce rowerowej mają cel: w niedzielę uczcić pamięć tych, którzy oddali życie za Polskę w Obławie Augustowskiej.
Pielgrzymki rowerowe mężczyzn z parafii Krzyża Św. w Łomży zaczęły się w 2008 r. Ks. Andrzej Godlewski w piątek przed wyjazdem opowiadał, że zrodziły się one w okresie budowania kościoła i zgromadziły grono rowerzystów, którzy angażowali się w powstawanie świątyni i funkcjonowanie parafii. Siłą rzeczy, przez lata umocniło się poczucie więzi między nimi, wspólnoty przyjacielskiej i satysfakcji z przynależności do silnego, męskiego kręgu. Na dziedzińcu pojawiło się kilka kobiet, żon, matek, dzieci, a przynajmniej dwie z nich postanowiły kilkanaście kilometrów towarzyszyć na jednośladach pielgrzymom. - Pokonamy z naszymi kolegami tyle trasy, ile sił nam wystarczy w tym upale - mówi sympatyczna Katarzyna Szmitko w kasku cyklistki.
Nasi rowerzyści są zaprawieni nie tylko wycieczkami po okolicy Doliny Narwi. Mają za sobą o wiele dłuższe szlaki, jak np.: Wilno, Szawle, Katyń i Smoleńsk.
Łączą sport, rekreację i wypoczynek na świeżym powietrzu z modlitwą: różańcem, koronką do Miłosierdzia Bożego, Aniołem Pańskim. Podczas wyprawy chętnie wracają do wspólnych wspomnień, snują plany, dzielą się radościami, pocieszają i wspierają wzajem.
- Nie jedziemy na czas, przecież to nie wyścig kolarski - z uśmiechem tłumaczy Krzysztof Borkowski w żółtej koszulce. Wyrusza co roku, bo pozwala to oderwać się od rutyny pracy i codzienności oraz daje okazję do rozmów z przyjaciółmi, bez pośpiechu. Tworzą zwartą grupę nie tylko w drodze, ale i w sprawdzonej przez długie lata działalności. Jeden drugiemu solidarnie pomaga, bezinteresownie.
Łomżyniacy uczczą ofiary Małego Katynia
Przed gwizdkiem do startu w drogę przemówił do pielgrzymów ks. kanonik Józef Żyłowski, senior z parafii Krzyża Św. W minionych latach żegnał ich osobiście, lecz tym razem z powodu słabszej kondycji - przez łącze z głośnikiem. Senior ucieszył się, że Bracia Pątnicy wyruszają w pielgrzymce powierzyć Bogu własne sprawy i bliźnich. Życzył, ażeby szli i jechali rowerem w pokoju, żeby Bóg był przy nich - bronić, przed nimi - prowadzić, za nimi - strzec.
Bracia Pątnicy z Krzyża Świętego na niedzielę chcą dotrzeć na uroczystości, upamiętniające wydarzenia tzw. Obławy Augustowskiej. To tragiczne wydarzenia dla ok. 7 tysięcy aresztowanych i ich rodzin w okresie od 10. do 25. lipca 1945 r, gdy żołnierze Armii Czerwonej i NKWD, wspomagani przez żołnierzy Polaków z Praskiego Pułku Piechoty otaczali wsie i aresztowali miejscową ludność. Była to akcja z torturami, znęcaniem się, przeciw podziemiu niepodległościowemu. Los około 600 osób zamordowanych jest nieznany...
Odjazd z Łomży miał stację bolesną: rowerzyści zajechali na cmentarz przy ul. Przykoszarowej, by odwiedzić grób zmarłego w styczniu Krzysztofa Kotlewskiego, kolegi z pielgrzymki rowerowej. Na grobie postawili zdjęcie zbiorowe z jednej z poprzednich wypraw, zapalili znicz, zmówili modlitwę.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146