Apteka Na Rogu w Jedwabnem apeluje o pomoc
- Straciliśmy kilkuletnie oszczędności i jedyne źródło dochodu. Jeśli nie zakupimy leków, nie mamy jak zarabiać - napisała Krystyna Śmiechowska, współwłaścicielka Apteki Bliska / Na Rogu w Jedwabnem, apelując o pomoc na portalu pomagam.pl. - Ktoś zniszczył nasze miejsce pracy, nasz rodzinny biznes, małą aptekę w sercu Jedwabnego... Ten ktoś nie zważał wieczorem na obecnych w aptece ludzi, czyli mnie i wspólnika na zapleczu, wszedł drzwiami do sali sprzedażowej i podrzucił materiał łatwopalny, dający dużo dymu i ze środkami silnie zapalającymi, wywołującymi wysoką temperaturę. Apelujemy o pomoc do ludzi o dobrym sercu, aby wsparli nas w odbudowaniu naszej apteki. Czytelnikom 4lomza.pl z góry dziękujemy za okazane zrozumienie i wsparcie w potrzebie.
Krystyna Śmiechowska prowadzi Aptekę Na Rogu ze wspólnikiem od 3 lat. Relacjonuje, również w rozmowie telefonicznej w środę, 21. kwietnia, że "około godziny 20. w piątek, 2 kwietnia, tuż przed Wielkanocą, ktoś podłożył ogień w aptece". Twierdzi, że "udało nam się ustalić, że sprawca działał z premedytacją: obserwował budynek i po wyjściu ostatniego z klientów wrzucił do środka materiał łatwopalny. Ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko, trawiąc część mebli, sprzętów i większość naszego zaopatrzenia, czyli leków. Obecnie budynek nie nadaje się do prowadzenia działalności i wymaga remontu. W miarę naszych możliwości, staramy się uporządkować lokal, zniwelować skutki pożaru".
W ciągu 2 dni społecznej zbiórki (w środę do godz. 13.) 67 osób wpłaciło 6 162 zł.
- W tej chwili malujemy wszystkie pomieszczenia - mówi współwłaścicielka Apteki Na Rogu. Wprawdzie pożar objął salę sprzedażową, tzw. ekspedycję, lecz dym zakopcił na czarno wszędzie ściany i sufity. Meble są całkowicie do wymiany. - Niestety, ubezpieczony był sam lokal - precyzuje współwłaścicielka podpalonej apteki w Jedwabnem, jednej z trzech w mieście. - Leki, które znajdowały się w naszej aptece, nadawały się tylko do utylizacji, choć wciąż wymagają spłaty w hurtowniach. Straciliśmy kilkuletnie oszczędności i jedyne źródło dochodu. Jesteśmy zadłużeni. Jeśli nie zakupimy leków, nie mamy jak zarabiać. Chcemy sami odbudować biznes, ale bez Państwa pomocy będzie to nierealne. Każda złotówka przyczyni się do tego, że szybciej staniemy na nogi.
Mogło dojść do podpalenia aptek w Wiźnie i Jedwabnem
Mirosław R. Derewońko
e-mail: mrd@4lomza.pl
nr tel. kom.: 696 145 146