ŁKS Browar Łomża wygrał 4 : 2 z MZKS Kozienice
Wszystkie bramki strzelono w drugiej połowie. Dla ŁKS-u zdobywali je Mariusz Marczak, Rafał Boguski, Marcin Grabowski i Marcin Truszkowski. Ostatni mecz ŁKS-u w jesiennej rundzie rozgrywek oglądało tysiące widzów - wedłu różnych szacunków od 3 do nawet 4,5 tys. To rekord w trzecioligowych rozgrywkach. Kolejnym rekordem jest suma 40 punktów jakie w tej rundzie zdobył zespół ŁKS Browar Łomża.
Nic tego nie zmieni, ŁKS mistrzem jesieni!
Pierwsza połowa zakończyła się dość szczęśliwie dla gości, bo chociaż ŁKS nie zachwycił swoją grą, próbując zdobyć bramkę jak najmniejszym nakładem sił, to jednak udało mu się stworzyć kilka okazji, które po których piłka powinna wylądować w bramce Roberta Stawiarskiego. I tak w 6 minucie po błędzie Bogumiła Sobieski piłkę przejął Mariusz Marczak, jednak jego dośrodkowanie na pole karne gości zablokowali obrońcy. Podobnie zakończyły się przeprowadzone w ciągu kilku następnych minut akcje zakończone strzałami ponownie bardzo aktywnego w tym meczu Marczaka, Mariusza Bacławskiego i Marcina Truszkowskiego, któremu nie udało się umieścić piłki w siatce z odległości 12. Najlepsze okazje do zdobycia prowadzenia przed przerwą łomżanie mieli w 29 i 32 minucie: najpierw uderzenie Truszkowskiego z rzutu wolnego z boku pola karnego z trudem sparował Stawiarski, później Rafał Boguski podawał do znajdującego się w okolicach punktu oznaczającego 11 m Bacławskiego, jednak ten nie sięgnął piłki. Przed przerwą nic już ciekawego się nie wydarzyło.
Na drugą połowę nie wyszli już będący nie wpełni sił Tomasz Łuba i aktywny, choć nieefektywny Bacławski, za których pojawili się Marcin Łukaczyński i Dawid Wilczewski. Okazało się, że trener Jerzy Engel znów trafił ze zmianami. Przewaga ŁKSu stawała się wyraźniejsza z minuty na minutę, a bramka wisiała w powietrzu. W 50 minucie z rzutu wolnego Marczak podał chytrze do znajdującego się w okolicach narożnika pola karnego Boguskiego, ten strzelił... w boczną siatkę. 8 minut później znów z rzutu wolnego strzelał Truszkowski, jednak Stawiarski - chociaż niepewnie - wybił piłkę na słupek, po którym wyszła ona tylko na rzut rożny. Wreszcie stało się - w 66 minucie po szybkim kontrataku Boguski podał na prawą stronę do Marczaka, który miał przed sobą już tylko bramkarza i pewnie posłał piłkę do siatki! 1:0 i szał radości na wyjątkowo pełnych w niedzielę trybunach! W dwie minuty później kozieniczanie przekonali się, czym się kończy pozostawienie bez krycia Boguskiego - radjd prawym skrzydle wykonał Wilczewski, podał do znajdującego się przed polem karnym Rafała, który miał jeszcze czas na odwrócenie się do bramki i skierował piłkę do bramki obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza MZKSu. To ciągle nie był koniec. W 71 min. piękną wymianę piłek Boguskiego z Marczakiem i szarżę tego drugiego w polu karnym zatrzymał Stawiarski, był jednak bezradny 9 minut później, gdy z boku pola karnego dokładnym dośrodkowaniem na nogę nadbiegającego Marcina Grabowskiego popisał się Truszkowski i było już 3:0. Dopiero wówczas goście zdecydowali się na odważniejsze ataki. W 84 min. jeden z nich przyniósł sukces: jednemu z piłkarzy przyjezdnych udało się ograć Adama Kamińskiego, zaś wślizg Zbigniewa Kowalskiego został zinterpretowany przez sędziego jako faul. Rzut karny pewnie wykonał Paweł Potent i zrobiło się tylko 3:1. Odpowiedź ŁKSu była jednak piorunująca - w 86 min. ponownie przed polem karnym znalazł się Boguski, podał na lewo do Truszkowskiego i ten celnym strzałem posłał piłkę nad bramkarzem pod poprzeczka bramki Kozienic. Ostatnia bramka tego meczu padła już w doliczonym czasie gry - rzut wolny wykonywał ponownie Potent, Spory błąd popełnili piłkarze łomżyńscy tworzący mur, piłka przeszła po nodze jednego z nich i po rękach Kamila Ulmana wpadła do bramki ŁKSu. W kilkadziesiąt sekund po tym wydarzeniu arbiter zakończył spotkanie i na stadionie rozpoczęłą się fiesta.
źródło: www.lks.4lomza.pl
***
Podczas meczu zbierano podpisy pod petycją do władz samorządowych o jak najszybszą rozbudowę łomżyńskiego stadionu. Podpisało się pod nią ponad 2200 łomżan.
Rozbudowa obiektu jest konieczna aby mogły być tu rozgrywane mecze II ligi. Teraz ŁKS Łomża jest niekwestionowanym liderem w III lidze i ma największe szanse do awansu do II ligi. Na inwestycję potrzeba jednak 21 mln złotych. 10 mln - według wstępnych ustaleń - ma przekazać minister sportu, a po 5 mln – samorządy województwa i miasta.