Przyprowadzili sąsiadów
Trzecioligowi piłkarze już dawno mają za sobą półmetek rundy jesiennej. Nadal na czele ligowej tabeli znajduje się Łomżyński Klub Sportowy. Wystarczy uważnie spojrzeć na zdobycz punktową i bramkową, aby mieć powody do zadowolenia, a nawet dumy. Tak to prawda wielu łomżan jest po prostu dumnych ze swojej drużyny.
Na pojedynku z Wigrami było ponad 2 tysiące widzów. Zresztą ten mecz był wyjątkowy jeszcze co najmniej z dwóch innych powodów. Nie co dzień zdarza się aby przeciwnikowi grającemu w tej samej klasie rozgrywkowej można było strzelić osiem bramek. Natomiast to co działo się tego dnia na trybunach to prawdziwy popis łomżyńskich kibiców. Śmiem twierdzić, że takiej oprawy spotkania (poziom ekstraklasy!!!) i dopingu u nas jeszcze nie było. Tego dnia kibice byli chyba nawet lepsi od zawodników. Dwa tygodnie później na Stali było nas jeszcze więcej. Niektórzy oceniali, że grę piłkarzy przyszło oglądać 2500 osób, a niektórzy mówią nawet o trzech tysiącach. W tej chwili jest to chyba największa trzecioligowa frekwencja w kraju.
Największym osiągnięciem klubu jest to, że na obiekt przy Zjeździe przychodzą już niemal całe rodziny. Ostatnia akcja „przyprowadź sąsiada” chyba wypaliła, choć można pomyśleć jeszcze o dodatkowych atrakcjach dla odwiedzających stadion. Nie tylko jest coraz lepiej ilościowo. Zachowanie piłkarskiej publiczności znacznie się poprawiło. Coraz mniej wulgarnych okrzyków, trybuny stają się bardziej kolorowe, a do sportowego dopingu powoli włączają się też „dziadki na krzesełkach”. Póki co wszystko prawie na medal tylko przyzwoitego stadionu nadal w Łomży nie mamy. Czekamy już ponad rok. Może się w końcu doczekamy. Pomyślcie o tym, aby za chwilę nie było za późno (z różnych powodów). Wykorzystajmy modę na ŁKS i do zobaczenia w sobotę na Górniku.
aa