Światowy Dzień Sybiraka w Szkole w Kupiskach
Dzieci słuchają z powagą nagrania Hymnu Sybiraków: „A myśmy szli i szli – dziesiątkowani! Przez tajgę, stepy – plątaniną dróg!”, zaś 79-letnia Nina Żyłko płacze. Urodziła się w rosyjskich lasach... Sybiraczka, której mamę Sowieci wywieźli w 8. miesiącu ciąży z rodziną w czerwcu 1941 r., ociera łzy. 17. września mówi uczniom ze Szkoły Podstawowej w Kupiskach, że widząc wyrzuconą bułkę lub kawałek chleba, przypomina sobie zesłanie Sybiru: - Pamiętam głód, jak bardzo chciało się jeść.
Hymn Sybiraków autorstwa Mariana Jonkajtysa oddaje hołd tym, którzy nie powrócili. Wywózki na Sybir, według danych Instytutu Pamięci Narodowej, dotknęły w dramatycznych latach 1940-1941 około miliona Polaków, głównie cywilów. Z tradycji domowej Nina Żyłko pamięta, że 20. czerwca 1941 rodzina została z Siemianówki w powiecie Hajnówka wywieziona koleją na nieludzką ziemię, na wschód gdzie Ural i na Syberię: babcia, mama w ciąży, brat mamy z żoną i 8-miesięczną córką. W pamięci przetrwały nazwy: Biały Jar, Omsk, Woroneż... I wspomnienie straszliwego głodu, gdy jedli pokrzywy, lebiodę, czasem po kryjomu otrzymane od Rosjanki mleko czy wytęskniony chleb.
Sybiracy zaproszeni na lekcje do uczniów
Na korytarzu na piętrze w SP w Kupiskach stanęły tablice wystawy IPN pt. "Sybir ich połączył" ze zdjęciami i listami z sprzed około 80 lat. Dyrektor SP Karol Łebkowski wytłumaczył, dlaczego 17. września to ważna data historii Polski: 1. września 1939 zaatakowali z zachodu i północy Niemcy, a 17. września od wschodu Rosjanie. Dyrektor przedstawił okoliczności zaproszenia dwojga gości i prosił wychowanków, by dziejową datę zapamiętali, pamiętali o niej i przekazywali wiedzę dalej...
Wystawa o polskich zesłańcach do ZSRS w latach 1939-56 ma być dokładniej obejrzana podczas lekcji, na które w najbliższych tygodniach będą przychodzić Sybiracy, aby opowiedzieć dzieciom o swoim dzieciństwie i młodości na stepach i w tajgach, w mrozie i spiekocie, nędzy, strachu, głodzie.
Wójt Gminy Łomża Piotr Kłys wyjaśnił młodzieży, czemu Polacy upamiętniają dzień "tragicznych losów naszej historii", aby nie zatarły się "losy przodków, wywiezionych na nieludzką ziemię, gdzie byli wykorzystywani i mordowani". Mordercą był głód, wycieńczenie, choroby, pobicie lub zabicie. Wójt tłumaczył też, że współczesny patriotyzm to nie walka z karabinem, spiskowania po nocach o walce czy tajne nauczanie po polsku, za co groziła podczas okupacji wywózka do obozu i śmierć. Nauczał młode pokolenie, że ważne są nauka i praca dla Ojczyzny, bycie świadomym obywatelem. Ostrzegał uczniów: "Nie słuchajcie tych, którzy mówią, że historia jest nieważna. Uczcie się", gdyż z tego mogą wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przypomniał, że przed 1989 r. oficjalnie "nie można było mówić o losach naszych przodków". Zachęcał do słuchania żyjących świadków wydarzeń, jak Nina Żyłko, sekretarz Związku Sybiraków w Łomży.
Zaproszenie na mszę do Lasu Jednaczewskiego
Dzieci dowiedziały się też, że dat i miejsc jest więcej, jak np. 10. lutego w Podgórzu przy pomniku Sybiraków i około 23. czerwca w Wygodzie dla upamiętnienia walk w Czerwonym Borze z II wojny światowej. Wójt Kłys zaprosił wszystkich z rodzinami na godz. 11. w niedzielę, 20. września do Lasu Jednaczewskiego. Odprawiona ma być msza w intencji bohaterskiego wodza Kurpiów Stach Konwa (zmarły ok. 1735) i odsłonięty pomnik z grubego pnia dębu, w miejscu gdzie stał wcześniej niszczejący i dewastowany latami monument. Sybiraczka Nina Żyłko podarowała SP w Kupiskach album "Znak pamięci" i wydawnictwa nt. Sybiraków.
Dodajmy głos sprzed 5 lat prezes ZS Łomża Danuty Pieńkowskiej-Wolfart, że "szacuje się, że w latach 1946-56 miały też miejsce deportacje 150 tysięcy obywateli polskich na Wschód, że około 50 tysięcy żołnierzy skazano, a 90 tysięcy ludzi wysłano na prace przymusowe w łagrach, górników i robotników z branży metalurgicznej"...
Mirosław R. Derewońko