Rozbić Ceramikę
ŁKS idzie przez rozgrywki niczym burza. Jak na razie łomżanom nie udało się wygrać tylko z rezerwami Legii w Warszawie. Ostatnio pokonali dwie inne czołowe drużyny grupy pierwszej trzeciej ligi - Pelikana Łowicz i Mazowsze w Grójcu. Po tym drugim zwycięstwie strzelec jedynego gola Mariusz Marczak stwierdził, że spróbuje z kolegami nie przegrać ani razu do końca rundy.
Do Łomży przyjeżdża Ceramika Paradyż, która poprzedni sezon zakończyła z identycznym dorobkiem, jak gospodarz dzisiejszej potyczki (początek o godz. 16). Jednak drugi rok gry na tym poziomie rozgrywek rozpoczęła dużo gorzej. Jak na razie jej piłkarze zdobyli tylko pięć punktów - wszystkie po remisach.
- W Paradyżu mieli aspiracje, podobne do naszych i teraz narasta tam frustracja - mówi Engel junior. - Rywale wyjdą na boisku walczyć, niczym zranione zwierzę.
Jednak determinacją oraz zaangażowaniem i tak trudno będzie im dorównać gospodarzom, którzy w każdym meczu zostawiają na boisku mnóstwo zdrowia i nie żałują kości. Ani swoich, ani rywali - w sześciu meczach zobaczyli już 19 żółtych kartek.
- Mamy szeroką kadrę, jedenastu zawodników gra, ale dziesięciu następnych czeka tylko na swoją okazję - przekonuje trener ŁKS-u. - Nie boimy się kontuzji, kartek ani też zmęczenia. To młode chłopaki, z każdym meczem coraz więcej biegają, walczą i co najważniejsze lepiej grają.