Słodka wystawa w Muzeum Północno-Mazowieckim
Takiej wystawy w łomżyńskim muzeum jeszcze nie było. Czasowa ekspozycja „Świat toruńskiego piernika” daje zwiedzającym nie tylko możliwość poznania wielowiekowej historii toruńskiego piernikarstwa, ale też własnoręcznego wykonania pierników według dawnych receptur i z wykorzystaniem atrakcyjnych form. Dzieci były zachwycone, rodziców też nie trzeba było długo namawiać do udziału w takich warsztatach. – Wystawa opowiada o historii toruńskiego piernika i jest wyjątkowa, a warsztaty to tylko jedna z jej atrakcji! – mówi Krzysztof Lewandowski z Muzeum Okręgowego w Toruniu, dodając, że Łomża jest już 40 miastem, w którym jest ona prezentowana.
Wystawy czasowe, łączące walory historyczno-poznawcze z edukacyjnymi, organizowane są w Muzeum Północno-Mazowieckim regularnie, a „Świat toruńskiego piernika” świetnie wpisuje się w ten cykl, dający, głównie dzieciom, możliwość twórczego, bardzo aktywnego zwiedzania.
– Podstawą naszej działalności są wystawy stałe i czasowe – zauważa dyrektor muzeum Jerzy Jastrzębski. – Te pierwsze wpisane są w profil działalności i misję muzeum, ale czasowe dają nam możliwość wychodzenia do zwiedzających z bardziej edukacyjnym programem, pozwalającym poznać coś ciekawego bez konieczności wyjeżdżania gdzieś dalej. Ta wystawa również wpisuje się w naszą działalność edukacyjno-promocyjną, bo pokazuje kilkusetletnie tradycje związane z wypiekiem tego specjału, co pokazujemy w oparciu o zbiory muzeum toruńskiego.
Muzeum Okręgowe w Toruniu, a konkretnie jego oddział, Muzeum Toruńskiego Piernika, ma przebogate zbiory i część z nich trafiła na wędrującą po kraju od roku 2008 wystawę. Można na niej zobaczyć zarówno oryginalne obiekty muzealne, jak różnego rodzaju średniowieczne i późniejsze naczynia, misternie rzeźbione przez snycerzy formy piernikowe z XVIII i XIX wieku czy opakowania pierników, w tym najstarsze z roku 1860, ale też wiele rekonstrukcji. Tu przyciąga wzrok kadłub żaglowca handlowego – kogi, w którym znajduje się część ekspozycji, to jest kram piernikarski. Można też obejrzeć jak wyglądała dawna piekarnia czy sklep z łakociami z przełomu XIX i XX wieku, zapoznać się z historią toruńskiego piernikarstwa, archiwalnymi zdjęciami z początku XX wieku, dawnymi reklamami, wzorami opakowań czy folderami.
– To wszystko zmnieniało się na przestrzeni wieków – wyjaśnia Krzysztof Lewandowski. – Z rzemiosła rozwinął się przemysł piernikarski, pojawiły się piękne opakowania, które też możemy zobaczyć na wystawie. Nie przypadkowo możemy też zobaczyć na niej statek. To koga, płaskodenny jednomasztowiec z okresu późnego średniowiecza, pływający po Morzu Północnym i po Bałtyku. W Toruniu były bowiem mąką czy miód, potrzebne do wypiekania pierników, ale nie było przypraw korzennych, które trafiały do tego miasta dzięki kupcom.
Część warsztatowa wyposażona jest skromniej, ale atrakcji też w niej nie brakuje, podobnie jak form do wyboru. Dlatego niektóre z dzieci mogły przygotować i zabrać do domu nawet po kilka efektownych, dekoracyjnych pierników – tym ciekawszych, że wykonanych samodzielnie.
– Ta wystawa ma charakter interaktywny i jest połączona z warsztatami, dającymi dzieciom i młodzieży, ale nie wykluczamy też udziału osób dorosłych, własnoręcznego przygotowania i wypiekania dekoracyjnych pierników – mówi dyrektor Jastrzębski. – Stwarzamy tutaj takie możliwości i zachęcamy do udziału grupy ze szkół czy przedszkoli, a w przypadku chętnych grup osób dorosłych też będzie taka możliwość, na przykład w sobotę czy w niedzielę – oczywiście po wcześniejszym ustaleniu.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk