Przeboje na letni czas
Magiczne dźwięki klarnetu Andrzeja Wojciechowskiego, grającego wśród publiczności znany wszystkim temat George'a Gershwina, rozpoczęły piątkowy koncert „Summertime“ podczas XXVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża. – Jest lato, stąd taki program!– mówi Jacek Szymański, dyrektor artystyczny i twórca festiwalu. – Wczoraj była opera, a dzisiaj mamy bardzo rozrywkowy, światowy repertuar z różnych form, od opery do rozrywki. W auli Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości zaprezentowało go czworo instrumentalistów i czworo śpiewaków, w tym ulubieniec publiczności bas Dariusz Wójcik oraz pierwszy raz występujący w Łomży znakomity tenor Sylwester Targosz-Szalonek.
Już od pięciu lat aula PWSIiP rozbrzmiewa muzyką również podczas festiwalu Drozdowo-Łomża.
Tym razem w jubileuszowym roku 15-lecia uczelni królowały w niej opera, operetka, musical, muzyka rozrywkowa i instrumentalna, to jest same przeboje, zebrane w koncercie „Summertime“, dwa dni wcześniej zaprezentowanym, z pewnymi zmianami reperuarowymi, również w Rajgrodzie.
– Koncert w Rajgrodzie też był niesamowity, publiczność wspaniale i z wielkim zaangażowaniem przyjmowała artystów, a sala była wypełniona – nie kryje radości Jacek Szymański dodając, że podobnie było w poniedziałek w Kolnie, mimo tego, że była tam prezentowana wyrafinowana muzyka barokowa, co jest potwierdzenim faktu, że publiczność festiwalowa jest wyedukowana.
Łomżyńska publiczność również oklaskiwała z dużym entuzjazmem sopranistki Annę Kingę Osior oraz Joannę Nawrot, Dariusza Wójcika i Sylwestra Targosza-Szalonka, szczególnie doceniając
arię Lauretty z opery „Gianni Schicchi” Pucciniego, arię Homonaya z operetki „Baron cygański”
Straussa syna, duet „Dla ciebie chcę być biała” z rewii „Czarna perła” oraz arię Tonia z opery „Córka pułku” Donizettiego, w której błyszczał Sylwester Targosz-Szalonek.
– To hoch tenor, mający niesamowite możliwości głosowe – nie kryje uznania Jacek Szymański. – Jest u nas pierwszy raz, a dzisiaj nawet 12 razy zaśpiewał ten najwyższy dźwięk C – niewielu tenorów w świecie osiąga te wysokości! – Z Jackiem znamy się już parę dobrych lat – dodaje Sylwester Targosz-Szalonek. – Pierwszy raz śpiewaliśmy wspólnie koncert w Sali Kongresowej 10 lat temu, to była taka duża gala tenorów. Wtedy też śpiewałem „Córkę pułku“ i to od razu przykuło uwagę Jacka, że jest tenor, który śpiewa tam swobodnie 10 czy 11 razy C. I w zeszłym roku zaproponował mi udział w swoim festiwalu, na co z radością się zgodziłem.
Instrumentaliści też mieli pole do popisu. Zabrakło co prawda solowych utworów w wykonaniu pianistów Rafała Lewandowskigo i Michała Kalety, można było za to przekonać się jak wspaniałymi są akompaniatorami, błyskawicznie reagującymi na sceniczne zwroty akcji czy inicującymi nieplanowane bisy („La Donna è mobile“ z „Rigoletta“ Verdiego duetu Lewandowski-
Targosz-Szalonek). Nie brakowało za to wirtuozowskich utworów na skrzypce oraz klarnet z towarzyszeniem fortepianiu, choćby Medytacji z opery „Thaïs” Masseneta, żywiołowego „Czardasza“ Montiego czy zaskakującego efektownym opracowaniem na klarnet Walca Des-dur op. 64 nr 1, zwanego minutowym, Chopina.
– Kasię Rogalską, skrzypaczkę znakomitej Cappella Gedanensis znamy już doskonale, podobnie jak pianistę Rafała Lewandowskigo, wirtuoza jakich mało – podreśla Jacek Szymański. – Kolejnego mistrza, wybitnego klarnecistę Andrzeja Wojciechowskiego również, bo był na festiwalu dwa lata temu, a co jakiś czas dla urozmaicenia zmieniamy artystów. Stąd obecność pianisty Michała Kalety, goszczącego u nas po raz pierwszy. To wieloletni korepetytor solistów Teatru Muzycznego w Gdyni, muzyk bardzo uniwersalny, świetnie odnajdujący się w muzyce rozrywkowej.
Koncert zakończyły dwa kolejne evergreeny: „Con te partirò ”, bardziej znanego jako „Time To Say Goodbye” oraz finałowy „Artystki z Variete” z operetki „Księżniczka czardasza” Kalmana z udziałem wszystkich wykonawców.
– Dla podkreślenia Roku Moniuszkowskiego mamy też oczywiście w programie utwór „Dziad i baba“ tego wybitnego kompozytora – zauważa Jacek Szymański. – Stanisław Moniuszko jest bardzo niedoceniany, ale na naszym festiwalu zawsze promowaliśmy muzykę polską, a już jego autorstwa w szczególności – zapraszam w sobotę do Drozdowa na koncert „Wiwat Pan Moniuszko!“!
Wojciech Chamryk