Piwo lepsze od mleka - derby dla Łomży
Rywalizacja pomiędzy Mlekovitą Wysokie Mazowieckie a ŁKS Browar Łomża zawsze była ostra. Nie inaczej było także podczas niedzielnego spotkania. Oba zespołu na murawę stadionu w Wysokim Mazowieckim wybiegły w bojowych nastrojach... z nadzieją na zwycięstwo. Wygrał ŁKS, ale na boisku przewaga łomżan nie była widoczna. Jedynego gola meczu w 61. minucie strzelił Rafał Boguski, który „urwał się” pilnującemu go przez całe spotkanie Emilowi Praczowi.
Mlekovita mocno zaatakowała od samego początku. Gaszyski postanowił zneutralizować łomżyński atak... Za Boguskim jak cień podążał Emilm Pracz co destabilizowało grę łomżan.
Piłkarze Mlekovity opanowali i zdominowali grę w środkowej strefie boiska. To oni częściej atakowali... Już w 10. minucie spotkania gospodarze mogli uzyskać prowadzenie. Po strzale Łukasza Czyżyka piłkę z pustej bramki wybił Adam Kamiński.
Przez całe pierwsze 45 minut Mlekovita atakowała a ŁKS bronił licząc na kontratak i Rafała Boguskiego, ale nic takiego w tej części meczu się nie stało.
P przerwie obraz gry zasadniczo sie nie zmienił. Gospodarze atakowali, a goście czekali na okazję... i nadarzyła się taka w 61. minucie meczu. Po rzucie wolnym wykonywanym przez tych piłkarzy Mlekovity Truszkowski doskoczył do piłki i podał do Boguskiego, a ten przebiegał z nią niemal pół boiska mijając po drodze kilku i z ok. 5-7 metrów pokonał bramkarza gospodarzy. Było 0 : 1, a - piłkarze ŁKS-u z radości zrobili tzw. kołyskę na cześć urodzonego w środę syna Adama Kamińskiego.
Utracona bramka sprawiła, że Mlekovita jeszcze bardziej zaatakowała... Tadeusz Gaszyński w ciągu paru minut dokonał trzech zmian piłkarzy swojej drużyny, ale nie odniosły one oczekiwanego skutku. Rozpaczliwe ataki Mlekovity przydawały tylko okazji do kontrataków Łomży... ale nie zostały one zamienione na kolejne gole.
Mecz zakończył się wynikiem 0 : 1, a Łomża dopisała kolejne trzy punkty. Po czwartej kolejce spotkać ŁKS zajmuje druga pozycje w tabeli przegrywając z Kozienicami tylko różnicą jednej strzelonej bramki.
Po meczu na konferencji prasowej obaj trenerzy mówili, że ich zespoły były lepsze. Engel jr. - twierdził, że ŁKS zagrał tak jak miał zagrać, a obraz gry na boisku (czytaj: przewaga gospodarzy) to taktyka... Gaszyński mówił zaś, że ŁKS był tylko cieniem Mlekovity, ale to łomżanie strzelili gola...