Jurorzy w „Wecie” zachwyceni kapuśniaczkiem na bulionie
Marek Gruszfeld z sentymentem wraca w dawne szkolne mury, z których jako technolog żywności wyfrunął w wielki świat, aby rozpocząć dorosłe życie. Tutaj poznał małżonkę w 1. klasie technikum i powrócił jako juror sztuki kulinarnej. O dwa razy starszym koledze z „Wety” nie wiedział 18-letni Jakub Chojnowski z Łomży, który z przejęciem w nowoczesnej kuchni przygotowywał przystawkę, danie i deser w wojewódzkim konkursie gastronomicznym „Gotuj z klasą”. Jakubowi do gotowania ze smakiem wystarczył jak on zręczny i pomysłowy kolega Robert Stępkowski. Tylko czy wygrali?
Jakub gotowaniem, smażeniem i pieczeniem interesował się od dziecka. Do konkursu wprowadził znaną z domowej tradycji bułeczkę ziemniaczaną: do tartego jak na placki ciasta dodali z Robertem puree i usmażyli na głębokim oleju rzepakowym. Dla nuty smaku polali śmietanką 18-procentową z kryształkami cukru. Skąd mieli składniki do konkursowych potraw? - Mamo, dasz na składniki 20 złotych? - śmieje się Robert, opowiadając, jak mistrzowie sztuki kulinarnej zdobywają sponsorów.
Gości serdecznie witała i uczniów przedstawiała z sympatią dyrektorka „Wety” Bogumiła Olbryś w jasnej i kolorowej stołówce szkolnej. Do udziału w drugim konkursie gastronomicznym uczniów szkół średnich rolniczych zgłosił się w tym roku 11 placówek. Ubiegłoroczną edycję wygrał ZSR w Sokółce. - Za moich czasów uczniowie nie mieli wstępu do kuchni i nie było takiej specjalizacji jak kucharz w „Wecie” - wspominał, oglądając z podziwem stalowe blaty i urządzenia na połysk Marek Gruszfeld, obecnie szef Bistro w sąsiedztwie BP Marka Zacharzewskiego, któremu podziękowano za szczodrość darczyńcy we współpracy z Zespołem Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących w Łomży. „Wetę” odwiedzili ponadto, np.: Iwona Krzyżanowska (zastępca dyrektora departamentu rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, koordynator organizacji konkursu) i Damian Polnicki (dyrektor Hotelu Gromada w Łomży). Z nauczycielką przedmiotów zawodowych Martą Jankowską jury oceniało wygląd, zapach, smak, konsystencję, technologię przygotowania potraw.
Kuba Chojnowski zachowuje stoicki spokój podczas smażenia w papirusie ryby, wcześniej wyjętej z pomarańczowej marynaty z ziołami – dociska łopatką papier, by mięso się nie rozpadło i trzymało kształt. W międzyczasie wymienia uwagi z równie jak on opanowanym i sprawnym przy różnych przyrządach kuchennych Robertem. Rozumieją się w lot i bezkonfliktowo, a to sprawia, że chętnie przystępują do kolejnych konkursów. Tym razem organizatorom chodzi o upowszechnianie wiedzy na temat oryginalnych potraw regionalnych, np., jak bułeczki z domu Kuby, kapuśniak na bulionie z pstrąga czy pierekaczewnik. Od aromatycznych zapachów kręciło się w nosie i w głowie, aż ślinka ciekła na myśl, jakież to ucztowanie mogą przygotować młodzi, zdolni, ambitni i pracowici adepci.
Do rywalizacji przystąpiło 5 zespołów 2-osobowych: Natalia Sawicka i Jakub Roszkowski, Piotr Pastorczyk i Natalia Farfułowska, Bartłomiej Zysk i Jacek Kamiński, Jakub Chojnowski i Robert Stępkowski oraz Aleksandra Wałkuska i Patrycja Aksiucik. Nad ich pracami w kuchni czuwała też nauczycielka zawodu Marta Jackowska. Zwyciężyli podopieczni Katarzyny Chojnowskiej: Natalia Farfułowska i Piotr Pastorczyk. W nagrodę pojadą 22. maja na zawody wojewódzkie, po których jedynie zwycięzca podlaski konkursu „Gotuj z klasą” otrzyma w nagrodę warsztaty praktyczne u Karola Okrasy w Restauracji Plater w Hotelu Intercontinental. Łomżyńskie jury zachwycało się kapuśniaczkiem na bulionie rybnym z pierożkami od Natalii i Piotra, gęsimi żołądkami w sosie i marcinkiem z 18 warstw kruchego, delikatnego ciasta, przekładanego delikatnym kremem. Teraz trzeba by pomyśleć o przysmakach, jakimi zwycięzcy z „Wety” zachwycą jurorów w Białymstoku.
Mirosław R. Derewońko