Czwarty dzień strajku ZNP – ubyła 1/4 nauczycieli
- Rząd nam nie oferuje niczego, czeka i chce nas złamać – mówi Aleutyna Kołos, prezes oddziału ZNP w Łomży w czwartym dniu ogólnopolskiego strajku o podwyżki płac nauczycieli ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i Federacji Związków Zawodowych. - Każdy dzień naszego strajku od poniedziałku to bardzo duży stres dla nauczycieli. Są bombardowani hejterskimi komentarzami w publicznych mediach i w internecie, a do tego poddawani różnym naciskom ze strony dyrektorów. W Łomży i powiecie łomżyńskim w czwartek w południe strajkowało 625 osób w 32. placówkach.
Ale we wtorek strajkowało 823 nauczycieli i pracowników oświaty w 38 szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych Łomży i powiatu łomżyńskiego. Po 3 dniach strajku wycofała się albo nie wpisało na listy strajkowe, mając później lekcje, jedna czwarta. Niektóre z mniejszych placówek – wiejskich, jak w Podgórzu - manifestują swoje poparcie dla strajkujących, np. czarnymi strojami.
W mieście Łomża strajkują nauczyciele we wszystkich szkołach podstawowych i we wszystkich szkołach średnich, z wyjątkiem „Wety”, oraz w przedszkolach – z wyjątkiem PP nr 4, PP nr 5 i PP nr 10, które do strajku w ogóle nie przystąpiły. Po trzech dniach strajku w PP nr 2 w czwartek akcja nie jest prowadzona – ale strajku w placówce nie odwołano. Zdaniem prezes Aleutyny Kołos, może oznaczać to udział w strajku rotacyjnie. Strajkują również szkoły średnie podległe dwóm resortom: Ministerstwu Rolnictwa – Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Marianowie oraz Ministerstwu Kultury – Państwowa Szkoła Muzyczna I i II st. w Łomży i Liceum Plastyczne w Łomży.
- Rozumiemy dyrektorów, ponieważ to od nich władze samorządowe i oświatowe wymagają, żeby młodzież była klasyfikowana i mogła poprawiać końcowe oceny z przedmiotów, zwłaszcza przed maturami – analizuje sytuację prezes oddziału ZNP w Łomży. - Uczniowie mają prawo poprawiać się, ale i nauczyciele mają prawo strajkować o godziwe zarobki i prestiż zawodu ludzi po studiach, aby nie musieli dorabiać korepetycjami po godzinach. Zaczyna się wymuszanie postaw etycznych. Nie jest to łatwa sytuacja dla żadnego ze strajkujących, tym bardziej, że nieliczni dyrektorzy robią naciski. Tym bardziej, jestem pełna uznania dla większości dyrektorów w szkołach i placówkach łomżyńskich, że rozumieją trudną sytuację strajkujących i nie naciskają na odważnych nauczycieli.
Mirosław R. Derewońko