Mediacje bez skutku - będzie referendum przed strajkiem
- Dziękuję dyrektorom, ponieważ wszyscy odpowiedzieli na nasze zaproszenie do mediacji w sprawie podwyżki pensji nauczycielom i pracownikom oświaty – mówi Aleutyna Kołos, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łomży. Mediacje z dyrektorami 64 placówek oświatowych miasta i powiatu łomżyńskiego odbyły się w poniedziałek i wtorek sprawnie i w pokojowej atmosferze pod przewodnictwem byłego starosty i wójta Krzysztofa Kozickiego. ZNP podtrzymał żądanie podwyżki o 1000 zł, ale dyrektorzy nie mogą jej zrealizować.
Na mediacje do oddziału ZNP przy ul. Dwornej stawili się dyrektorzy przedszkoli, podstawówek, szkół średnich i burs, a nawet Centrum Edukacji Nauczycieli, gdzie również pracują oświatowcy. - Dyrektorzy placówek oświatowych nie mają środków finansowych na podwyżki, a kwestie płacowe leżą w gestii organu prowadzącego, czyli samorządów lub ministerstw: kultury i rolnictwa. Spisane protokoły rozbieżności są proste i jasne: związek od podwyżki nie odstąpi, dyrektorzy nie mogą jej przyznać, co otwiera ZNP wolną drogę do kolejnego etapu sporu zbiorowego z rządem polskim, bo w finale to z budżetu państwa pochodzą subwencje na kształcenie dzieci i młodzieży. Referendum wszystkich pracowników szkół i placówek, czy chcą ogłoszenia strajku odbędzie się między 15. a 22. marca. Aby było ważne, musi w nim wziąć udział przynajmniej połowa zatrudnionych i ponad połowa z uczestniczących musi zagłosować za strajkiem. Dopiero wówczas związek będzie mieć prawo do ogłoszenia strajku w terminie od 8. kwietnia aż do ewentualnego skutku. Termin protestu przed egzaminami po 8. klasie w podstawówkach i po 3. kl. w gimnazjach jest nieprzypadkowy, by władze zaczęły ze związkowcami negocjować. Jaką strajk przybierze formę, w ilu placówkach się odbędzie, w jakim stopniu wpłynie na pracę przedszkoli i szkół czy burs – za wcześnie wyrokować.
- Forma zależy od tego, ile osób zdecyduje się strajkować – objaśnia prezes Aleutyna Kołos. Osoby strajkujące nie będą świadczyć pracy, a rolą dyrektorów będzie zapewnienie opieki albo zamknięcie szkoły bądź innej podległej placówki. - Udział w strajku jest dobrowolny, nikt do niego nie zmusza ani nie namawia – konkluduje prezes oddziału ZNP Łomża. - Nam chodzi o podwyżkę płacową, a nie żadne sprawy polityczne, jak niektórzy społeczeństwu wmawiają. Nauczycielom i pracownikom oświaty należy się godne wynagrodzenie. Jeśli minister edukacji Anna Zalewska nie chce przyznać nawet 5 groszy, apelujemy o spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim - nie odpowiedział...
Mirosław R. Derewońko