Nabór 2019. Dyrektorzy liceów i techników spokojni o przyszłość
Wprowadzona przez PiS reforma oświaty, likwidująca gimnazja i przywracająca 8-klasowe szkoły podstawowe, doprowadziła w tym roku do sytuacji „nakładania się” roczników absolwentów obu typów szkół. Jak na powiększenie około 2-krotnie liczby chętnych do przyjęcia w szeregi uczniów są przygotowane łomżyńskie licea ogólnokształcące i technika...? Wszyscy dyrektorzy zapewniają, że nie przewidują problemów z zapewnieniem miejsca w klasach i salach oraz kadry pedagogicznej.
- Planujemy utworzyć 6 oddziałów dla uczniów po klasie 3. gimnazjum i 6 oddziałów dla uczniów po klasie 8. szkoły podstawowej – mówi dyrektor Jerzy Łuba z I LO przy ul. Bernatowicza, gdzie w zespole szkół działało również Publiczne Gimnazjum nr 6. Ostatni rocznik gimnazjalistów PG nr 6 zapewne w sporej części zechce wstąpić w szeregi licealistów „Pierwszego”, jednak brak naboru do gimnazjów sprawi, że I LO będzie mieć miejsce na nowych pierwszaków z „podwójnego rocznika”.
Dyrektor Łuba wstępnie zakłada, że przyjmie 176 pierwszoklasistów po gimnazjum i 176 po szkole podstawowej. Zamierza utrzymać dotychczasowe godziny lekcyjne od godz. 8. do godz. ok. 15. 15, zależnie od długości przerw. - Jeśli chodzi o liczbę uczniów, to w naszym budynku nie będzie z tym większych problemów, natomiast utrudnienia pojawią się dla nauczycieli, którzy będą pracować na dwóch różnych podstawach programowych i innych podręcznikach: liceum 3-letniego, w tym cyklu kształcili się gimnazjaliści, oraz dla 4-letniego, dla ósmoklasistów po reformie – wyjaśnia dyrektor I LO. Uważa, że to kwestia organizacyjna, a nauczycieli ma tak doświadczonych, że sobie poradzą.
Dyrektor II LO w Łomży Jolanta Kossakowska twierdzi, że wszyscy nauczyciele w „Drugim” są zwolennikami przywrócenia 4-letniego cyklu kształcenia liceum, ponieważ daje to więcej czasu na opanowanie przez uczniów materiału nauczania, na zgłębianie wiadomości, nie nerwowe powtórki z testów. - Planujemy przyjąć 4 klasy po gimnazjum, 4 po podstawówce – wyjawia. - W tym roku szkolnym przyjęliśmy do klas pierwszych nie sześć, a pięć oddziałów, żeby zrobić miejsce jednej klasie w zbliżającym się naborze. Będzie nam trudniej organizacyjnie, ale wszystkich pomieścimy. W roku szkolnym 2018/19 II LO ma 17 oddziałów, a w 2019/20 ma być ich 19.
W III LO wicedyrektor Renata Maliszewska – Bagińska zapowiada przyjęcie od września 5 klas uczniów po gimnazjum i 5 po szkole podstawowej. Tłumaczy, że w rekrutacji co roku zwykle było po 6 lub 7 klas, a zmniejszali liczbę oddziałów o jeden, żeby mieć miejsce na „dodatkowy” rocznik. Jest pewna, że kadry pedagogicznej nie zabraknie, a każda klasa będzie miała wychowawcę i salę.
W „Ekonomiku” z naborem nie powinno być większego problemu. - Moglibyśmy przyjąć nawet 300 uczniów do pierwszej klasy w technikum i liceum, ponieważ z taką sytuacja mieliśmy kiedyś do czynienia i poradziliśmy sobie – twierdzi Paweł Drożyner, polonista i dyrektor „Ekonomika”, do którego nabór w zwykłych, nienakładających się rocznikiem latach wynosił około 160 do 190 osób.
- Liczymy na większy nabór w nowym roku szkolnym na sześć kierunków kształcenia technikum, do szkoły branżowej (dawnej zawodowej) i liceum ogólnokształcącego – mówi dyrektor Bogumiła Olbryś z „Wety”, planująca przyjąć 7 klas absolwentów gimnazjów i 7 absolwentów podstawówek. Od nowego roku 2019 / 2020 czas nauki w technikum wydłuża się z 4 do 5 lat, co będzie wymagać też większego wysiłku od nauczycieli, by prowadzić lekcje na różnych podstawach programowych.
Dyrektor Jacek Kocoń z „Mechaniaka” zakłada, że „nakładające się” roczniki absolwentów trochę skomplikują sytuację, ze względu na pomieszczenia lekcyjne, ale pod względem ilościowym klas i kadry nie powinno być problemu. Ma ofertę 6 kierunków w technikach, dwa w szkole branżowej, lecz może jeszcze jakieś kolejne zaoferuje. Przyjmie 6 klas po gimnazjach i 6 po podstawówkach.
Mirosław R. Derewońko