Najgorętsza książka lata w jesiennej Łomży
Wojciech Kudyba powrócił do Łomży ze swą najnowszą książką. Powieść „Imigranci wracają do domu” ukazała się w prestiżowej serii „Polska proza współczesna” Państwowego Instytutu Wydawniczego. Niedawno, dzięki głosom czytelników, została „Najgorętszą książką lata 2018” w plebiscycie TVP Kultura, pokonując najnowsze dzieła Doroty Masłowskiej, Olgi Tokarczuk czy Marcina Świetlickiego. – Bardzo cieszę się z tego sukcesu i jest to dla mnie wielka niespodzianka! – mówi Wojciech Kudyba. – Chciałem rozwinąć się jako prozaik, nie być tylko poetą. Cieszę się, że to się w jakiejś mierze udało, chociaż wciąż daleka droga przede mną, a tę książkę traktuję jako jeden z jej ważnych etapów!
Łomża jest dla Wojciecha Kudyby miastem szczególnym: to tutaj 23 lata temu miał w bibliotece pierwsze spotkanie autorskie jako poeta, to tu trzy lata temu promował swą debiutancką powieść „Nazywam się Majdan”, a w międzyczasie miał jeszcze kilka innych spotkań z czytelnikami.
Nic więc dziwnego, że na czwartkowej promocji jego najnowszej książki w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej zabrakło miejsc, bo jest w grodzie nad Narwią znany, lubiany i ceniony, a czytelnicy dojechali nawet z innych miejscowości; byli też goście z Litwy.
– Cieszę się, że książka ukazała się w PIW-ie i cieszy się trochę większą popularnością niż poprzednia „Nazywam się Majdan” – nie kryje Wojciech Kudyba. – Ona chyba jednak za wysoko stawiała barierę językową – ta jest prostsza, adresowana do szerszego czytelnika i też myślę, bliższa jego doświadczeniom, bo traktuje o pewnym pokoleniu Polaków, ukazuje ich los, który na tych terenach łomżyńskich też jest czymś częstym, czyli wyjazd za granicę.
„Imigranci wracają do domu” opowiada o losach Karola Tracza, który po solidarnościowym zrywie lat 1980/81 musiał wyemigrować do Niemiec. Ułożył tam sobie życie, którego punktem centralnym była praca i uważał się już bardziej za Niemca niż Polaka. Wszystko zmieniło się w jednej chwili pewnego listopadowego wieczora, bo udar diametralnie odmienił jego życie. Paraliż dłoni, częściowy zanik pamięci i konieczność długiej rehabilitacji sprawiły, że zaczął zastanawiać się kim się stał, redukując się świadomie do funkcji korporacyjnego pionka - grafika. Stopniowo też odnajduje siebie, dzięki powrotowi do ojczystej mowy, dojrzewa też w nim myśl o powrocie do kraju. Problem emigracji Wojciech Kudyba znał doskonale również z autopsji, bo sam spędził blisko dwa lata w Niemczech jako stypendysta.
– Te lata były mi potrzebne, żeby zrozumieć jak Polska wygląda z oddali, żeby tym bardziej umocnić się w swej własnej, polskiej tożsamości – zauważa Wojciech Kudyba. – W tę książkę są też wpisane doświadczenia mojej żony, bo przez jakiś czas byliśmy na emigracji razem, a ponieważ jest z zawodu neurologopedą, była na stażu w klinice w Essen. Miała tam pacjentów takich jak ten, który jest bohaterem powieści – ludzi, którzy emigrowali ze Śląska i po długich latach pobytu tam wydawało im się, że są już Niemcami. Ale gdy na skutek udaru tracili zdolność mówienia, to pierwszym językiem, który odzyskiwali, wcale nie był niemiecki i dopiero wtedy docierało do nich, że tak naprawdę, gdzieś w głębi, bardziej są jednak Polakami. Ja chyba nie umiem fantazjować w prozie, wolę opierać się na faktach. W poezji mi się zdarzało, ale kiedy przeszedłem do pisania prozy uznałem, że to jest coś tak bardzo innego, że trzeba się wiernie trzymać rzeczywistości.
W przypadku tej powieści bardzo pomagał mi też redaktor prowadzący z wydawnictwa, który sprawdzał wszystkie detale – nawet linie autobusowe, czy rzeczywiście takie istnieją, stacje kolejowe, które opisuję – dzięki temu drobiazgowemu ukazaniu realiów przedstawionego świata ta książka jest jeszcze bardziej autentyczna.
Docenili to również uczestnicy plebiscytu TVP Kultura, którzy mając do wyboru 10 książek, w tym „Innych ludzi” Doroty Masłowskiej, „ Nieprzysiadalność. Autobiografia” Rafała Księżyka/Marcina Świetlickiego czy „Opowiadania bizarne” Olgi Tokarczuk zdecydowali, że „Najgorętszą książką lata 2018” będzie powieść „Imigranci wracają do domu” Wojciecha Kudyby.
– Bardzo cieszę się z tego sukcesu i jest to dla mnie wielka niespodzianka! – mówi Wojciech Kudyba. – Nawet nie wiedziałem, że moja książka została zgłoszona do tego plebiscytu, dowiedziałem się o tym przypadkowo. Korzystając więc z okazji chciałbym bardzo podziękować wszystkim łomżyniakom, którzy głosowali na tę powieść, bo ten sukces zawdzięczam właśnie im oraz generalnie tym wszystkim, którzy na książkę głosowali.
Wojciech Chamryk
fot. Emilian Kudyba