Rower dla Jacka, tablet dla Filipa
- Nauczyciel jest ważny i pomocny na pierwszym etapie, żeby zachęcić do przedmiotu i nauczyć od podstaw liczb, zasad działań i motywacji do pracy – wylicza Jacek Jakimiuk z I LO w Białymstoku, który wygrał konkurs matematyczny PWSIiP w Łomży, pokonując ponad 200 uczestników w całej rywalizacji i ponad 100 w filnale. - Jednak im więcej uczeń wie i umie, tym bardziej musi polegać na sobie. Ja w niektórych zadaniach jestem istotnie lepszy od matematyka Mirosława Pryszczepko, który często lepiej zna teorię, ale ja mam ciekawsze i dziwne, nietypowe pomysły. Nad matematyką lubię głowić się tak bardzo, że poświęcam jej więcej czasu niż judo 3 razy w tygodniu po 2 godziny.
Białostocki matematyk Mirosław Pryszczepko otrzymał nagrodę dla najlepszego nauczyciela, tym bardziej, że trzecie miejsce finału zajął jego uczeń Szymon Leszczyński, a w punktacji całościowej triumfował Krzysztof Łuszczyński, również z I LO w Białymstoku. Jednak puchar przechodni dla szkoły z największą liczbą zakwalifikowanych uczestników odebrał Piotr Łowicki, matematyk z I LO w Łomży. Tym samym pożądane trofeum przeszło z II LO w Łomży, którego honoru i barw jak lew bronił 17-letni Filip Wierzbowski. Wychowanek Ireny Ramotowskiej zajął jednocześnie dwa drugie miejsca: indywidualnie w finale i punktacji generalnej. W nagrodę otrzymał tablet, chociaż jeden ma w domu, oraz konsolę do gier, chociaz nie przepada za spędzaniem czasu na grach przed komputerem. Podobny układ oczko wyżej stworzył Jacek Jakimiuk, za co w nagrodę dostał rower. - Nie miałem dotąd roweru, na pewno się przyda do treningów – dzielił się wrażeniami z rzeczniczką uczelni zawodowej Joalntą Święszkowską, którą prosił o przechowanie nagrody do kolejnej wizyty.
Zwycięzca trenuje judo ponad 10 lat w klubie Politechniki Białostockiej, jednak prawdopodobnie zacznie studiować informatykę w Politechnice Warszawskiej, ponieważ pragnie zostać programistą.
Kiełbasa, Śmietana i nadzieja za rok
Natomiast łomżyniak Filip nie myśli ani o Łomży, Białymstoku, Olsztynie czy Warszawie, tylko o informatyce Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie lub studiach w Anglii. Nie wyjawia, czy mu chodzi o Oxford, czy o Cambridge, czy o gdzie... Z sympatią wspomina poprzednie nauczycielki: w SP 10 Hannę Poredę i w Katolickim Gimnazjum Agnieszkę Janczewską (obecnie w „Ekonomiku”). Filip z II LO z Łomży w ubiegłorocznym konkursie był trzeci, teraz drugi, więc może za rok zajmie miejsce Jacka z I LO w Białymstoku...? Uśmiecha się promiennie na taką ewentualność, lecz zaraz poważnieje. - Lubię rozwiązywać zadania, a najbardziej te, kiedy rozwiązanie nie jest tylko jedno – mówi z iskrą zdobywcy w bystrym oku. Najlepiej w trakcie przygotowań do konkursu pracowało mu się na zbiorze zadań Kiełbasy i Śmietany, mimo że zbiory zadań maturalnych jego konkurent z Białegostoku uważa za zbyt schematyczne i przewidywalne. Jacek poleca przygotowującym się do konkursu zbiory zadań olimpijskich, jako niestandardowe, wymagające oryginalnego podejścia do złożonych zagadnień intelektualnych, z którymi przeciętny śmiertelnik na co dzień się nie spotyka. Chyba nikt korzystając z kodowania i tajemnic konta bankowego nie zastanowi się nad teorią liczb.
Nagrodzonym chłopcom z serca pogratulował obdarzony charyzmą filozofa i poczuciem humoru satyryka inicjator konkursu profesor Romuald Kotowski. Ma wnuczka zdolnego jak oni, ale nie tak jak oni pracowitego. Dziadka martwi, że junior marnuje talent, nie pogłębiając tego, czego uczy się w szkole, a zarazem cieszy, że w innych rodzinach dzieci nie są apatyczne przed tronem Królowej.
Mirosław R. Derewońko