Podwójna wystawa na wiosnę w Galerii N
Obie studiowały w Lublinie. Przyjaźnią się od lat i razem też pracują, w Zespole Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących Nr 7 w Łomży, ucząc młodzież przedmiotów zawodowych. Mają też jednak artystyczne pasje, a ich efekty Dorota Karczewska i Ewa Czerska zaprezentowały w Galerii N: pełne żywych barw obrazy i efektowne kompozycje kwiatowe. I jak zapowiadają, jest to ich pierwsza wspólna, ale na pewno nie ostatnia wystawa, bo mają już zaproszenia na kolejne.
Galeria N z założenia prezentuje dokonania twórców nieprofesjonalnych, zajmujących się różnymi formami pracy artystycznej amatorsko, tylko dla przyjemności. Zdarza się jednak, że swe dokonania pokazują w niej również osoby wykształcone, mające nie tylko podstawy teoretyczne, ale też odpowiednie umiejętności do twórczej aktywności. Tak było również w przypadku bohaterek wtorkowej wystawy, bowiem Ewa Czerska jest absolwentką Wydziału Ogrodnictwa Akademii Rolniczej w Lublinie, zaś Dorota Karczewska ukończyła Instytut Wychowania Artystycznego UMCS w Lublinie na kierunku wychowanie plastyczne oraz wzornictwo ogrodowe na warszawskiej SGGW. Dzięki temu pracują w łomżyńskiej „Wecie” ucząc na kierunku technik architektury krajobrazu i pożytkując swe wykształcenie oraz artystyczne zainteresowania.
– Pracujemy ze sobą już 20 lat, wykonujemy w szkole mnóstwo różnych dekoracji i rozumiemy się bez słów – mówi Dorota Karczewska. – Czasami bywa i tak, że wynosimy te swoje prace – koleżanka florystyczne ja plastyczne, bez żadnych wcześniejszych ustaleń – i wszystko nam się zgadza: i kolorystycznie, i kompozycyjnie!
Na wystawie było podobnie, ponieważ olejne obrazy pani Doroty, przedstawiające pejzaże i martwe natury, są utrzymane w optymistycznych, pełnych życia barwach, perfekcyjnie harmonizując z kwiatowymi kompozycjami pani Ewy. – Układanie kwiatów jest moją pasją już od czasów studiów – mówi Ewa Czerska. – Pokazuję, jak można wykorzystać nie tylko kwiaty, ale i inne elementy, materiały nieroślinne czy dekoracyjne. Często coś inspiruje mnie do zrobienia konkretnego bukietu, na przykład wynajdując korę już od razu widzę co z niej zrobię. Te na wystawę robiłam w sobotę, niedzielę i w poniedziałek do drugiej w nocy, bo to przecież żywe kwiaty, natomiast bazy do kwiatów robiłam przez ostatnie dwa miesiące, wykorzystując nie tylko korę, ale też gałązki, patyczki czy kawałki drewna.
Motywy natury w malarskim i florystycznym wydaniu dopełniły portrety, a nawet jeden autoportret, bo druga wystawa indywidualna w dorobku Doroty Karczewskiej jest retrospekcją, złożoną z prac najnowszych oraz pochodzących jeszcze z czasów studiów. Dla Ewy Czerskiej to pierwsza wystawa indywidualna, ale wszystko wskazuje na to, że nie ostatnia.
– Już zapowiedziałam koleżance, że jeśli ta wystawa spodoba się publiczności, to idziemy dalej, bo mamy propozycje z Białegostoku i Siemiatycz! – mówi Dorota Karczewska której prace będą też niebawem pokazane na wystawie zbiorowej w Lublinie, przygotowanej przez nauczycieli plastyki.
Obie nauczycielki cieszą się też z tego, że ich uczniowie chętnie uczestniczą w zajęciach, również nieobowiązkowych, rozwijając swe plastyczne talenty, poznając sztukę.
– Młodzież chętnie bierze udział w zajęciach plastycznych – ocenia Dorota Karczewska. – Mamy to szczęście, że dyrekcja udostępniła nam pomieszczenia w piwnicach, mamy tam pracownię i młodzież bardzo chętnie spędza tam czas przy przygotowywaniu różnych prac i dekoracji, to jest ich ulubione miejsce. – Robimy w szkole, ale nie tylko, bo i choćby w Domku Pastora czy w Urzędzie Miasta, wystawy okolicznościowe, np. wielkanocne czy bożonarodzeniowe i są to prace uczniów – bardzo cieszymy się z tego, że idą naszym śladem! – dodaje Ewa Czerska.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk