Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Najmłodszy muzyk ma 10 lat, a najstarsi od 10 lat w niej grają. Łomżyńska Orkiestra Dęta Waldemara Borusiewicza w piątek świętowała jubileusz 10-lecie istnienia. Na swój jubileusz w auli II Liceum Ogólnokształcącego zagrali 250 koncert. Były marsze, wiązanki pieśni żołnierskich i patriotycznych, ale także utwory z Władcy Pierścieni, czy „Dzieci Sancheza”. - To popis dla bardzo dobrych orkiestr - mówi Waldemar Borusiewicz. - Niewiele orkiestr w Polsce jest w stanie zagrać ten utwór, cieszy się, że tak młode dzieci są w stanie go zagrać – dodawał podkreślając, że „orkiestra zawsze była starsza”.
Pomysł powołania Łomżyńskiej Orkiestry Dętej narodził się latem 2007 roku przy współudziale ówczesnego komendanta PSP w Łomży Lucjana Porowskiego, prezesa powiatowej OSP Kazimierza Dąbkowskiego, rektora Wyższej Szkoły Agrobiznesu Romana Englera, dyrektora Zespołu Szkół Mechanicznych i Ogólnokształcących Jacka Koconia i ówczesnego wiceprezydenta miasta Krzysztofa Choińskiego. Pomysłodawcą był Waldemar Borusiewicz jej kierownik i dyrygent, któremu w pracy pomaga syn Kamil – jeden z dwóch dziś muzyków grający w orkiestrze od początku. Decyzja o powołaniu orkiestry zapadła 7 września 2007 roku, a już 21 grudnia zagrali pierwsze koncerty. Tego dnia rano odbył się koncert kolęd dla uczniów „Mechaniaka”, w której to szkole orkiestra znalazła schronienie na kilka kolejnych lat. Teraz ćwiczy w pomieszczeniach udostępnianych przez „budowlankę” na ul. Zielonej.
- 80% muzyków orkiestry to uczniowie ze szkoły muzycznej. Dla nich to jest najlepszy warsztat gdzie mogą sobie pograć orkiestrowo – mówi Borusiewicz podkreślając, że pozostali członkowie orkiestry do szkoły muzycznej nie chodzą bo „każdy może zagrać”. Potrzeba trochę talentu oraz dużo wysiłku i pracy, żeby zagrać na jakimś poziomie. - My spotykamy się dwa razy w tygodniu, jak możemy to nawet trzy, a na warsztatach gramy dwie próby dziennie po 4 godziny. To jest dnia nich maraton, ale dlatego taki wysoki poziom prezentują, bo tak dużo ćwiczą – chwali podopiecznych.
Przez 10 lat funkcjonowania Łomżyńskiej Orkiestry Dętej przewinęło się przez nią setki młodych muzyków. Starsi odchodzą wyjeżdżając na studia, a na ich miejsce do orkiestry przychodzą młodsi. Waldemar Borusiewcz podkreśla, że nigdy jeszcze orkiestra nie była tak młoda jak obecnie.
- Jeszcze niedawno na koncertach mówiłem, ze perkusista mój ma 9 lat, ale w zeszłym tygodniu przyszedł i powiedział: proszę pana już mam 10 – opowiadał przedstawiają podczas koncertu muzyków orkiestry – uczniów szkół podstawowych, gimnazjów, szkół średnich. - Jest też dwóch członów orkiestry, którzy graja od początku – Michał Klapkiewicz i Kamil Borusiewicz. - Mój syn pomaga mi od początku założenie orkiestry i jest tym motorem napędowy. Mam nadzieję, że tak jak dzisiaj podczas koncertu zastąpił mnie w graniu sola, to zastąpi mnie w prowadzeniu orkiestry – mówił.
Waldemar Borusiewicz dopytywany w przerwie koncertu, czy zatem jubileusz 10-lecia orkiestry należy łączyć z jego z nią pożegnaniem odpowiadał: Całe życie pracowałem z zawodowymi orkiestrami, a ostatnie 10 lat z amatorską. Tak myślę, że pomału starczy.