Najmniejsza podstawówka w kraju
W Szkole Podstawowej w Czaplicach naukę rozpoczęła czwórka dzieci. To najmniejsza szkoła w kraju. Władze gminy Łomża od dwóch lat podejmują uchwały o zamiarze jej likwidacji, ale nie godzi się na to kuratorium oświaty w Białymstoku. - Nie widzę żadnych racjonalnych przesłanek, aby ta szkoła istniała dalej – mówi wójt gminy Piotr Kłys. - Szkołę likwiduje nie gmina, lecz demografia. Problem ten wskazaliśmy dużo wcześniej, ale głośno krzyczała grupa rodziców, i to jej głos brało pod uwagę kuratorium oświaty.
Po skardze władz gminy na decyzję kuratorium negatywnie opiniującą zamiar likwidacji podstawówki w Czaplicach, Ministerstwo Edukacji Narodowej w sierpniu uchyliło tę decyzję, polecając kuratorium ponownie przeanalizować wniosek gminy.
- Niestety teraz nawet pozytywna opinia kuratorium odnośnie likwidacji tej szkoły nie rozwiąże problemu, bo w szkole poza czwórką uczniów pracuje 8 nauczycieli – podkreśla wójt Kłys. - Dzieci bez problemu mogłyby w każdej chwili zostać przeniesione do Szkoły Podstawowej w Konarzycach, gdzie już uczęszcza większość ich kolegów i koleżanek z okolicy. Z nauczycielami, tak łatwo już nie będzie i gmina będzie musiała nadal ponosić niepotrzebne koszty utrzymania szkoły.
Na terenie gminy Łomża funkcjonuje osiem szkół podstawowych. Mniej podstawówek jest nawet w mieście Łomży. Szkoła w Czaplicach jest najmniejszą z nich. W latach 2010-2014 było ich tam po ok. 35, w 2015 roku 29, w ubiegłym roku 11, a teraz pozostało już tylko czworo w trzech różnych rocznikach.
Szkoła, poza tym, że mała, mieści się w zabytkowym ponad stuletnim dworku, który od lat nieremontowany jest w fatalnym stanie. W ubiegłym roku, na polecenie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, z użytkowania wyłączone zostało poddasze z salą komputerową i biblioteką funkcjonującą również jako sala dydaktyczna, a sufity trzech użytkowanych sal dydaktycznych na paterze podtrzymują stemple. To jest kolejny z argumentów za likwidacją szkoły. Radni gminy dwukrotnie podejmowali uchwały o zamiarze jej likwidacji – na początku 2016 i na początku 2017 roku. Za każdym razem kuratorium oświaty w Białymstoku negatywnie je opiniowało, co przekreślało decyzje samorządu.