Jubileuszowy konkurs imienia Mistrza Jana
Wojciech Roszkowski z Tykocina zdobył główną nagrodę w 15 edycji Konkursu Poetyckiego im. Jana Kulki. Drugą nagrodę otrzymała Anna Piliszewska z Wieliczki, jednocześnie autorka najlepszego wiersza o tematyce łomżyńskiej, a wyróżnienia i nagrody zdobyło jeszcze troje innych poetów. Finałową galę uświetnił występ mistrza finezyjnego humoru z filozoficznymi podtekstami, poety i satyryka Andrzeja Poniedzielskiego, który swym recitalem rozbawił publiczność do łez.
Na tegoroczny konkurs wpłynęły zestawy wierszy od 191 autorów. Oceniało je jury złożone z poetów i krytyków w składzie: Teresa Radziewicz, Janusz Taranienko i Henryk Gała. Zwyciężył Wojciech Roszkowski z Tykocina i otrzymał 2000 zł ufundowane przez sponsora głównego konkursu, Zakłady Spożywcze BONA. Jest to laureat i zwycięzca wielu ogólnopolskich konkursów, w tym również łomżyńskiego przed siedmiu laty.
– Nie myślałem o wygranej, słuchając kolejnych nagradzanych – mówi Wojciech Roszkowski. – Było mi bardzo miło, bo do Łomży mam niedaleko, 60 kilometrów. Dlatego nawet kiedyś byłem na tej imprezie z ciekawości, nic na konkurs nie wysyłając, kilkakrotnie byłem tu nagradzany i zamyśliłem się, więc nawet nie zdążyłem się emocjonować tym, które miejsce będę miał.
Drugą nagrodę, 700 zł od organizującego konkurs MDK-DŚT, zdobyła Anna Piliszewska z Wieliczki, również biorąca już wielokrotnie udział w konkursie im. Jana Kulki: w pierwszej edycji była wyróżniona, za wiersz „Bo jestem z Łomży”, w roku ubiegłym trzecia. W jubileuszowym konkursie, kulturoznawca z wykształcenia, interesująca się historią starożytną, filozofią, literaturą i muzyką klasyczną, zdobyła też drugą nagrodę: ufundowane przez prezydenta Miasta Łomża 1000 zł za wiersz o tematyce łomżyńskiej „Poza sepią”, traktujący o perypetiach podróżujących automobilem na trasie Łomża-Czerwony Bór w roku 1910.
– Dwie nagrody to rzeczywiście w moim przypadku ewenement, nie przypominam sobie czegoś takiego – mówi Anna Piliszewska. – Jest to bardzo miłe, tym bardziej, że ten wiersz o tematyce łomżyńskiej zajął mi bardzo wiele czasu. Szukałam materiałów i pisałam go przez cztery miesiące, bo nie chciałam, żeby to był wiersz ot taki o Łomży, ale żeby był zasadzony na faktach.
Trzecim miejscem podzieliło się dwóch poetów. Nagrodę Miejskiej Biblioteki Publicznej w Łomży, to jest 500 zł, otrzymał za zestaw wierszy nauczyciel Adam Korzeniowski z Gościmia koło Drezdenka. Wynoszącą tyle samo nagrodę Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej zdobył Rafał Baron z Gdańska: tłumacz, wykładowca, laureat innych licznych konkursów poetyckich, autor zwycięskiego wiersza o tematyce łomżyńskiej przed dwoma laty. Wyróżnienie w wysokości 200 zł od Zespołu Szkół Stowarzyszenia Wspierania Edukacji i Rynku Pracy im. St. Staszica w Łomży, przypadło Ewie Włodarskiej, mieszkającej w Białymstoku krakowiance, mającej już za sobą debiut książkowy i liczne publikacje w periodykach, magazynach literackich czy antologiach.
Z racji wysokiego poziomu konkursu jury wyróżniło też drukiem w okolicznościowym tomiku wiersze: Janusza Lisieckiego z Warszawy; Tadeusza Knyziaka: znanego z licznych publikacji i autora tekstów na najnowszej płycie zespołu Vüjekväsyl, również warszawianina; Jerzego Fryckowskiego z Dębnicy Kaszubskiej, polonisty i autora 14 tomików; Małgorzaty Kowalskiej z Kobylej Kępy, lubiącej „bawić się słowami, tworzyć z nich historie” oraz Tadeusza Zawadzkiego ze Zduńskiej Woli, kolejnego poety w konkursie o dużym dorobku, bo liczącym 13 tomików, ponad 1000 publikacji w polskiej i zagranicznej prasie oraz w 200 antologiach literackich.
Finałowym akcentem był recital Andrzeja Poniedzielskiego. Znany ze specyficznego poczucia humoru i błyskotliwej inteligencji artysta wykonał w Łomży program „Live?”, wspominając 40 lat swej kariery i udowadniając, że jako wynalazca nowej estetyki wykonawczej, to jest piosenek podśpiewywanych, jest jedyny w swoim rodzaju, podobnie jak w wierszach esencjonalnych.
– Biorę udział w święcie poezji i zaszczycon będąc tym zaproszeniem jednocześnie mam pewne wyrzuty sumienia na ten temat, bo ja za poetę się nie uważam! – mówił Andrzej Poniedzielski, dodając, że jeśli już, to jest poetą użytkowym, czyli jakby psem myśliwskim niepraktykującym.–
– Aż się wierzyć nie chce, że to już 15 edycja, a w grudniu będzie 17 lat, jak już Jana nie ma... – ocenia Barbara Kulka. – Myślę, że każdego roku konkurs jest jakoś wzbogacany, a w tym szczególnie, bo w jego ramach odbyły się dwa koncerty. Od razu mi się przypomniało jak Jan marzył, żeby przenieść Kłodzkie Wiosny Poetyckie do Łomży i żeby trwały nawet tydzień – może powolutku dojdziemy i do tego!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk