„Bardzo łatwa matura z matematyki” - oceniają w I LO w Łomży
W drugim dniu matur pisemnych zaświeciło słońce dla 10 473 abiturientów liceów i techników z województwa podlaskiego, którzy mieli prawo chwycić za długopis i rozwiązać zadania z algebry, trygonometrii i geometrii. W Łomży w 23 szkołach ponadgimnazjalnych nad matematyką głowiło się, być może, nawet ponad 1 300 maturzystek i maturzystów, zaś w I LO im. Tadeusza Kościuszki 181, w tym 111 dziewcząt i 70 chłopców. - Za wniesienie na egzamin telefonów komórkowych lub sprzętów telekomunikacyjnych grozi unieważnienie matury z tego przedmiotu – upomina dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej Jolanta Gołaszewska. - Takich incydentów nie stwierdziliśmy. Nikt o „ułatwieniu” nie myślał w liczącej 403 lata Szkole. - Wynik matury to ważna informacja dla mnie, na ile jestem sumienny, systematyczny i zdyscyplinowany – mówi Hubert Karwowski z I LO.
W słoneczne południe przed I Liceum Ogólnokształcącym grupki chłopców w białych koszulach i czarnych albo granatowych garniturach. Wyszli odetchnąć po sprawdzeniu rozwiązań 34 zadań na maturze po 90 minutach, inni po 95 lub 100, mimo że mieli na to minut 170. Są na luzie, w dobrych humorach: wszyscy liczą na 100 procent punktów. - Na 34 zadania 25 było zamkniętych, a dziewięć otwartych: logarytmy, potęgi, dowody algebraiczny i geometryczny - wylicza Hubert, którego w PG nr 6 matematyki uczyła Małgorzata Dziewa, w I LO – Tomasz Szałkowski. - Nie przygotowywałem się zbyt dużo do matury z matematyki, ponieważ miałem materiał opanowany na czwórkę u bardzo dobrych nauczycieli. Więcej czasu poświęciłem na polski, co przysporzyło mi stresu, zwłaszcza z racji pisania rozprawki. Czytałem streszczenia lektur i powtarzałem mnóstwo motywów literackich.
Maturzysta chce być uczciwy przed sobą
Niektóre z motywów zna z doświadczenia. Motyw pracy - w wakacje, na Wszystkich Świętych czy w Dzień Kobiet w rodzinnej kwiaciarni; motyw zwycięstwa nad słabościami i triumfu – jako laureat konkursów przedmiotowych w SP nr 10 i PG nr 6; motyw miłości - do rodziców i w rodzinie..., a na tę jedną jedyną jeszcze czeka. Tym bardziej, że we wtorek czeka go znów matematyka na poziomie rozszerzonym. Ale nie boi się twierdzeń i obliczeń. - Kiepsko się czułem wczoraj na tej rozprawce – uśmiecha się na wspomnienie zimnego, wietrznego i deszczowego czwartku z polskim, do którego w gimnazjum przygotowywał go Grzegorz Witkowski, w I LO – Artur Lewczuk. - Na studia pojadę do Aberystwyth, do Walii – planuje uprzejmy maturzysta, gdy zbliżają się dwaj koledzy z fakultetu. Obaj uśmiechnięci od ucha do ucha. - Pozdrawiamy profesora Szałkowskiego, dzięki niemu maturę mamy dzisiaj w kieszeni – chwalą z uznaniem dowcipnego białostoczanina, zapalonego narciarza i sprawnego rowerzystę. Zdaniem Huberta, czas matury w pochmurny czwartek czy słoneczny piątek wyglądałby dlań emocjonalnie tak samo, gdyby nie presja na samego siebie, o wiele większa niż ze strony rodziców, bo ze strony nauczycieli nie wyczuł żadnej. Tymczasem matury w życiu Roberta zmieniły dużo. - I to bardzo dużo – podkreśla chłopiec. - Z powodu egzaminów zdecydowałem się wreszcie wziąć się za naukę, od jakichś dwóch miesięcy. Nie robiłem tego dla rodziny i nauczycieli, ale dla siebie samego, żeby być uczciwym przed sobą. Niezależnie od wyników, chcę na całe życie wiedzieć, że dołożyłem starań, by udowodnić sobie, na co mnie stać. Nie będę miał żalu do innych.
Marcin słucha uważnie kolegów. Stoi w środku i zdanie ma wypośrodkowane. - Matura zmieniła mi życie, ale nie ogromnie – ocenia po namyśle. - Podchodzę do niej ze stoickim spokojem. W trzeciej klasie wziąłem się za naukę. Matematyki się nie boję, z tego przedmiotu zawsze byłem najlepszy...
„Byłem świadomy, że matury za pasem...”
Jak jeden mąż, eleganccy młodzieńcy powtarzają radę młodszym rocznikom: wystarczy uczyć się systematycznie, nie robić zaległości, wszystko sumiennie powtarzać. Hubert zda cztery przedmioty dodatkowe, poziom rozszerzony: matematyka, fizyka, informatyka, angielski. Robert i Marcin trzy: matematyka, angielski i geografia. A Jakub Dmuchowski wita się z dzisiejszym jubilatem: Gabriel Czajkowski ukończył w drugim dniu matur 19 lat. - Powtarzać roku nie będę i uczyć się więcej do matury nie będę – żartuje Kuba, planujący studiować w Warszawie grafikę komputerową. - Byłem świadomy, że matury za pasem, chęci miałem, jednak stwierdziłem, że nie warto w ostatniej chwili.
Gabriel może będzie zdawać na medycynę... Głowy nie zaprząta mu zawieszony na matury projekt muzyczny: tworzą z Kubą filmy, animacje, muzykę, alternatywną, elektroniczną. - Jesteśmy dumni, że łomżyniacy wychodzą na scenę ogólnopolską: The BL Blues Band, Funkasanki, Eryk Mroczko...
Ulica Feliksa Bernatowicza (powieściopisarz i komediopisarz z 1. połowy XIX w., który zmarł w Łomży) zapełnia się młodymi ludźmi, omawiającymi dopiero co napisany egzamin. Nikt nie płacze. - Absolwentów, zdających pisemny egzamin maturalny z matematyki w Podlaskiem, jest więcej niż z języka polskiego – komentuje Jolanta Gołaszewska, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży. - Na polski zostało przygotowanych 9 755 arkuszy egzaminacyjnych, a na matematykę 10 473. Wyraźna różnica wynika z tego, że więcej osób zdaje matematykę po raz kolejny... Warto w tym miejscu przypomnieć, że sukces egzaminacyjny z polskiego odniosło w ubiegłym roku aż 98 procent maturzystów, natomiast z matematyki tylko 89 procent. Albo tacy słabi, albo taka trudna...?
Mirosław R. Derewońko