Pierwszy rektor, drugi rektor i nieznany jeszcze rektor PWSIiP
- Jestem szczęśliwa i kocham ludzi w Łomży. Chciałam być w katolickiej społeczności, w mieście, gdzie jest dużo kościołów; nie znam polskiego, ale jestem szczęśliwa, że tu jestem – mówiła wesoło po angielsku Amina Nankinga z Ugandy, 24-letnia Murzynka i studentka Uniwersytetu Sakarya w Turcji, która podjęła studia administracji w biznesie w Państwowej Wyższej Szkole Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży, gdzie odbyła się inauguracja roku akademickiego. Po 7 latach żegnał się z funkcją i opisywał w mowie powitalnej dorobek 12-letniej uczelni JM Rektor Robert Charmas, przejęty i wzruszony tak bardzo, że po pół godzinie wyliczania gości nie zauważył twórcy uczelni i pierwszego rektora prof. Kazimierza Pieńkowskiego. Szczęśliwy, sam nadrobił owo niedopatrzenie.
W auli nowoczesnego kompleksu gmachów PWSIiP gości oficjalnych było więcej niż studentów, których na 1. roku będzie studiować około 700, zaś w całej uczelni ponad 2 tys. 15 kierunków I i II st. Inaugurację poprzedziła msza św. w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej, sprawowana po sąsiedzku pod przewodnictwem biskupa łomżyńskiego ks. Janusza Stepnowskiego. Po Eucharystii w słoneczny czwartek wstąpił poczet sztandarowy: chorąży Bartosz Szyjko z 3. roku informatyki i przyboczne studentki 2. roku pielęgniarstwa: Marta Zaremba i Magda Zalewska. Co zapamiętały z kazania do społeczności akademickiej...? Marta: - Brać studencka, jak każda społeczność, jest inna, niż politycy czy przedsiębiorcy. Spędzamy z sobą dużo czasu na wykładach i ćwiczeniach, wspólne mamy wartości, jak dążenie do prawdy, samokształcenie i główny cel: osobisty rozwój wewnętrzny.
Magda zwróciła uwagę na radość biskupa, że „jesteśmy i chcemy być razem”. - Wykładowcy czują radość, gdy udaje się im przekazać młodym wiedzę, a my, że uczestniczyć w życiu intelektualnym.
Biskup Stepnowski tak streścił kazanie: nawiązał do Listu św. Pawła do Efezjan, nauczającego, że każdy jest wybrany do pełnienia ról. Predestynacja od Boga plus wolność człowieka daje szanse na szczęście i satysfakcję. Jeśli odczytamy to powołanie, możemy liczyć na łaskę i błogosławieństwo...
Siedem lat z ludźmi i milionami
Poczet PWSIiP jest zgodny w kwestii nauki: muszą czytać jak najwięcej, gdyż książka jest wiernym i nieodłącznym towarzyszem człowiek z aspiracjami. Człowiek podczas samotnej lektury poznaje sposób formułowania myśli i oswaja się z logiką terminologii naukowej, prawidłami, hipotezami i tezami oraz argumentacją. Karolina Gołębiowska, 24-latka z Łomży, z przyjemnością powróciła na studia. - Ukończyłam 3-letnią kosmetologię, po roku na urodzenie i wychowanie córki wróciłam na studia z fizjoterapii, chcąc poszerzyć wiedzę i umiejętności z masażu – uśmiecha się do mijających żaków pierwszaków. - Dobra uczelnia, świetna atmosfera, miło wrócić w te mury do mądrych ludzi.
Siedem lat swego rektorowania w PWSIiP przedstawił, m.in., naukowcom z WSA, UMB, SGGW, Robert Charmas. Chwalił studentów za samorząd, juwenalia i wolontariat, np. w DKMS, gdyż są z nich przyzwoici ludzie o szerokich zainteresowaniach i dogłębnej wiedzy. - Nikt z nas nie żyje na pustyni, wiele zależy od ludzi i współpracy, dzięki której uczelnia się rozwija – wspominał rektor, przywołując okres, gdy przyjechał do Łomży. - Była miastem, jakich wiele w Polsce, zdegradowana wojewódzko. Jak pisał Filip Springier w „Miasto Archipelag” - społeczna i gospodarcza degradacja. Nasza uczelnia, państwowa wyższa szkoła zawodowa, powstała na otarcie łez. Przez 12 lat stała się ważną placówką edukacyjną w regionie. W 2009 r. miała 146 etatów, w 2016 r. ma 220. Majątek z gruntami w 2009 – 17 mln zł, w 2016 – 94 mln zł. Pomoc materialna studentom w 2009 – ponad 1 mln – teraz ponad 4,2 mln zł. Instytut Technologii Żywności, ASP młodzieży i dorosłych, Liceum Mistrzostwa Sportowego, trzech profesorów zwyczajnych, 9 habilitacji, 8 doktoratów, 5. miejsce w rankingu szkół zawodowych „Perspektyw”. Prof. Kazimierz Pieńkowski na 5-lecie uczelni określił kierunek: Akademia w Łomży na 600-lecie miasta – zakończył zbierając burzę oklasków na stojąco.
Zdrowa żywność i święta patronka
Prof. Pieńkowski w mowie bez kartki poruszył wiele zagadnień: od funduszy z UE na przetwórstwo rolno-spożywcze, traktaty UE z Kanada i USA po spotkanie w ministrem Mateuszem Morawieckim z udziałem inż. Jana Skibińskiego z SGGW, rektora Charmasa i swoim o uruchomieniu w Supraślu ośrodka leczniczo-wypoczynkowego ze zdrową żywnością. Wspomniał nawet o tym, że patronka Instytutu Medycznego PWSIiP Matka Teresa z Kalkuty została świętą... W tym czasie Konstanty Kasprzak, 21-latek z Opola i student Instytutu WF, przygotowywał się z Jekatiriną Szałajewą (lat 22) z Moskwy do pokazu Dance Team. Tancerze klasy międzynarodowej tańczyli walce na koniec przepięknie, jak na początku zaśpiewali Klaudia Kulik i Jacek Szymański do akompaniamentu na pianinie Tatiany Baranowskiej. Najlepsi z rekrutacji studenci i uczniowie L S ślubowali na sztandar. Prof. Jacek Kurzępa (lat 55) to socjolog z SWPS o zacięciu publicystycznym. Badacz zasłynął kilka lat temu badaniami, w których twierdzi z mocą, że co piąta studentka i student w Polsce zajmuje się seksbiznesem, świadcząc usługi swym ciałem. W Łomży wygłosił wykład inauguracyjny na temat „Odpowiedzialność wspólnoty akademickiej wobec wyzwań współczesnego świata”. Skrytykował intelektualnych celebrytów, skoro nauka rodzi się w zaciszu gabinetów i laboratoriów. Za wyzwanie uważał uszkodzone przez pośpiech i brak refleksji relacje międzyludzkie, „przejściowe bytowanie”.
Mirosław R. Derewońko
