Uczniowskie obietnice wyborcze w granicach rozsądku
- Działam w samorządzie szkolnym z własnej inicjatywy, żeby być pośrednikiem pomiędzy szkolną szatnią a pokojem nauczycielskim i gabinetem dyrektora – tłumaczy motywy swej pracy społecznej Paulina Rabek, 15-letnia uczennica Publicznego Gimnazjum nr 1 w Łomży, gdzie z koleżankami i kolegami z kilkunastu gimnazjów i podstawówek z miasta i powiatu spotkała się na 10. Sejmiku Samorządów Uczniowskich. - Chcemy urozmaicić szarą egzystencję ucznia, żeby nie oznaczała ona tylko chodzenia na okrągło do szkoły, aby się uczyć, bo od tego normalny człowiek by oszalał.
Reprezentanci samorządów szkolnych z opiekunami tym razem za temat 10. spotkania obrali „Rolę samorządności szkolnej”, chociaż Paulina pamięta, że inicjatorka powołania sejmiku nauczycielka biologii w PG1 Joanna Marek proponowała we wcześniejszych edycjach, m.in., sposoby na zdrowy tryb życia, jak czerpać z niego radość, oraz sztukę prezentacji, występowania przed publicznością. - Z tego na pewno bardzo dużo wzięłam dla siebie – przyznaje ze śmiechem przebojowa dziewczyna, wysławiająca się z sensem, lekko i szybko jak młoda Hanka Bielicka. - U nas w szkole wystartować w wyborach może każdy, a korzysta z tego stosunkowo niewiele osób, zwykle około 10, 15, do 20. Mogłoby być więcej, oczywiście, ale niewielu jest odważnych, żeby w kampanii wyborczej poddać się ocenie opinii publicznej, wystawić się na opinie i komentarze. Nie zawsze pochlebne... A młody człowiek w nastoletnim wieku jest przewrażliwiony na swoim punkcie znacznie bardziej niż ludzie dorośli. Nie do końca jest jeszcze pewien swojej wartości, brak mu wiedzy i nie ma doświadczenia.
„Zorganizować wszystkie dni, jakie się da”
Z pewnością dorośli w rozmowie z Pauliną nie pomyśleliby, że to jej także dotyczy. - W kampanii wyborczej nie posuwamy się do takich kroków, jak to dzieje się w dorosłej polityce, żeby obiecać gruszki na wierzbie i wykiwać wyborcę – zapewnia zastępczyni przewodniczącej samorządu w PG 1 Justyny Bogumił i koleżanka należącego doń Radosława Ustaszewskiego. - Nikt nie rozwiązał na razie tej zagadki, dlaczego w dorosłych wyborach ludzie chcą dać się nabierać... Nasze uczniowskie obietnice zwykle są w granicach rozsądku. Jak nie było tygodnia kultury uczniowskiej, to wzorem innych szkół można pomyśleć, żeby go zorganizować wspólnymi siłami. A najlepiej zorganizować wszystkie dni, jakie się da: dziecka, matki, ojca, kobiet i chłopaków, bo wtedy nie ma takiej rutyny lekcyjnej, w szkole się dzieje, nie wieje nudą. Raz na miesiąc, dwa spotykamy się z gospodarzami klas, aby ustalić plan działań przedstawicieli samorządu uczniowskiego z samorządami klasowymi. Współpraca układa się bardzo dobrze, obywa się bez zbędnych ambicji, niepotrzebnych konfliktów.
Drugoklasistka Paulina zapewnia, że ma z takiego społecznego zaangażowania satysfakcję, nawet ogromną, że coś dobrego i wartościowego robi wspólnie z innymi dla społeczności uczniowskiej. - Rozpiera mnie energia, nie umiem siedzieć bezczynnie pod salą na przerwie, jest we mnie wielka chęć pomocy i radość z tego, co robię – opowiada społeczniczka. Dlatego zainteresowała ją szansa działania w Młodzieżowej Radzie Miasta, o wyborach do której jesienią mówiła Anna Sobocińska z Urzędu Miejskiego. - Głos w sprawach młodzieży zabiorą nie tylko dorośli – ucieszyła się Paulina.
„Żeby było luźniej, weselej, radośniej”
Na sali obrad sejmiku słuchali wystąpień również przedstawiciele samorządu PG nr 6 w Łomży z opiekunem, polonistą w jednej zacnej osobie Grzegorzem Witkowskim. Jest on dobrym przykładem na to, że ceniony i lubiany nauczyciel nie powinien mieć życia prywatnego, by jeszcze więcej czasu mógł poświęcić ambitnej młodzieży. Wychowankowie żartują, że profesor jedynie jednej rzeczy nie pozwala sobie odebrać: odwiedzin u kochanego wnuczka. - Podczas 10. sejmiku stawialiśmy sobie wiele rozmaitych pytań – relacjonuje młody samorządowiec Jakub Kozikowski z PG nr 6. - Co daje nam samorząd szkolny, co robimy na zebraniach, jak wspieramy uczniów... Ustaliliśmy w dyskusji, że samorząd dotyczy wszystkich, nie składa się z kilku wybranych osób, bo wszyscy go tworzymy. Wszyscy mają na to, co robi samorząd, wpływ, nie tylko reprezentanci. A wiele osób o tym nie wie.
Jakubowi bardzo spodobała się imponująca rozmachem część artystyczna koła teatralnego SePeRe z PG nr 1: śpiew, taniec, inscenizacja, łącznie z udziałem około 60 uczniów, na temat patronów tej placówki, noblistów: Skłodowska - Curie, Sienkiewicz, Reymont, Miłosz, Wałęsa i Szymborska. - Mamy służyć społeczności szkolnej, wspierać, integrować, żeby młodzi ludzie dobrze spędzali czas i mieli przez to lepsze wyniki w nauce – recytuje jak z nut Jakub po zajęciach z konsultantem ODN w Łomży Marzeną Rafalską. - Na sejmikach podchwytujemy pomysły sprawdzone, na przykład, losowanie numerów uczniów, zwolnionych z niezapowiedzianej kartkówki. Jeden z samorządów zbierał na zorganizowanej przez siebie imprezie pieniądze na drona, a dyrekcja dołożyła. Są szkoły z tablicami z informacją o nieobecnych nauczycielach i zastępstwach. Organizujemy jak najwięcej imprez, żeby nie siedzieć w ławkach i rozładować emocje, żeby było luźniej, weselej i radośniej.
Mirosław R. Derewońko