Jankowo Młodzianowo
WIEŚCI Z NASZEJ GMINY
Kazimierz Dąbkowski 39 letni rolnik ze wsi Jankowo-Młodzianowo ul. Główna 6, żona Agnieszka z domu Ciecierska, czworo dzieci. Dlaczego zajął się Pan produkcją trzody chlewnej ?
Po przejęciu 19 ha gospodarstwa od rodziców chowałem kilka krów i świnie, ale to nie było opłacalne. Sześć lat temu zdecydowałem się na hodowlę trzody w cyklu zamkniętym, czyli w oparciu o swoje maciory, których w chwili obecnej posiadam 18 szt., rasy – Wielka Biała Polska x Polska Biała Zwisłoucha (wbpxpbz). Od loch tej rasy otrzymuję przeciętnie 10 szt. prosiąt w miocie. Korzystając z kredytu zmodernizowaliśmy 2 stare budynki. W jednym z nich mieści się porodówka z 6 stanowiskami porodowymi oraz dwie komory z warchlakami, gdzie pozostają aż do osiągnięcia 40 kg m.c.. Oprócz loch prośnych wszystkie zwierzęta utrzymywane są na rusztach. W drugim budynku znajdują się tuczniki.
Jak dużo sprzedaje Pan świń, czy nie ma z tym problemów i czy jest to opłacalne?
Rocznie sprzedaję ok. 220 szt. tuczników. Mam podpisaną umowę z PMB w Białymstoku, więc ze zbytem nie mam kłopotów. Tuczniki uzyskują wagę 110 kg w ciągu 6-7 miesięcy. Jak można łatwo zauważyć ceny w sklepach rosną z roku na rok a cena żywca skacze z zadawalającej na bardzo niską, zmuszając rolników , aby obniżali koszty za wszelką cenę, nawet tam gdzie absolutnie oszczędzać nie powinni. Gdyby była w miarę stabilna cena żywca, tak jak mleka, to wtedy byłoby bezpieczniej inwestować w dalszy rozwój.
Największym problemem przy produkcji świń są choroby np. „Mykoplazmowe zapalanie płuc” objawiająca się w postaci kaszlu i puchnięcia stawów, oraz biegunki prosiąt, Zapobieganie i leczenie tych chorób jest bardzo kosztowne. Aby temu zaradzić staram się, aby zwierzęta miały stały dostęp do pasz, czystej wody pitnej i odpowiednią temperaturę.
Jakich pasz używa Pan w produkcji trzody chlewnej i jak długo trwa zadawanie ich ?
Stosuję system półintensywnego żywienia, oparty na wyprodukowanym w gospodarstwie zbożu i zakupie koncentratów białkowych różnego typu. System ten jest najtańszy. Pokarm pobierany jest z autokarmików bez ograniczeń. Aby zapewnić wystarczającą ilość pokarmu, musiałem dokupić i wydzierżawić ok. 25 ha ziemi. Pod zasiew zbóż przeznaczam 38 ha a 6 ha pod ziemniaki. Oporządek trwa 2 godziny rano, praca polega na zmieleniu zboża, przyrządzeniu i zadaniu paszy oraz sprzątnięciu a wieczorem ok. 1 godz.
Czy zamierza Pan zwiększyć produkcję?
Po wybudowaniu zbiornika na gnojowicę zamierzam zaadoptować połowę stodoły na poszerzenie produkcji świń, zwiększając ilość macior do 25 szt. Co Pan sądzi o działalności przemysłowych ferm świń? Podobno w Polsce jest kilku inwestorów amerykańskich, którzy wykupują tereny po dawnych pegeerach i założyli przemysłowe fermy świń. Na niewielkiej powierzchni zgromadzone są ogromne stada tuczników. Korporacje te uciekają się do metod prowadzących do oszczędzania na wszystkim, by uzyskać jak największe zyski nie zważając na ochronę środowiska, dobrostan zwierząt czy też zdrowie konsumentów.
Czy nie jest tak, że z jednej strony zachęca się rolników do rozwoju gospodarstw ekologicznych, przyjaznych dla środowiska, a z drugiej daje pozwolenia na budowę kolejnych gigantycznych chlewni ?
Uważam, że jest to jakieś świadome działanie i z góry ustalono, kto będzie przegranym. Z pewnością ma nim być małe gospodarstwo rolne, rynki lokalne, konsument i krajobraz polskiej wsi.
Rozmowę przeprowadziła
Lilia Estkowska
Jankowo-Młodzianowo
Polska ma bardzo bogatą przeszłość historyczną, niejednokrotnie tragiczne wydarzenia w kraju kierowały losami ludzkimi. Każda miejscowość ma swoją historię i losy, które przeżyła. Czasami są one mniej lub bardziej barwne, ale na pewno głęboko zapadają w pamięci mieszkańców, którzy w tym czasie żyli. Wydarzenia dotyczące kraju i większych miast zostały opisane w wielu publikacjach, historia małych miejscowości pamiętana jest przez jej mieszkańców, przekazywana ustnie i dość rzadko spisywana. Skarbnicą wiedzy na temat małych wsi są jej najstarsi mieszkańcy.
Jednym z bogatych historycznie miejsc naszej gminy jest wieś Jankowo-Młodzianowo.
W 1944 roku na Narwi przechodziła granica frontu. Wojska rosyjskie stacjonowały w Jankowie, po drugiej stronie Narwi niemieckie. Walki toczyły się około 6 miesięcy i w 1945 roku front ruszył w kierunku Berlina. Wieś w tym czasie została prawie doszczętnie zniszczona. Domy, które ocalały (było ich niewiele), groziły zawaleniem, gdyż były poważnie uszkodzone. Mieszkańcy przenieśli się do rodzin w miejscowościach oddalonych po kilkanaście kilometrów od Jankowa, ci którzy nie mieli do kogo, szukali schronienia w okolicznych lasach, wykopując okopy w ziemi. Po zakończeniu wojny, życie zaczęło powoli wracać do normy. Mieszkańcy powracali do dawnych, zniszczonych gospodarstw. Wieś w tym okresie liczyła około 60 zagród. Zaczęto budować domy i zagrody. Brakowało podstawowego sprzętu rolniczego, tylko niektóre gospodarstwa miały jednego lub dwa konie. Jednak mimo ciężkich warunków mieszkańcy poradzili sobie.
Kolejnym tragicznym wydarzeniem dla Jankowa-Młodzianowa, był pożar 02.08.1982 roku. Z pośród 60 gospodarstw tylko w 20 nic nie spłonęło. Mieszkańcy wsi, mimo iż minęło wiele lat, nadal pamiętają ciężkie chwile, które wtedy przeżyli. Od roku 1982 można zauważyć w Jankowie spadek mieszkańców, zwłaszcza ludzi młodych, jest to spowodowane brakiem pracy i co za tym idzie szukaniem pracy poza miejscem zamieszkania. Wieś oddalona dwa kilometry od trasy Nowogród – Miastkowo, po drodze mijamy jeszcze Sulimy i Jankowo-Skarbowo. Do Jankowa przyjeżdża wielu turystów, którzy odpoczywają nad brzegami Narwi. Wieś liczy 55 zagród z 206 mieszkańcami, 30 gospodarstw zajmuje się produkcją rolną, są to głównie małe około 10 hektarowe gospodarstwa, o profilu ogólnym. Przeważa tradycyjny model rodziny trzypokoleniowej, gdzie większość mieszkańców to osoby po 65 roku życia. Emerytura stanowi jedno z głównych źródeł utrzymania rodziny. Sołtysem wsi Jankowo-Młodzianowo jest Pani Elżbieta Grzymała lat 63, będąca na emeryturze. Swoją funkcję pełni drugi rok, wcześniej sołtysem był syn Jerzy, który prowadzi gospodarstwo, mąż Józef Grzymała obecnie pełni funkcję radnego gminy.
Jednym z głównych problemów w Jankowie jest brak drogi asfaltowej, na trzech ulicach (Główna, Nadnarwiańska i 22 lipca), wokół których położona jest wieś, znajdują się kamienie brukowe pamiętające jeszcze żelazne wozy rolnicze.
W planach Gminy jest budowa tej drogi. Jak wiadomo są to bardzo duże koszty, częściowo poniosą je sami mieszkańcy (około 200 zł od rodziny) reszta będzie pochodziła z budżetu gminnego. Nie są znane jeszcze całkowite koszty. Burmistrz tym razem obiecał przygotowanie planu budowy na jesień 2005 roku, zaś rozpoczęcie na wiosnę 2006 roku. Sołtys wsi dwukrotnie ubiegał się o wyżwirowanie 4 kilometrowego odcinka drogi prowadzącego od Jankowa do Nowogrodu, z którego korzystają również turyści Ośrodka Wypoczynkowego „Energetyk”. MAG
Kazimierz Dąbkowski 39 letni rolnik ze wsi Jankowo-Młodzianowo ul. Główna 6, żona Agnieszka z domu Ciecierska, czworo dzieci. Dlaczego zajął się Pan produkcją trzody chlewnej ?
Po przejęciu 19 ha gospodarstwa od rodziców chowałem kilka krów i świnie, ale to nie było opłacalne. Sześć lat temu zdecydowałem się na hodowlę trzody w cyklu zamkniętym, czyli w oparciu o swoje maciory, których w chwili obecnej posiadam 18 szt., rasy – Wielka Biała Polska x Polska Biała Zwisłoucha (wbpxpbz). Od loch tej rasy otrzymuję przeciętnie 10 szt. prosiąt w miocie. Korzystając z kredytu zmodernizowaliśmy 2 stare budynki. W jednym z nich mieści się porodówka z 6 stanowiskami porodowymi oraz dwie komory z warchlakami, gdzie pozostają aż do osiągnięcia 40 kg m.c.. Oprócz loch prośnych wszystkie zwierzęta utrzymywane są na rusztach. W drugim budynku znajdują się tuczniki.
Jak dużo sprzedaje Pan świń, czy nie ma z tym problemów i czy jest to opłacalne?
Rocznie sprzedaję ok. 220 szt. tuczników. Mam podpisaną umowę z PMB w Białymstoku, więc ze zbytem nie mam kłopotów. Tuczniki uzyskują wagę 110 kg w ciągu 6-7 miesięcy. Jak można łatwo zauważyć ceny w sklepach rosną z roku na rok a cena żywca skacze z zadawalającej na bardzo niską, zmuszając rolników , aby obniżali koszty za wszelką cenę, nawet tam gdzie absolutnie oszczędzać nie powinni. Gdyby była w miarę stabilna cena żywca, tak jak mleka, to wtedy byłoby bezpieczniej inwestować w dalszy rozwój.
Największym problemem przy produkcji świń są choroby np. „Mykoplazmowe zapalanie płuc” objawiająca się w postaci kaszlu i puchnięcia stawów, oraz biegunki prosiąt, Zapobieganie i leczenie tych chorób jest bardzo kosztowne. Aby temu zaradzić staram się, aby zwierzęta miały stały dostęp do pasz, czystej wody pitnej i odpowiednią temperaturę.
Jakich pasz używa Pan w produkcji trzody chlewnej i jak długo trwa zadawanie ich ?
Stosuję system półintensywnego żywienia, oparty na wyprodukowanym w gospodarstwie zbożu i zakupie koncentratów białkowych różnego typu. System ten jest najtańszy. Pokarm pobierany jest z autokarmików bez ograniczeń. Aby zapewnić wystarczającą ilość pokarmu, musiałem dokupić i wydzierżawić ok. 25 ha ziemi. Pod zasiew zbóż przeznaczam 38 ha a 6 ha pod ziemniaki. Oporządek trwa 2 godziny rano, praca polega na zmieleniu zboża, przyrządzeniu i zadaniu paszy oraz sprzątnięciu a wieczorem ok. 1 godz.
Czy zamierza Pan zwiększyć produkcję?
Po wybudowaniu zbiornika na gnojowicę zamierzam zaadoptować połowę stodoły na poszerzenie produkcji świń, zwiększając ilość macior do 25 szt. Co Pan sądzi o działalności przemysłowych ferm świń? Podobno w Polsce jest kilku inwestorów amerykańskich, którzy wykupują tereny po dawnych pegeerach i założyli przemysłowe fermy świń. Na niewielkiej powierzchni zgromadzone są ogromne stada tuczników. Korporacje te uciekają się do metod prowadzących do oszczędzania na wszystkim, by uzyskać jak największe zyski nie zważając na ochronę środowiska, dobrostan zwierząt czy też zdrowie konsumentów.
Czy nie jest tak, że z jednej strony zachęca się rolników do rozwoju gospodarstw ekologicznych, przyjaznych dla środowiska, a z drugiej daje pozwolenia na budowę kolejnych gigantycznych chlewni ?
Uważam, że jest to jakieś świadome działanie i z góry ustalono, kto będzie przegranym. Z pewnością ma nim być małe gospodarstwo rolne, rynki lokalne, konsument i krajobraz polskiej wsi.
Rozmowę przeprowadziła
Lilia Estkowska
Jankowo-Młodzianowo
Polska ma bardzo bogatą przeszłość historyczną, niejednokrotnie tragiczne wydarzenia w kraju kierowały losami ludzkimi. Każda miejscowość ma swoją historię i losy, które przeżyła. Czasami są one mniej lub bardziej barwne, ale na pewno głęboko zapadają w pamięci mieszkańców, którzy w tym czasie żyli. Wydarzenia dotyczące kraju i większych miast zostały opisane w wielu publikacjach, historia małych miejscowości pamiętana jest przez jej mieszkańców, przekazywana ustnie i dość rzadko spisywana. Skarbnicą wiedzy na temat małych wsi są jej najstarsi mieszkańcy.
Jednym z bogatych historycznie miejsc naszej gminy jest wieś Jankowo-Młodzianowo.
W 1944 roku na Narwi przechodziła granica frontu. Wojska rosyjskie stacjonowały w Jankowie, po drugiej stronie Narwi niemieckie. Walki toczyły się około 6 miesięcy i w 1945 roku front ruszył w kierunku Berlina. Wieś w tym czasie została prawie doszczętnie zniszczona. Domy, które ocalały (było ich niewiele), groziły zawaleniem, gdyż były poważnie uszkodzone. Mieszkańcy przenieśli się do rodzin w miejscowościach oddalonych po kilkanaście kilometrów od Jankowa, ci którzy nie mieli do kogo, szukali schronienia w okolicznych lasach, wykopując okopy w ziemi. Po zakończeniu wojny, życie zaczęło powoli wracać do normy. Mieszkańcy powracali do dawnych, zniszczonych gospodarstw. Wieś w tym okresie liczyła około 60 zagród. Zaczęto budować domy i zagrody. Brakowało podstawowego sprzętu rolniczego, tylko niektóre gospodarstwa miały jednego lub dwa konie. Jednak mimo ciężkich warunków mieszkańcy poradzili sobie.
Kolejnym tragicznym wydarzeniem dla Jankowa-Młodzianowa, był pożar 02.08.1982 roku. Z pośród 60 gospodarstw tylko w 20 nic nie spłonęło. Mieszkańcy wsi, mimo iż minęło wiele lat, nadal pamiętają ciężkie chwile, które wtedy przeżyli. Od roku 1982 można zauważyć w Jankowie spadek mieszkańców, zwłaszcza ludzi młodych, jest to spowodowane brakiem pracy i co za tym idzie szukaniem pracy poza miejscem zamieszkania. Wieś oddalona dwa kilometry od trasy Nowogród – Miastkowo, po drodze mijamy jeszcze Sulimy i Jankowo-Skarbowo. Do Jankowa przyjeżdża wielu turystów, którzy odpoczywają nad brzegami Narwi. Wieś liczy 55 zagród z 206 mieszkańcami, 30 gospodarstw zajmuje się produkcją rolną, są to głównie małe około 10 hektarowe gospodarstwa, o profilu ogólnym. Przeważa tradycyjny model rodziny trzypokoleniowej, gdzie większość mieszkańców to osoby po 65 roku życia. Emerytura stanowi jedno z głównych źródeł utrzymania rodziny. Sołtysem wsi Jankowo-Młodzianowo jest Pani Elżbieta Grzymała lat 63, będąca na emeryturze. Swoją funkcję pełni drugi rok, wcześniej sołtysem był syn Jerzy, który prowadzi gospodarstwo, mąż Józef Grzymała obecnie pełni funkcję radnego gminy.
Jednym z głównych problemów w Jankowie jest brak drogi asfaltowej, na trzech ulicach (Główna, Nadnarwiańska i 22 lipca), wokół których położona jest wieś, znajdują się kamienie brukowe pamiętające jeszcze żelazne wozy rolnicze.
W planach Gminy jest budowa tej drogi. Jak wiadomo są to bardzo duże koszty, częściowo poniosą je sami mieszkańcy (około 200 zł od rodziny) reszta będzie pochodziła z budżetu gminnego. Nie są znane jeszcze całkowite koszty. Burmistrz tym razem obiecał przygotowanie planu budowy na jesień 2005 roku, zaś rozpoczęcie na wiosnę 2006 roku. Sołtys wsi dwukrotnie ubiegał się o wyżwirowanie 4 kilometrowego odcinka drogi prowadzącego od Jankowa do Nowogrodu, z którego korzystają również turyści Ośrodka Wypoczynkowego „Energetyk”. MAG