65 lat łomżyńskiej Wety
– Weta zerwała już kartki z 65 kalendarzy, a w nich pisała historię szkoły, nauczycieli, uczniów, rodziców, absolwentów – obecnych w kronikach, ale przede wszystkim w naszych sercach! – mówi Albina Teresa Galik-Chojak, dyrektor Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących nr 7. W świętującej 65-lecie szkole odbył się jubileuszowy zjazd absolwentów. Przyjechało ich ponad 150. z całej Polski, by spotkać się z dawnymi kolegami, powspominać lata nauki, nierzadko też pochwalić się dużymi osiągnięciami naukowymi i zawodowymi – możliwymi dzięki latom spędzonym w łomżyńskiej szkole.
– Za moich czasów ta sala była budowana i nasz rocznik pierwszy zdawał w niej maturę! – mówi rozglądając się po wypełnionej gośćmi sali gimnastycznej Zdzisław Jabłoński, absolwent z 1965 roku. – Była wtedy reorganizacja i z dwóch klas rolniczych zrobili jedną rolniczą i jedną weterynaryjną i tak, po roku w rolniczej, zostaliśmy drugą weterynaryjną. Dlatego dzisiaj jest dla nas wyjątkowy czas, bo oprócz jubileuszu szkoły jest 50-lecie matury naszego rocznika, więc później spotykamy się z 11 kolegami z klasy.
Okazji do takich spotkań nie zabrakło też innym absolwentom, bowiem do Łomży zjechali przedstawiciele roczników 1954-2003. Dlatego co chwilę rozlegały się radosne czy pełne zdumienia okrzyki, stateczni panowie padali sobie w objęcia, z zadumą kontemplowali klasowe
tableau na ścianach korytarzy, ale czasem też mieli problemy z rozpoznaniem się po 20-30 latach.
– Śledząc pod hasłem „Przeszłości przyszłość” losy naszych absolwentów z dumą i satysfakcją wskazujemy nowym pokoleniom sylwetki i dokonania ich poprzedników – mówi dyr. Albina Teresa Galik-Chojak. – Absolwentem naszej szkoły jest przecież Józef Mioduszewski – poseł na Sejm, prof. dr hab. Wiesław Deptuła z Uniwersytetu Szczecińskiego, czy prof. dr hab. Mirosław Kleczkowski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Wszyscy oni, oraz wielu innych cenionych weterynarzy i naukowców, wzięli udział w zjeździe, podkreślając, jak wiele nauczyli się w tej szkole i jak dobry start w przyszłość im zapewniła.
– Jak skończyłem technikum i poszedłem na lecznicę musiałem radzić sobie sam! – podkreśla Zdzisław Jabłoński. – Nie było stażu, pracy pod nadzorem lekarza, od razu rzucili mnie na głęboką wodę. Ale dzięki wysokiemu poziomowi nauczania, szkolnym praktykom w lecznicach, dałem radę – potem przekonałem się, że w szkole w 80 % robiliśmy program studiów, bo jak poszedłem na SGGW do Warszawy nie miałem żadnych problemów!
Dwudniowy zjazd w Wecie stał się też doskonałą okazją do spotkań absolwentów z nauczycielami.
– Bardzo dobrze mi się tu pracowało, a szczególnie miło wspominam organizowanie wakacyjnych obozów wędrownych i wycieczek w czasie roku szkolnego – mówi Jerzy Modzelewski, który przepracował w Wecie 31 lat, ucząc historii, wiedzy o społeczeństwie, geografii, języka polskiego i przysposobienia obronnego. – Mógłbym pracować nawet dłużej, ale zmieniły się przepisy i po 44 latach pracy w zawodzie odszedłem na emeryturę w 2002 roku.
– W mojej klasie większość uczniów była spoza Łomży i mieszkaliśmy wszyscy w internacie, co przerodziło się w swego rodzaju rodzinę z panem profesorem jako naszym opiekunem – dodaje Marek Marczuk, absolwent z 1983 roku i wychowanek prof. Modzelewskiego. – Doskonale pamiętam, jak organizował nam obozy wędrowne, obozy PO, był też wychowawcą naszej klasy i bardzo mile to wspominam!
Wspomnienia, nierzadko bardzo nostalgiczne, wypełniły też część artystyczną, przygotowaną przez obecnych uczniów szkoły oraz dawnych absolwentów: Michała Sawickiego, Jerzego Sęka i Waldemara Samordaka, który wystąpił też z córką, skrzypaczką Magdaleną. Niespodziankę dla gości zjazdu przygotowało też Studio Wokalne eMDeK Magdy Sinoff, wykonując, m. in. „My z Łomży” Hanki Bielickiej i „Czterdzieści lat minęło...” z popularnego serialu „Czterdziestolatek”, ale z tekstem brzmiącym „65 lat minęło” – na cześć jubileuszu Wety.
– Absolutnie warto było jechać tak z daleka, bo jeszcze widzę tu u ludzi entuzjazm! – podkreśla prof. dr hab. Wiesław Deptuła, kierownik Katedry Mikrobiologii Uniwersytetu Szczecińskiego i absolwent Wety z roku 1968. – Dzisiaj mamy problem z zebraniem ludzi na posiedzenia naukowe, tam, gdzie powinni się czegoś uczyć. Tymczasem tu przyjechało chętnie tyle ludzi, czyli widocznie coś ich ciągnie do Łomży, a ponadto nauczyciele pracujący w tej szkole wykazali dzisiaj ogromy hart ducha, pokazali, że to jest ich całe życie. To jest cudowna sprawa, że jeszcze chce się komuś tak pracować. Uczniowie występują, ktoś przygotowuje program, angażuje się. Jest to niebywałe, jestem bardzo szczęśliwy, że chciało się im przygotować dla nas te piosenki!
Wojciech Chamryk