CHMIELEWO
CHMIELEWO Wieś położona na trasie Nowogród – Miastkowo, licząca 18 zagród, 12 gospodarstw zajmujących się produkcją rolną, zamieszkałą przez 35 osób dorosłych. Sołtysem wsi Chmielewo jest Pan Grzegorz Cwalina lat 54, który wspólnie z żoną prowadzi 14 ha gospodarstwo rolne o profilu ogólnym tj. hoduje krowy, świnie, 2 konie (bardziej z sentymentu niż z potrzeby). Posiada niezbędne maszyny rolnicze, jednak nie może rozwinąć hodowli bydła mlecznego bo jak twierdzi, w obecnych warunkach nie posiadając wystarczającej bazy paszowej gospodarstwa średnie muszą zajmować się wszystkim po trochu. Swą funkcję pełni już drugą kadencję. Jednocześnie jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej, której prezesem jest Kazimierz Tyszka , a komendantem – Piotr Zysk (właściciel jedynego we wsi sklepu wielobranżowego). Drużyna z Chmielewa bierze udział w zawodach strażackich, gdzie zdobywa czołowe miejsca. Pan Grzegorz zauważa, że wieś starzeje się i powoli wyludnia. Wielu sąsiadów nosi się z zamiarem zaprzestania gospodarzenia, już dzisiaj część z nich wydzierżawia swą ziemię sąsiadom i choć wszyscy dostali dopłaty bezpośrednie, to życie na wsi nie uległo poprawie, gdyż spadły ceny zboża a wzrosły nawozów (ok.80%), paliwa, maszyn. Zabudowania wsi Chmielewo położone są wzdłuż dwóch dróg, z których jedna jest asfaltowa, a druga prowadząca przez wieś jest drogą gruntową. Z nią właśnie wiążą się praktycznie wszystkie większe potrzeby mieszkańców. Pragnęliby, aby gmina w jak najkrótszym czasie utwardziła ją i poprawiła mostek, przez który przebiega. W Chmielewie trzy gospodarstwa nastawione są na produkcję mleka. Jedno z nich prowadzi: Edmund Depta (lat 47), który w latach 80-tych sprowadził się z rodziną do Chmielewa. Co skłoniło Pana do podjęcia decyzji, aby zająć się produkcją mleka? Za produkcją mleka, oprócz naturalnych uwarunkowań, przemawiają także stabilne, comiesięczne wypłaty. W tym celu w 2003r. wybudowałem nowoczesną oborę, która jest całkowicie zmechanizowana. Jest to obora wolnostanowiskowa o pow. 1080 m2 w której można pomieścić 130 szt. bydła. Wyposażona jest w stację paszową, gdzie dozowanie paszy kontroluje komputer oraz w halę udojową obsługującą jednocześnie 10 krów. Mleko przepływa do zbiornika o poj. 3 tyś. l, gdzie jest schładzane do temperatury 4o C i odbierane co drugi dzień bezpośrednio przez Mleczarnię w Piątnicy. W chwili obecnej posiadam 100 szt. bydła w tym 60 krów dojnych i 40 szt. młodzieży. W b.r. zamierzam powiększyć stado o 30 szt. Dzięki zmechanizowaniu obory czas udoju trwa ok. 1 godziny, a mleko osiąga najwyższą jakość, czyli klasę Super extra. W 2004r oddałem do mleczarni 300 tyś l mleka, a w roku 2005 zamierzam zwiększyć do 450 tyś. l. Przeciętna wydajność mleka od 1 szt. wynosi 7 tyś. l w roku. Bydło jest pod stałą kontrolą, raz w miesiącu przyjeżdża zootechnik z OSHZ i przeprowadza ocenę użytkowości mleka. Jakie pasze stosuje Pan w swoim gospodarstwie? Użytki zielone są podstawowym źródłem paszy. Posiadam 30 ha łąk, z których zbieram 4 razy do roku siano-kiszonkę, przechowując ją w belach, produkuję też kiszonkę z 20 ha kukurydzy i 17 ha zbóż jarych (ścinanych w fazie woskowatej, ponieważ w tym okresie posiada największą wartość), którą przechowuję w betonowych silosach. Ponadto kupuję pasze pełnowartościowe w ilości 7 ton na miesiąc. Po zbiorze zbóż jarych sieję poplon z mieszanki zbożowej, który również wykorzystuję na paszę. Po każdym zbiorze zielonej masy stosuję nawóz sztuczny w postaci mocznika oraz gnojówkę ( ok. 25 tyś l/ha). Jakie maszyny są potrzebne, aby sprostać tym zadaniom? Posiadam 3 ciągniki o mocy 70 KM i jeden 145 KM oraz pełen zestaw do sianokiszonek. Co Pan sądzi o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej? Osobiście jestem bardzo zadowolony. Obecnie złożyłem wniosek o dofinansowanie, które przeznaczę na zakup jałówek i nowoczesnych maszyn rolniczych. Uzyskiwane dochody wystarczają mi na godziwe życie, a praca sprawia mi wiele satysfakcji i przyjemności. Wszystkich, którzy wahają się z podjęciem decyzji o utworzeniu gospodarstwa specjalistycznego, zachęcam do spotkania z Panem E. Deptą, który na pewno szczerze podzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Z pewnością należy do ludzi, o których pisał w poprzednim numerze T. Głasek „ ...w dzisiejszym świecie decydują: wiedza, zaradność (nie mylić z cwaniactwem), życiowa mądrość pozwalająca podejmować życiowe decyzje, skłonność do racjonalnego ryzyka i dopiero wtedy pracowitość czy wreszcie poziom startu”. Dziękuję za rozmowę i z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych, życzę Panu i całej rodzinie wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym. Lilia Estkowska MĄTWICA W Mątwicy pod nr domu 45 pan Andrzej Deptuła prowadzi sklep „BEST”, w którym można kupić wszystko do jedzenia, a ponadto sprzęt AGD i artykuły papiernicze. Do sklepu zaprasza szyld ze znakiem zjednoczonej Europy. Sklep jest ładny, nawet bardzo ładny. Zwraca uwagę wielki porządek i czystość. Zawsze czysta podłoga, super porządek na półkach, wszystkie towary elegancko ułożone, czyste, ometkowane uwzględniające kraj pochodzenia. Trzeba przyznać, iż to jest rzadkość w naszym handlu. Pan Andrzej prowadzi sklep od 6 lat. Pochodzi z Lask k/Zbójnej. Pomagająca mu żona Renata pochodzi z Łomży. Rozpoczynali handel w małym pomieszczeniu, dochodząc stopniowo do stanu dzisiejszego, ale nie zamierzają na tym poprzestawać. Państwo Deptułowie nie boją się konkurencji, ani tej miejscowej, ani dużych marketów. „Ludzie jeździli, jeżdżą i będą jeździć do dużych marketów – mówi pan Andrzej – ale mały sklep wiejski musi być. Musi być czysty, kompletnie zaopatrzony – kontynuuje – duży obrót mały zysk”. Pan Deptuła uważa, że jego klienci mają coraz mniej pieniędzy, ma jednak nadzieję przetrwać ten okres. „Przyjdą lepsze czasy – mówi – trzeba przetrzymać”. Przed założeniem sklepu, Pan Andrzej był mistrzem w tkalni w Bawełnie łomżyńskiej. Podlegało Mu 78 krosien – mówi z dumą. Był również parę lat w Niemczech. Dużo widział i przeżył. Wierzy, a „Głos Nowogrodzki” życzy Mu tego serdecznie – że będzie się rozwijał. Przemawia za tym Jego energia, doświadczenie i dążenie do sukcesu. /naf/ GRĄDY Przejeżdżając przez Grądy, wstąpiłem do miejscowego, niewielkiego sklepiku. Podczas krótkiej rozmowy z osobami tam znajdującymi się usłyszałem zdanie, że zamiast chodnika ułożonego byle jak i z byle czego mieszkańcy bardziej byliby zadowoleni z wyremontowania drogi biegnącej przez wieś. Są zawiedzeni, że burmistrz pochodzący z ich wsi niewiele, jak dotąd, zadbał o wygląd Grądów. A obiecywał tak wiele..... Zwrócono także moją uwagę na fakt, że oprócz tego sklepiku zajeżdża również do wsi obwoźny punkt handlowy. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie oferował swoich towarów w pobliży istniejącego sklepu. Sprzedawczyni prosiła miejscowego radnego Adama Zalewskiego, o interwencję w tej sprawie – bez reakcji z jego strony, a przecież można by było pójść za przykładem Nowogrodu i zabronić w pobliżu sklepu handlu obwoźnego. Rozumiem, że prawo ekonomii zezwala na wolną konkurencję, jednak czyż nie warto chronić interesów małych, wiejskich sklepów i stwarzać im jak najlepsze warunki do rozwoju? Czyż nie na tym, między innymi polegać powinna polityka gminy nastawionej na popieranie miejscowej przedsiębiorczości? /ema/