Zajęcia w szkole są i muszą być bezpłatne...
Rodzice uczniów w podstawówkach nie mogą finansować zajęć obowiązkowych. Żadnych - nawet wuefu - twierdzi Ministerstwo Edukacji Narodowej i Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Inaczej było i to przez długie lata, w Szkole Podstawowej nr 10 w Łomży. Rodzice dzieci z najmłodszych klas płacili za dwie z trzech godzin wychowania fizycznego, bo w ich ramach w pobliskim Regionalnym Ośrodku Kultury dzieci uczyły się tańczyć. Gdy po informacji od jednego z rodziców zapytaliśmy, jak to jest możliwe, w szkole natychmiast z tych zajęć zrezygnowano.
Rodzice uczniów „Dziesiątki” przez lata płacili po 6 zł za godzinę lekcji tańca, realizowanych w ramach teoretycznie bezpłatnego wychowania fizycznego. Tak było – jak twierdzi Leszek Sobociński, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Łomży – przez 15 lat. Dyrektor, który w pierwszej rozmowie mówił, że „nie widzi problemu” i że „szukamy dziury w całym”, już następnego dnia po rozmowie przysłał oświadczenie, w którym pisze: „Uprzejmie informuję, że w bieżącym roku szkolnym w Szkole Podstawowej nr 10 im. Jana Pawła II w Łomży nie występuje „problem” tzw. „płatnych lekcji tańca na wf”, a później „że w naszej szkole w bieżącym roku szkolnym żadna z klas edukacji wczesnoszkolnej nie uczestniczy w lekcjach tańca w ramach zajęć wychowania fizycznego”.
- Uważałem, że w ten sposób przestałem postępować wbrew ustaleniom wynikającym z art. 7 ustawy o systemie oświaty – dodał dyrektor Sobociński w kolejnym przesłanym e-mailu w sprawie.
I niby po problemie... Ten dostrzegają jednak urzędnicy w kuratorium i ministerstwie edukacji. I jedni, i drudzy powołują się na ustawę o systemie oświaty, podstawowy dokument prawny, według zasad którego działają szkoły w Polsce, w Podlaskiem i nawet w Łomży. - Zgodnie z przepisami art. 7 ust. 1 pkt. 1 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, z późniejszymi zmianami) szkoła publiczna zapewnia bezpłatne nauczanie w zakresie ramowych planów nauczania. Mając na uwadze powyższe, nie ma podstaw prawnych do pobierania od rodziców opłat za realizację zajęć obowiązkowych, określonych w ww. przepisach, w tym zajęć tanecznych jako obowiązkowych zajęć z wychowania fizycznego - twierdzi Justyna Sadlak z wydziału informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Należy jednocześnie wyjaśnić, że zgodnie z art. 53 ust. 1 ww. ustawy w szkołach i placówkach działają rady rodziców, które reprezentują ogół rodziców uczniów. W myśl art. 54 ust. 1 ww. ustawy rada rodziców może występować do dyrektora i innych organów szkoły lub placówki, organu prowadzącego szkołę lub placówkę oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny z wnioskami i opiniami we wszystkich sprawach szkoły lub placówki.
Sęk w tym, że w sprawie płatnych lekcji tańca na wuefie rodzice nie występowali z „wnioskami i opiniami”. Rzecznik Kuratorium Oświaty Hanna Marek podaje, że do kuratorium w Białymstoku i jego delegatury w Łomży „nie zgłaszano, iż w Szkole Podstawowej nr 10 w Łomży odbywają się płatne zajęcia wychowania fizycznego w ramach obowiązkowych godzin. W związku z tym nie zachodziła i nie zachodzi potrzeba podjęcia czynności kontrolnych w celu wyjaśnienia tej kwestii.”
Rodzice tak chcieli
- W ciągu 15 lat trwania nauki tańca żaden z rodziców nie zgłosił zastrzeżeń do tej formy zajęć, wręcz przeciwnie, wszyscy podkreślali ich wartość edukacyjną... – przekonuje Leszek Sobociński. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Łomży przyznaje, że o lekcjach tańca nie informował Kuratorium Oświaty, ale - co podkreśla „z wielką mocą” - zajęcia odbywały się z inicjatywy i za pełną akceptacją rodziców.
Takie samo stanowisko w sprawie zajmuje także ratusz, który jest organem prowadzącym szkoły.
- W roku szkolnym 2013/2014 część zajęć wf odbywała się w Regionalnym Ośrodku Kultury w Łomży – przyznaje inspektor Łukasz Czech. - Dyrekcja szkoły, wobec jednomyślnego wniosku rodziców dzieci, wyraziła zgodę na uczestniczenie w zajęciach, obok nauczyciela w-f, trenera tańca. Wszelkie rozliczenia z uczestniczącym w zajęciach trenerem prowadzili rodzice.
Inspektor dodaje, że zajęcia z tańca na lekcjach wychowania fizycznego odbywały się z inicjatywy Rady Rodziców, za zgodą rodziców w klasach, i jak przekonuje, „to przykład zrealizowania idei współdecydowania rodziców o formie i treści wybranych zajęć szkolnych”.
Idąc tym tropem, można sobie wyobrazić, że za lekcje angielskiego czy matematyki rodzice też mogliby zapłacić. Płacili za wuef i było im dobrze...
Mirosław R. Derewońko