Sześciolatki nie uratują szkolnictwa
Obowiązkowe posłanie połowy 6-latków, wraz z całym rocznikiem 7-latków, do pierwszej klasy szkoły podstawowej, choć doprowadziło do zwiększenia liczby klas pierwszych, nie odwróciło negatywnej tendencji spadku liczby uczniów w szkołach Łomży. Od poniedziałku naukę we wszystkich typach szkół rozpocznie mniej niż 11 tysięcy dzieci i młodzieży. To o około 650 osób mniej niż przed rokiem. Spadek jest wyraźny mimo zapisania do pierwszej klasy szkół podstawowych 282 sześciolatków. Tylko 23 z nich trafiło tam z woli rodziców, reszta z prawnego przymusu.
Dane dotyczące nowego roku szkolnego przedstawiła Mirosława Kluczek, zastępca prezydenta Łomży do spraw edukacji.
Od września w Polsce wchodzi w życie obowiązek szkolny dzieci sześcioletnich. W tym roku dotyczy on jednak tylko dzieci z pierwszego półrocza, te urodzone w okresie lipiec – grudzień do klasy pierwszej pójdą za rok wraz z całym następnym rocznikiem. To oznacza, że przez dwa kolejne lata w podstawówkach będzie fala wyżowa. W Łomży sześciolatków z pierwszego półrocza 2008 roku jest około 260, w związku z tym dodatkowe klasy pierwsze utworzono we wszystkich miejskich podstawówkach. W sumie, doliczając te dzieci, których rodzice chcieli posłać je wcześniej do szkoły, od poniedziałku w ławkach zasiądzie 282 sześciolatków, pierwszoklasistów będzie aż 872 wobec 563 przed rokiem.
- Szkoły są przygotowane na przyjęcie sześcioletnich uczniów – zapewnia Mirosława Kluczek zastępca prezydenta Łomży ds. oświaty. - Zależy nam, by spełniać oczekiwania rodziców, na oczywiście na miarę możliwości szkoły. Dyrektorzy szkół zadbali o to, aby były świetlice, także dla sześciolatków, miejsca do zabawy, żeby była zapewniona jak najlepsza opieka.
Znaczący wzrost liczby pierwszoklasistów w podstawówkach nie zrekompensował ubytku uczniów we wszystkich szkołach Łomży. Z danych przedstawianych przez Mirosławę Kluczek wynika, że od poniedziałku naukę w szkołach w mieście ma zacząć 10 tysięcy 758 uczniów, wobec 11 405 przed rokiem.
W związku z przejściem sześciolatków do szkół, zmniejszyła się też liczba dzieci w miejskich przedszkolach. W tym roku będzie tam 1360 dzieci wobec niemal 1,5 tys przed rokiem.
- To dobrze, ponieważ w naszych przedszkolach będą mniej liczne grupy, a właśnie na to skarżyli się rodzice – ocenia wiceprezydent Kluczek.
Według zapewnień urzędników miejskich wszystkie dzieci które rodzice chciały posłać do przedszkoli znalazły w nich miejsce, choć nie zawsze tam gdzie chcieli.
- Deficyt miejsc dotyczy przede wszystkim osiedli południa miasta, gdzie jest najwięcej mieszkańców – przyznaje wiceprezydent zastrzegając jednocześnie, że władze nie mają możliwości uruchomienia tu dodatkowego przedszkola.
W ślad za zmniejszającą się liczba uczniów spada także liczna nauczycieli uczących w miejskich szkołach i przedszkolach. Od września będzie ich w sumie 1094, przy czym tylko 912 ma pełne etaty.