Cóż Ci Panie dam
W życiu jak pielgrzym z nadzieją wędrujesz
Szukasz odpowiedzi na wieczne pytania
Odwiecznej prawdy błądząc poszukujesz Tajemnicy Boskiej wszelkiego istnienia
Zanuć naturze pieśń dziękczynienia
Niech twe oczy zadziwią się istnieniem
Podziwiaj drzewa i rzeźby w strumieniach
A serce niech bije powitalnym tchnieniem
Niech ptaki zagrają Panu hymn uwielbienia
Rapsodię przetrwania wyśpiewa moc żywiołu
Spokój ducha zwiastuje anioł przemijania
A każde trwanie niech wtóruje Panu
Niech orzeł wolność górską wyśpiewuje
A czaple wracają do swych gniazd
Niech dzięcioł legendę leśną snuje
Niech zabrzmi hymn w niepowtarzalny czas
Cóż Ci Panie dam za bezmiar łask
Za człowieczy czas, moc marzeń w zachwycie
Cóż Ci dam za przemijania eliksir
I za moje niepowtarzalne życie
Dam Ci Panie moje serce upragnione
Ufne spojrzenie na wirażu życia
Dam Ci wieczną człowieczą tęsknotę
Za nadzieję niepojętą ludzkiego trwania.
Ewa Chętnik-Donatowicz