Morze mnie jeszcze potrzebuje
Rozmowa z nowym kapitanem m/s Łomża, Lechem Laskowskim
Wawrzyniec Kłosiński: – Witamy na „naszym” statku, gratulujemy i spieszymy z najlepszymi życzeniami. Jest Pan pierwszym kapitanem „krajanem”, bo przecież pochodzi pan z Wyszkowa w diecezji łomżyńskiej...
– Rzeczywiście, cieszę się z tego faktu. Mieszkam bardzo blisko, bo przecież Wyszków to tyle co kamieniem rzucić z Łomży. Mam już pewne doświadczenie zawodowe, bo wcześniej m.in. dwukrotnie pływałem na „Wyszkowie” – to jest siostrzany statek „Łomży”. Tak więc jakoś udaje mi się pływać na statkach ziemi kurpiowskiej.
– Gdzie Was zastałem?
– Aktualnie przebywamy w Belgii. Kończymy prace nad rozładunkiem towarów przywiezionych tu z litewskiego portu Kłajpeda. Niebawem jednak znów wychodzimy w morze, destynacja nie jest jeszcze znana, ale prawdopodobnie będzie to Szczecin albo Sankt Petersburg.
– Kim jest nowy dowódca „Łomży”?
– Mam 49 lat, skończyłem Wyższą Szkołę Morską w 1979 roku i od tamtego czasu ciągle, niestety, muszę pracować na statkach...
– ...niestety?
– Niestety, ale tylko dlatego, że czuję się już nieco zmęczony. W końcu to już 23 lata. Marzy mi się jakaś ciepła posadka w domu, ale widać - jeszcze morze mnie potrzebuje.
– W jakiej kondycji znajduje się „Łomża”? W końcu 23 lata jak na statek to wiek weterański...
– Statek jest w dobrej kondycji. Jest jednym z lepszych statków tej klasy, które utrzymały się w tak dobrej kondycji. Statek, tak jak samochód, musi przechodzić różne przeglądy. Ostatni był w czerwcu b.r., wypadł bardzo dobrze. Dlatego myślę, że „Łomża” może pływać spokojnie jeszcze nawet cztery lata, ale to wszystko zależy od rachunku ekonomicznego.
– Wiem, że „Łomża” po raz kolejny zmieni banderę...
– Tak, bandera będzie zmieniona prawdopodobnie w styczniu. Obecnie pływamy pod banderą Wysp Marshalla, a będziemy pływać pod panamską. I znowu decyduje o tym ekonomia.
– Czy tylko Pan zastąpił kpt. Andrzeja Tłustego na kapitańskim mostku?
– Nie, tradycyjnie wymieniona została cała załoga. Obecnie liczy ona jedenaście osób.
– Proszę wszystkich serdecznie pozdrowić od Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, od wszystkich mieszkańców Łomży, od wszystkich łomżyniaków w kraju i za granicą...
– Serdecznie dziękuję. A swoją drogą zdążyłem się już dowiedzieć od swoich poprzedników na „Łomży”, że żadne miasto patronackie nie utrzymuje tak bliskich kontaktów z załogą swojego statku, jak właśnie Łomża. Bardzo mnie to cieszy, mam nadzieję, że te dobre tradycje będziemy kontynuować.
– Z wzajemnością. Jeszcze raz: wszystkiego dobrego.