Perkusyjne rekordy w Łomży
Finałowy koncert podsumował całotygodniowe warsztaty perkusyjne „Drums Workshop” w Miejskim Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych. Zaprezentowała się w nim aż 40-osobowa grupa młodych perkusistów, z których najmłodsi mieli zaledwie 3 oraz 5 lat. Wystąpił też zespół Bateriada z grupą wokalną Anny Kaptór, który wykonał fragmenty nowego programu, łączącego muzykę etniczną z tradycyjnymi polskimi pieśniami ludowymi.
– Jeśli chodzi o taką edukację, jaką my propagujemy, umuzykalnianie i uczenie gry od zera, nie spotkaliśmy się z takim udokumentowanym warsztatem w Polsce ani razu – podkreśla Przemysław Starachowski z Korzennego Warsztatu Muzyki. – Jest to więc jakby pionierska inicjatywa, wygląda na to, że jesteśmy jedyni w kraju!
Rekordowa frekwencja na tegorocznych warsztatach sprawiła, że uczestników trzeba było podzielić aż na kilka grup i w takich też składach wystąpili oni na koncercie finałowym.
Najpierw zaprezentowało się więc 17. wielbicieli wyrazistych rytmów w wieku 5-12 lat. Wszyscy usiedli za perkusją po raz pierwszy zaledwie pięć dni wcześniej, ale już po tych kilku lekcjach było słychać, że kilkoro ma prawdziwy talent i powinno ćwiczyć dalej.
Młodzi ludzie z zapałem grali polskie i światowe przeboje, wybierając najczęściej mocnego rocka, chociaż były też hip-hop, R&B czy reggae. Najgoręcej przyjęto występy 5-letniego Mateusza Leszczewskiego i rodzinnego duetu, braci Benedykta i Marka Jankiewiczów, z których starszy liczy „aż” osiem, a młodszy zaledwie trzy lata. Wśród debiutujących były też osoby starsze, nie tylko nastoletnie, ale jak powiedział 26-letni Patryk Wojewoda, na naukę nigdy nie jest za późno. Były też osoby, które pojawiły się na warsztatach po raz kolejny, jednak przez rok nie miały żadnej styczności z instrumentem, jak siostry Aleksandra i Zuzanna Klemczak czy Joanna Babiel, która porwała publiczność do zabawy nieśmiertelnym „Bad” Michaela Jacksona. Był to jednak zaledwie wstęp do bardziej zaawansowanych popisów w wykonaniu tych, którzy nie dość, że na warsztatach byli już 3-4 razy, ale też regularnie ćwiczą, chodzą na lekcje i czasem mają nawet już własną perkusję. Tak więc tu królowały już trudniejsze rytmy, od klasycznego rock ‘n’rolla „Twist and Shout” 9-letniego Kacpra Święckiego czy funky Tower of Power w wydaniu starszego raptem o trzy lata Mikołaja Taudula. Wystąpił też podopieczny Bernarda Karwowskiego ze Studia Piosenki PopArt,13-latek Kuba Krasowski, który, jeśli nie zabraknie mu zapału do ćwiczeń, może stać się równie sławnym śpiewającym perkusistą jak Phil Collins, Peter Criss (Kiss) czy Don Henley (The Eagles). Z kolei 16-letni Kuba Szymański jako jedyny zagrał na dwie stopy, prezentując dynamiczne „Before I Forget” Slipknot, a Marta Rozmysłowicz wykonała „Kwiaty” Farben Lehre, dedykując utwór swej świętującej 18-urodziny siostrze.
Nie zabrakło też rzecz jasna popisów inicjatora warsztatów Przemysława Starachowskiego, który rozpoczął koncert, oraz tzw. stuffu, czyli jego, reprezentujących już bardzo wysoki poziom, uczniów i asystentów: Julii Starachowskiej, Bartka Zalewskiego, Michała Zielewicza i Radka Pietrzaka. Są oni również podporą zespołu Bateriada, który zakończył wieczór porywającą mieszanką folkowych/etnicznych rytmów i pieśni takich jak: „Jadą goście” czy „A u mej mamy w komorze”.
– Poziom tegorocznych warsztatów był naprawdę bardzo wysoki – ocenia Przemysław Starachowski. – Grupy bez względu na umiejętności były bardzo otwarte, co podkreślali również nasi goście, zachwyceni też samymi warsztatami i ich przebiegiem. Jest, po rozmowie z Kamilem Siciakiem, pomysł warsztatów łączonych, dlatego myślimy, żeby zrobić w Łomży taki camp perkusyjny z kilkoma nauczycielami. Wtedy moglibyśmy myśleć nawet o pobiciu rekordu Guinnessa, jeśli chodzi o wykonanie jednego utworu przez iluś perkusistów. Wraca też idea festiwalu perkusyjnego – mamy coraz więcej zgłoszeń od perkusistów, którzy chcą się tu zaprezentować jako wykładowcy, co oznacza, że o naszych warsztatach jest głośno w Polsce, mają jakiś oddźwięk, więc kto wie, w jakim kierunku to się potoczy – może uda się nam zrobić coś ogólnopolskiego, albo i większego!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marek Maliszewski