Rodzinnie i świątecznie w Retro
– Tu jest fajniej jak w przedszkolu! – mówiła zachwycona 5-letnia Kasia, która razem z liczną grupą młodszych i starszych dzieci uczestniczyła w Jarmarku Bożonarodzeniowym w restauracji Retro. Maluchy czekała tam moc atrakcji, od śpiewania kolęd ze Św. Mikołajem, poprzez różnego rodzaju konkursy i zabawy, z wypiekaniem pierniczków włącznie. Wszystko to w radosnej, familijnej i świątecznej atmosferze. – Nie działamy dziś komercyjnie, restauracja jest właściwie zamknięta – podkreśla Anna Rogińska, menadżer Retro. – Robimy za to wszystko, żeby dzieci miały jak największą frajdę i widać, że to się sprawdza!
Jarmark Bożonarodzeniowy w Retro to niejako dwie imprezy w jednym: kiermasz rękodzieła artystycznego i blok zajęć przygotowanych specjalnie dla dzieci. Dlatego mieszkańcy Łomży chętnie korzystali z możliwości spędzenia z pociechami czasu na ciekawych zabawach, a przy okazji kupienia czegoś oryginalnego na prezent lub dla ozdoby świątecznego stołu czy choinki. Okazja była tym większa, że na stoiskach twórców i artystów indywidualnych oraz Fundacji „Czas Lokalny”, Stowarzyszenia Kobiet Wiejskich „Judyta” z Miastkowa czy Bursy Szkolnej nr 3 przyciągających wzrok efektownych drobiazgów nie brakowało, a i ceny były zwykle niewygórowane. Dlatego kolorowe bombki, ozdoby choinkowe, stroiki, świąteczne karty, czy anioły szybko znajdowały nowych właścicieli. Powodzeniem cieszyły się też ozdobne pierniczki, na brak zainteresowania nie narzekali też sprzedawcy miodu z własnej pasieki. Dzieci chętnie buszowały na kiermaszowych stoiskach i często udawało im się nakłonić rodziców bądź dziadków do kupienia jeszcze czegoś. Jednak znacznie bardziej ciekawiły je propozycje adresowane specjalnie dla nich. A świąteczna atmosfera i towarzystwo innych dzieci sprawiały, że zajęcia z języka angielskiego, robienie świątecznych kartek i ozdób z kolorowego papieru czy pisanie listów do Św. Mikołaja były dla nich wyjątkową atrakcją.
– Dzieci są zachwycone tym co się tu dzieje – mówi pani Jolanta. – Przyszliśmy tutaj całą rodziną kupić jakieś ozdoby świąteczne i nie sądziłam, że zostaniemy tak długo. W domu jakoś nigdy nie przejawiały większej ochoty do robienia takich rzeczy, a tutaj wprost nie mogą się oderwać od tych zabaw – to chyba wpływ tej szczególnej atmosfery!
Jeszcze weselej było przy przygotowywaniu i wypiekaniu przez dzieci świątecznych pierniczków oraz podczas konkursu świątecznego karaoke. Dzieci śpiewały tu zarówno kolędy jak i kojarzące się ze świętami przeboje, chętnie recytowały też Św. Mikołajowi wiersze. Zabawa była tak dobra, że nikomu nie przeszkadzał brak śniegu za oknem i deszczowa pogoda kojarząca się bardziej z wczesną wiosną lub późną jesienią. Bo przecież śnieg prędzej czy później spadnie, a znajomość kolęd czy świątecznych zwyczajów przydadzą się dzieciom już za kilka dni.
– Cieszymy się, że mogliśmy się spotkać już po raz szósty – ocenia Anna Rogińska. – Z roku na rok przybywa nowych gości, artystów i wystawców. Są nawet tacy, którzy są z nami od początku, widzimy wręcz jak rosną dzieci, które przychodziły tu kiedyś jako małe szkraby. Twórcy dzwonią już miesiąc – dwa przed jarmarkiem, dopytują, rezerwują miejsca. I to jest miłe, bo skoro wszyscy tak chętnie do nas wracają to znaczy, że impreza się podoba i jest potrzebna!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk