Niecodzienne życie znanej pisarki
– W moim życiu naprawdę nie było się do czego przyczepić, ale czułam, że jeszcze trochę i zwariuję! – mówi Małgorzata Gutowska-Adamczyk. – Ta potrzeba realizacji była tak silna, że mówiłam, że pewnego pięknego dnia znajdę się w Tworkach. I marudziłam mojemu mężowi, że chciałabym pisać. Odpowiadał: no to pisz! I okazało się, że tematy leżą na ulicy! Pierwszym sukcesem okazał się kultowy serial „Tata, a Marcin powiedział…”. Po nim przyszły kolejne scenariusze i liczne książki, z cieszącym się ogromną popularnością cyklem „Cukiernia pod Amorem”, na czele. Dlatego popularna pisarka i scenarzystka miała w Łomży dwa spotkania autorskie, z młodzieżą oraz dorosłymi czytelnikami.
Kariera Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk zaczęła się od pisania scenariuszy, w tym popularnego serialu „Tata, a Marcin powiedział…” z udziałem Piotra Fronczewskiego i Mikołaja Radwana, w reżyserii jej męża, Wojciecha Adamczyka.
– Byliśmy na wakacjach – wspomina pisarka. – Wojtek kupił książeczkę „Tata, a Charlie powiedział”, przeczytał to – a byliśmy wtedy na etapie dwóch takich synów – i ocenił: ja z tego zrobię serial. Udało się, telewizja kupiła ten pomysł. I w pewnym momencie były potrzebne scenariusze, a ja próbowałam coś pisać. Podsunęłam to mężowi do oceny, a że to był rodzaj scenariusza, wziął go ode mnie, mówiąc: napisz jeszcze dwa odcinki. Dał też fragment do przeczytania producentowi, który orzekł: fajne, niech pisze wszystkie!
Jednak temat pamiętanego do dziś serialu oraz powieści dla młodzieży nie był tym, który zdominował spotkanie pisarki z łomżyńskimi gimnazjalistami w Oddziale dla Dzieci MBP.
– Ciągle spotykam się z młodymi ludźmi i ten czytelnik bardzo mnie interesuje, bo tkwi we mnie ten nie wypalony, nauczycielski żywioł – mówi Małgorzata Gutowska-Adamczyk.
– Na spotkaniach z młodzieżą rzadko rozmawiamy o literaturze, raczej o życiu. Dzisiaj też ich rozbawiłam kiedy powiedziałam, że jestem przeciwna szkole w jej dzisiejszym schemacie – bo szkoła tak naprawdę zabija to wszystko, co jest fajne w dzieciakach i jest XIX wiecznym przeżytkiem.
Równie interesujące problemy poruszano na wieczornym spotkaniu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Łomży. Tu też punktem wyjścia była literatura oraz trudna droga pisarki do zawodowego zajęcia się tworzeniem. Nie zabrakło tematów związanych z codziennym życiem, ukochanymi psami i pracą w ogrodzie. Była też barwna opowieść o artystycznej rodzinie, w której nie tylko rodzice, ale również obaj synowie są artystami (Maciej zajmuje się komediowym stand-up, Piotr jest popularnym perkusistą, m.in. gwiazdy hip-hopu, Pezeta).
Okazało się, że z nie najlepszymi relacjami rodzinnymi borykają się zarówno pisarze, jak i czytelnicy ich książek. Dlatego Małgorzata Gutowska-Adamczyk zdradziła zebranym kilka sekretów, dzięki którym jednocześnie może cieszyć się życiem i mieć kochającą rodzinę.
– Mój sukces tkwi chyba w tym, że nie zajmowałam się historią jako taką, burzami przetaczającymi się nad naszymi głowami, ale przekładałam je na losy i codzienne problemy naszych przodków – ocenia Małgorzata Gutowska-Adamczyk. – I w ten sposób udało mi się ożywić tych ludzi. Czytając powieści z cyklu „Cukiernia pod Amorem” można by powiedzieć: jak to miło, że mamy takie spokojne czasy. Owszem, są one nie dla wszystkich spokojne i równie dostatnie, ale jeśli poczyta się o tym, co się zdarzało naszym przodkom, o tych kolejnych powstaniach, które były katorgą narodową, gdzie ginęli lub szli na zesłanie młodzi ludzie – jesteśmy w stanie zrozumieć, jakie mamy szczęście!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk