Majówka z wirtuozem akordeonu
Wiesław Prządka, jeden z najlepszych polskich akordeonistów zagrał z orkiestrą Filharmonii Kameralnej w Łomży – Zgodnie z majówkową tradycją był akcent polski – Tańce góralskie Stanisława Moniuszki. Potem była to już słoneczna podróż po całym muzycznym świecie, bo były Węgry, Hiszpania, Stany Zjednoczone i Argentyna, ojczyzna tanga - podsumowuje Jan Miłosz Zarzycki dyrektor łomżyńskiej Filharmonii.
Wiesław Prządka jest wirtuozem łączącym z niewysłowionym artyzmem różne style i gatunki muzyczne. Potrafi zagrać niemal wszystko, ale najlepiej czuje się w porywającej lekkością muzyce francuskiej oraz w dynamicznych argentyńskich tangach. Dlatego jego występ w ramach „Muzycznej majówki” został entuzjastycznie przyjęty przez łomżyńską publiczność, która uwielbia takie utwory. Reakcja słuchaczy była tym żywsza, że artysta wykonał głównie porywające wiązanki wielu połączonych ze sobą przebojów, w opracowaniu świetnego aranżera Bohdana Jarmołowicza. Zabrzmiały więc paryskie walczyki, cygańskie przeboje – od czardasza do popularnych pieśni w instrumentalnej wersji oraz oparta na „Błękitnej rapsodii” wiązanka największych przebojów amerykańskiego kompozytora George’a Gershwina. Artysta wykorzystał w nich dwa różne instrumenty, by jak najwierniej oddać brzmienie i walory poszczególnych kompozycji.
– Przywiozłem dwa różne akordeony, bo różnią się brzmieniem – mówi Wiesław Prządka. – Do walców z Paryża mam specjalny instrument, z brzmieniem charakterystycznym dla tamtejszych walców, który nazywa się musette. Ma on specjalną konstrukcję, żeby uzyskać taką nietypową barwę. Ale nie da się w jednym instrumencie połączyć brzmienia musette z barwami tak zwanymi kanałowymi, które są potrzebne do jazzu, tanga oraz pozostałych gatunków muzycznych – do tego używam więc kolejnego akordeonu.
W skomponowanych przez legendarnego Astora Piazzollę „Preparence” oraz „Tanti Anni Prima (Ave Maria)” Prządka wykorzystał bandoneon, instrument zbliżony do akordeonu.
– Do sięgnięcia po bandoneon namówił mnie Waldemar Malicki – mówi Wiesław Prządka. –Gdyby nie oryginalne brzmienie tego instrumentu to pewnie nie podjąłbym się tej nauki. Było to pewne wyzwanie, żeby wszystko opanować, jednak brzmienie takiego prawdziwego bandoneonu jest niesamowite i wciąga tak, że pokonywanie trudności związanych z nietypowym układem guzików schodzi na dalszy plan. Z bandoneonu wydobywa się nie tylko najwłaściwsze dla tanga brzmienia, ale również odpowiednie akcentowanie, frazowanie, to wszystko, co ma wpływ na jego wykonanie!
Piątkowy koncert nie był jednak tylko popisem gościa – solisty. Równie dobrze zaprezentowali się muzycy łomżyńskiej orkiestry, którzy zagrali, między innymi, żywiołowe Tańce góralskie z opery „Halka” Stanisława Moniuszki, dystyngowanego walca Charlesa Gonouda oraz ludowe tańce Johanna Brahmsa oraz Antonina Dworzaka.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk