„W XXI wieku nie możemy żyć w kłamstwie...”
- Podziwiam Polaków, którzy w czasie drugiej wojny światowej walczyli o to, żeby ocalić odzyskaną z trudem po 123 latach zaborów niepodległość – mówi Bartosz Niedźwiecki, drugoklasista z III LO w Łomży, po wykładzie „Kłamstwo katyńskie – Katyń 1940” pracownika Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku Pawła Kalisza. - Tysiące obrońców Ojczyzny czekała jeniecka niewola i haniebna kula w tył głowy w lesie katyńskim. Jednak ich ofiara nie poszła na marne: doceniamy nadal ich odwagę i poświęcenie, bo wiele im zawdzięczamy. Uchronili honor i wewnętrzną wolność, a nam chcieli oszczędzić dramatów, jakie przeżyło ich tragiczne pokolenie...
Takie refleksje przychodziły do głowy drugo- i trzecioklasistom podczas spokojnego i wyważonego w słowach wykładu. Jakie emocje i uczucia pojawiały się w sercach dziewcząt i chłopców, na wprost których wisiały 24 duże zdjęcia z portretami głodzonych, osamotnionych, bitych i na koniec pomordowanych polskich oficerów w obozach sowieckich wiosną 1940 roku...?
„Śmierć tysięcy ludzi to tylko statystyka...”
- Nie chodzi o Katyń, ale Chatyń, i nie Sowieci wymordowali Polaków, tylko Niemcy Białorusinów – odsłaniał manipulację propagandy w stalinowskiej Rosji Paweł Kalisz. - Z chwilą opublikowania przez Niemców relacji z odkrycia zbiorowych grobów w Katyniu w kwietniu 1943 r., ekipa NKWD zaczęła działać, aby oszukać społeczeństwo polskie, rosyjskie i międzynarodową opinię publiczną.
W tym celu wrzucali do grobów sfałszowane dokumenty i szkolili podstawionych świadków lub niewygodnych likwidowali. Całości dopełnił komunikat komisji Mikołaja Burdenki, który zyskał złą sławę jako „kłamstwo katyńskie”. O Katyniu w latach 1945 – 1980 w Polsce (d. PRL) nie wolno było mówić, a w latach 50. ludzie trafiali za to do więzienia. O Katyniu zaczęło być głośno dopiero po utworzeniu NSZZ Solidarność. Michaił Gorbaczow jako pierwszy z Rosjan u władzy przyznał, że wiosną '40 Sowieci mordowali polskich jeńców – dużo więcej niż 20 tysięcy. Pokutował jeszcze wtedy slogan Stalina, że śmieć jednej osoby to wielka tragedia, a śmierć tysięcy ludzi to statystyka.
Wrażenie wywołała prezentacja wspomnień starszej, eleganckiej pani, która niespiesznie wracała do historii - własnej rodziny. Krystyna Zawadzka z Białegostoku w filmie opowiadała o upale, kiedy jej ojciec po wkroczeniu 17. września 1939 r. Armii Czerwonej do Polski i rozbiciu oddziału wracał nocami spod Wilna na rowerze do domu. Był skonany tak, że gdy wszedł, upadł na tapczan i stracił mowę. A kiedy znów zaczął mówić, okazało się, że swoje dokumenty zakopał w mrowisku. Jednak NKWD z pomocą donosicieli dopadli ojca. Z obozu matka dostała kartkę z prośbą jeńca o walonki i skarpety. Żadna poczta nie przyjmowała tej paczki: ojciec i tak nigdy by ich nie włożył...
Idealna cisza, młodzież słucha w skupieniu...
- Spotkania z historią najnowszą zorganizowałam po raz czwarty i mam satysfakcję, że ta formuła wystawy w połączeniu z profesjonalnym wykładem sprawdza się znakomicie – ocenia Mirosława Jankowska, nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie w III LO. - Atmosfera na sali jest dobra, idealna cisza, młodzież słucha w skupieniu i z zainteresowaniem. Cieszę się, że uczennice i uczniowie są zadowoleni z takiej propozycji wzbogacania ich wiedzy. Pracownicy naukowi IPN w Białymstoku, m.in., Magdalena Dzienis, Krzysztof Jodczyk i dr Krzysztof Sychowicz, prowadzili wykłady na tematy: „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” o udzielanej przez Polaków pomocy Żydom w czasie okupacji, o 30-leciu wprowadzenia stanu wojennego i o deportacjach na Syberię.
Karolina Godlewska zdaje w maju maturę z historii i WOS-u. Drugoklasiści po godzinie wykładu poszli sobie na lekcje, zaś maturzyści dalej borykali się z bolesnymi faktami z ojczystej przeszłości.
- Gorzki temat Katynia 1940 nie jest dla nas nowy, lecz wykład IPN rozświetla spojrzenie na tamte złe wydarzenia – przyznaje Karolina. - My, młodzi ludzie, powinniśmy wiedzieć, jak wyglądała rzeczywiście historia Polski. Wykładowca jest odmianą w szkole i łatwiej przyswoić materiał do egzaminu. W XXI w. nie możemy żyć w kłamstwie, trzeba sobie uświadamiać, że Katyń to nauczka dla przyszłych pokoleń. Mamy budować świat na pokoju, a nie na agresji i morderczych walkach.
Mirosław R. Derewońko