Przygotowania piłkarzy trzecioligowych
Piłkarze ŁKS-u Łomża bardzo zmęczeni wrócili wczoraj ze zgrupowania w Borowicach koło Karpacza. Pozostali trzecioligowcy - Warmia i Mlekovita - siódme poty wyciskają na własnych obiektach
Grzegorz Lewandowski, trener Mlekovity Wysokie Mazowieckie, zapewnia, że jego podopieczni intensywnie pracują nad przygotowaniem wytrzymałościowym oraz siłowym.
- Trenujemy raz lub dwa razy dziennie - powiedział nam wczoraj. - Mieliśmy jechać na drugi obóz do Zielonej Góry, jednak wyjazd nie doszedł do skutku. Piłkarze solidnie pracują, jestem zadowolony z ich zaangażowania. Cieszy mnie dobra postawa nowych graczy. Muszą zmienić oblicze naszej drużyny. Czy tak będzie, pokażą najbliższe sparingi, no a później mecze ligowe.
Do tej pory Mlekovitę wzmocnili: Sebastian Marzec, Łukasz Czyżyk, Mariusz Siara i bramkarz Robert Nowogórski. Trener wciąż szuka dobrego napastnika. Przez treningi przewinęło się kilku piłkarzy, ale żaden nie przekonał do swoich umiejętności.
- Pokazują, co potrafią, na jednym - dwóch treningach i dziękujemy im - przyznał Lewandowski. - Niezbędny jest nam napastnik, który ma tzw. papiery do grania, mógłby ciągnąć naszą grę i potrafiłby zwiększyć rywalizację wśród piłkarzy grających w ataku. A na takiego nie trafiliśmy. Oczekujemy następnych kandydatów, może w kolejnym tygodniu będzie wiadomo coś więcej.
Najbliższy sparing Mlekovita rozegra 12 lutego w Zambrowie z Olimpią.
Park dla piłkarzy
Duże problemy z miejscem do treningu ma Warmia Grajewo. Zespół nie wchodzi na płytę boiska z obawy o zniszczenie murawy, a innego boiska w okolicy nie ma. Z tego powodu odwołano zaplanowany na wczoraj sparing z Sokołem Sokółka.
- Na treningi wykorzystujemy jakieś skrawki w parku czy placyki przy szkołach - powiedział nam trener Piotr Zajączkowski. - Warunki mamy beznadziejne, dlatego zależy nam, aby chociaż mecze kontrolne rozgrywać z silnymi rywalami, na dobrze przygotowanej murawie. Dlatego - mimo dużych kosztów - wybieramy się do Włocławka na spotkanie z drugoligowym Kujawiakiem.
Piłkarze Warmii są teraz w fazie pracy nad wytrzymałością, na zajęciach doskonalone są elementy taktyki oraz techniki.
- Jestem zbudowany profesjonalną postawą piłkarzy, nie mam problemu z motywowaniem ich czy zaangażowaniem - dodał trener. - Zaplanowaną robotę realizujemy, również nowi piłkarze spełniają moje oczekiwania. Możliwości finansowe mamy ograniczone, ale trenujący z nami: Grzegorz Pieczywek, Sebastian Wrzesiński oraz Tomasz Staniórski raczej zostaną w zespole. Szukamy jeszcze młodzieżowca i rezerwowego bramkarza. Złożyliśmy konkretną ofertę Przemysławowi Koźlikowi z rezerw Jagiellonii Białystok, która byłaby dla niego szansą rozwoju, ale młody piłkarz nie jest nią chyba zainteresowany. Myślimy o Tomaszu Walukiewiczu, też z rezerw Jagiellonii, ale on jest kontuzjowany.
Śnieg szokiem
Wczoraj wieczorem do Łomży z Karkonoszy powrócił zmęczony zespół ŁKS-u.
- To był ciężki obóz - powiedział nam napastnik Rafał Boguski. - Sporo się nabiegaliśmy w terenie, poza tym mieliśmy treningi w hali. Ale drużyna powoli się zgrywa. Nowi piłkarze zdążyli się zaaklimatyzować, więc w rundzie wiosennej na pewno będziemy silniejsi. Teraz ciekaw jestem, jak nasza gra będzie wyglądać w sparingach. Każdy z piłkarzy walczy o miejsce w podstawowym składzie. Gdybym nie był młodzieżowcem, to poważnie obawiałbym się o miejsce w ataku, bo konkurencja jest mocna. Oprócz Łukasza Tyczkowskiego napastnikiem jest również Chioma Chimezie.
Pozyskany z Unii Skierniewice Nigeryjczyk - mimo kilku lat spędzonych w Polsce - był zaskoczony ilością śniegu, jaką zastał w Borowicach.
- To był jego pierwszy obóz w górach - mówi Tadeusz Gaszyński, trener ŁKS-u. - Bieganie po śniegu sprawiało mu dużą trudność, dlatego nie uczestniczył w zdobywaniu wszystkich okolicznych górek, na które wspinaliśmy się podczas porannych zajęć. Miał za to treningi indywidualne. Zawodnicy solidnie pracowali, mieli świadomość, co ich czeka w rundzie wiosennej. Założony plan zrealizowaliśmy, choć ze względu na grubą warstwę śniegu zabrakło nam paru wejść na boisko.
Grabowski zostaje
Wprawdzie łomżanie rozegrali na śniegu sparing (7:0) z amatorską drużyną z Berlina, ale trener Gaszyński nie traktował go poważnie:
- To bardziej było urozmaicenie zajęć niż gra kontrolna. Obóz zakończył okres budowania siły oraz wytrzymałości zespołu, teraz wejdziemy w fazę meczów kontrolnych i intensywnych zajęć na boisku. W tym cyklu przygotowań poszukamy optymalnego wariantu ustawienia zespołu. Nasz skład uzupełni Marcin Grabowski, który przepracował z nami cały obóz i okazał się solidnym piłkarzem. Więcej zawodników nie szukamy, choć nie wiadomo, co jeszcze może się zdarzyć.
Korekty w planach
W terminarzu gier kontrolnych ŁKS-u Łomża zaszły zmiany. Na 18-20 lutego przesunięto wyjazd na krótkie zgrupowanie do Wilna. Z tego powodu trzeba było odwołać spotkanie ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki (z 19 lutego) oraz Narwią Ostrołęka (23 lutego). Wcześniej - 12 lutego - w Łomży ŁKS podejmie piątoligowy DKS Dobre Miasto. Drużynę rywali prowadzi Zbigniew Kieżun, w przeszłości trener Warmii Grajewo.