Bezpardonowe walki robotów na ringu w Mechaniaku
Pięć dwu- i trzyosobowych drużyn uczniowskich stanęło po raz pierwszy do otwartej rywalizacji o mistrzostwo Łomży w turnieju robotów Robo-Mechaniak 2012. Na ringu w kształcie kolistej maty waleczne roboty groźnie warczały, straszyły wyglądem i światłami, siłowały się jak w zapasach, stawały dęba, uderzały korpusami i wypychały lub strącały rywala poza granicę boju. Zwyciężyła drużyna gospodarzy Mechaniak I w składzie: Bartosz Chojnowski i Tomasz Chrostowski.
Drugie miejsce zajął informatyczny tercet ASP II: Wojciech Chojnowski, Bartosz Gerłowski i Grzegorz Zdrodowski, zaś trzecie - duet Mechaniak III: Mateusz Szabłowski i Artur Żebrowski.
Do turnieju robotów zgłosiły się dwie drużyny z Akademickiej Szkoły Ponadgimnazjalnej WSA pod opieką nauczyciela informatyki Leszka Samluka oraz trzy z Zespołu Szkół Mechanicznych i Ogólnokształcących nr 5 im. Józefa Piłsudskiego, który był organizatorem i gospodarzem zmagań. Uczniów Mechaniaka do turnieju przygotowali nauczyciele przedmiotów zawodowych: Dariusz Śliwecki, Michał Niedźwiecki, Szymon Brzóska (sędzia główny) i Andrzej Bałazy (komentator).
Waleczne roboty autonomiczne i sterowalne na ringu
- Turniej pozwala nam ocenić, jakie wyniki przynosi nauka przez zabawę – mówi Andrzeja Bałazy. - Programowanie małych rzeczy może stać się przydatne w pracy w dorosłym życiu zawodowym.
Zawody składały się z dwóch części. W pierwszej rywalizowały roboty autonomiczne, działające na podstawie napisanych przez uczniów programów. Maszyny „wiedziały”: będą walczyć na białym ringu w kształcie koła o średnicy 77 cm z siwą, wyznaczającą krawędź opaską dookoła. Oprócz zdolności rozpoznawania kolorów, miały zapisanie poruszanie się w przód, to tyłu i na boki oraz wyznaczanie odległości między obiektami. Podczas walki jedynym obiektem był, rzecz jasna, równie sprytny i inteligentny przeciwnik na kołach lub gąsienicach. Dlatego roboty stawały na głowie, żeby pokazać lwi pazur. Jednak prawdziwą inteligencją, zmysłem taktycznym i sprytem mogły się wykazać dopiero w części drugiej. Wówczas do akcji włączyli się ich konstruktorzy, którzy za pomocą komputera lub z telefonu komórkowego sterowali skomplikowanymi maszynami.
Robot musi być łatwo sterowalny, silny, szybki i zwrotny
- Postawiliśmy na duże koła, aby nasz robot był szybszy, gdy przeciwnicy stworzyli maszyny na gąsienicach – tłumaczy Tomasz Kalinowski, trzecioklasista Technikum Informatycznego ZSMiO z grupy Mechaniak II, w parze z Arturem Piotrowskim, czwartoklasistą Technikum Elektronicznego (opiekun Michał Niedźwiecki). - Nasz robot ma luźne tylne kółko skrętne, a przeciwnicy dokonują skrętów przez odwrotne działanie silników: jeden do przodu, drugi w tym czasie do tyłu. Z przodu umieściliśmy spychacz, żeby atakował i wywracał rywala. Okaże się, czy się nie przeliczyliśmy...
Młodzieńców połączyło rok temu hobby: poznali się na zajęciach z obsługi sprzętu szkolnego, po czym Artur zachęcił Tomka, aby zapisał się na zajęcia z robotyki i modelarstwa. Spotykali się ponad miesiąc w soboty na kilka godzin, by ich robot był łatwo sterowalny, silny, szybki i zwrotny.
- Porażkę przyjmiemy spokojnie i z pokorą – deklarował przed ogłoszeniem wyników Tomasz. - To zdopinguje nas jeszcze bardziej do udoskonalenia konstrukcji nowego robota w przyszłym roku.
Kobieta nie boi się robotów i rywalizacji
O wiele większą optymistką była Joanna Bartczak z drużyny ASP II, trzecioklasistka w Technikum Informatycznym ASP. Jej „męska” drużyna triumfowała w części walk robotów autonomicznych z Asią jako jedyną dziewczyną, uczestniczącą poza klasyfikacją w zabawowo-edukacyjnym turnieju.
- Czuję się troszeczkę dziwnie i smutno, że jestem jedyną rodzynką w gronie zdolnych i bystrych chłopaków – przyznaje Asia. - Ale nikt mi nie daje odczuć, że jestem kimś słabszym czy gorszym. Atmosfera zdrowa i koleżeńska. Myślę, że wygramy, ale i tak nie poprzestaniemy na zwycięstwie. A jak będzie nawet porażka, to ambitniej zabierzemy się do lepszej konstrukcji i programowania.
Satysfakcję z turnieju mieli nauczyciele młodych zapaleńców informatyki, robotyki i automatyki.
- W szkole przeważa nauka, a na zajęciach kół zainteresowań i turniejach pojawiają się beztroska zabawa i duch rywalizacji – podsumowuje Michał Niedźwiecki. - Niektóre roboty były proste, jakie konstruuje się w młodszych klasach. Ale niektóre były tak zaawansowane, że nie powstydziliby się ich studenci. To będzie procentowało w przyszłości naszych ambitnych i pracowitych uczniów!
Relacja: Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski