Nad zwierciadłem sztuki
Efekty dorocznego letniego pleneru plastycznego „Stopki” zaprezentowano na poplenerowej wystawie w Galerii Sztuki Współczesnej w Łomży. Poza najnowszymi pracami cenionych twórców łomżyńskich: Teresy Adamowskiej, Stanisława Kędzielawskiego oraz Adama Tymińskiego na wystawie można oglądać dzieła równie wybitnych artystów z całej Polski oraz Europy. – Cieszy mnie to, że pomimo tego, iż skład artystów biorących udział w plenerach „Stopki” jest stały, to zawsze powstają prace, które zaskakują – mówi Karolina Skłodowska, kierownik Galerii Sztuki Współczesnej. – Chociaż artyści bywają w miejscach które znam, to patrząc na te miejsca ich oczami odkrywam coś nowego i to jest największą przyjemnością i zaletą ich twórczości.
Tegoroczny Międzynarodowy Plener Plastyczny odbył się w lipcu nad Jeziorem Rajgrodzkim z inicjatywy Społecznego Stowarzyszenia Prasoznawczego „Stopka”. Wzięło w nim udział 27. artystów z Białorusi, Litwy, Polski i Ukrainy, którzy stworzyli ponad 70 prac Przeważają wśród nich obrazy, grafiki, akwarele i rysunki. Większość to pejzaże, zainspirowane pięknem miejsca, w którym odbył się plener. Nie brakuje jednak wśród nich prac o bardziej uniwersalnej wymowie, jak cykl „Sen” Adama Kołakowskiego czy łączące z niesłychaną precyzją i rozmachem mnogość subtelnych detali prace wykonane techniką własną przez Oleha Denysenko. Wśród rzeźb również nie zabrakło dzieł o symbolicznym charakterze. Adam Tymiński ponownie postawił na prostotę surowego przekazu; z kolei Katsiaryna Zlotsina w „Nad jeziorem” i Igar Zasimovich w „Żaglu” czerpali z piękna jeziora w Rajgrodzie.
– Byliśmy nad malowniczym jeziorem w Rajgrodzie, dzięki hojności, inicjatywie i odwadze Stowarzyszenia „Stopka” – podkreślał prof. Andrzej Strumiłło, kurator pleneru.
– Widzieliśmy niebo i las odbijające się w wodzie, ale też zobaczyliśmy to wszystko na swój sposób. Każdy z nas jednocześnie pokazał, jak ten świat odbija się i co z niego pozostaje w naszym wnętrzu. Poetyckie sformułowania przewidują, że lustro zawiera pamięć, gromadzi odbicia i jest to skarbnica tego, co się stało. Podobnie jest prawdopodobnie i z człowiekiem, który oglądając notuje, zapisuje po to, żeby potem stworzyć własne odbicie świata. I myślę, że pomimo tego, że każdy z nas miał zupełnie inny świat, przywieziony z różnych krajów, szkół i punktów widzenia, wszystko to razem złożyło się na bardzo dużą i bardzo sympatyczną wystawę.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marek Maliszewski