Z pustym żołądkiem nauka słabo wchodzi do głowy
Dyrektorzy łomżyńskich podstawówek zgodnie zapewniają, że stołówki wydają dwudaniowe obiady z deserem wszystkim chętnym uczniom. Jedynie w Szkole Podstawowej nr 7 dyrektor Halina Szeligowska co roku martwi się, że nie nakarmi każdego, kto chce zjeść tani lub darmowy ciepły posiłek. Powodem niewydolności jest zbyt mała i niewystarczająco wyposażona kuchnia.
- Pod koniec ubiegłego roku szkolnego MOPS refundował obiady 638 dzieciom w szkołach podstawowych – informuje Małgorzata Kułaga, specjalista pracy socjalnej w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Łomży. - W tym roku przyjęliśmy tyle samo wniosków o sfinansowanie obiadów i spodziewamy się, że będzie ich więcej. Powodem jest zmiana progu dochodowego: do tej pory wynosi 351 zł na osobę w rodzinie, zaś od 1. października wzrośnie do 456 zł. To umożliwi większej liczbie rodziców ubiegać się o pomoc MOPS-u w dożywianiu dzieci w szkołach.
Smaczny, zdrowy i niedrogi obiad w szkole
Dwudaniowy obiad za 3,40 zł mogą zjeść wszystkie chętne dzieci z podstawówki w stołówce SP nr 9, która służy również uczniom Publicznego Gimnazjum nr 8.
- Obecnie zamówionych jest ponad 200 obiadów dziennie, ale jesteśmy na starcie – zastrzega dyrektor „Dziewiątki” Bożena Dziekońska. - Po kilku tygodniach rodzice przekonują się do sensu dożywiania dzieci i liczba obiadów dochodzi do 300, jak w tamtym roku szkolnym. Wszyscy zdążą, bo mamy dwie przerwy obiadowe po 20 minut, a dzieci ze świetlicy chodzą na obiady po lekcjach.
Rok temu za dożywianie około setki uczniów SP nr 9 płacił Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. W tym roku prawdopodobnie ta liczba będzie porównywalna.
W SP nr 10 na początku września stołujących się jest najwięcej w Łomży: 321 posiłków kuchnia przygotowuje dla uczniów podstawówki i PG nr 2. Obiad za 3,50 zł 60 dzieciom refunduje MPOS.
- Nikomu nie odmawiamy posiłku – twierdzi wicedyrektor „Dziesiątki” Jadwiga Kirejczyk. - Wszyscy mogą skorzystać. W mojej klasie na 22 uczniów 12 je obiad. Rodzice są spokojni, że dziecko zje: schodzimy z młodszymi, żeby pomóc, zachęcić i dopilnować, czy zjadły pełne porcje.
W Szkole Podstawowej nr 4 na obiady kosztujące 3,30 zł zapisało się 205 uczniów, z których jedną czwartą stołówka dokarmia na koszt MOPS-u. W SP nr 2 obiad dostaje 150 dzieci, czyli tyle samo co w SP nr 5, gdzie obiady kosztują po 3,30 zł. Co dziesiąty posiłek jest refundowany prze MOPS.
- Spodziewamy się, że będzie przybywać chętnych, kiedy nadejdą chłody jesieni i mrozy zimy – uprzedza dyrektor „Piątki” Małgorzata Pietrusewicz. - W ubiegłym roku wydawaliśmy 260 obiadów, bo rodzice doceniają, że są o wiele lepsze i wartościowe niż paczka czipsów.
(Nie)szczęśliwa „Siódemka” ostatnia w kolejce
W SP nr 7 sytuacja nie wygląda tak optymistycznie, chociaż obiad jest najtańszy w łomżyńskich podstawówkach. Kosztuje 3 zł, lecz sytuacja z niewydolnością kuchni powtarza się nie tylko w tym roku. Dzieci potrzebujących zjeść posiłek jest dwa razy więcej niż nadąża z gotowaniem kuchnia.
- Jesteśmy przygotowani na wydawanie tylko 200 obiadów, z pierwszeństwem dla przedszkolaków i uczniów klas pierwszych, drugich i trzecich – mówi dyrektor „Siódemki” Halina Szeligowska. - MOPS refunduje obiady 30 dzieci. Niektórzy uczniowie klas starszych zapisani są na listach rezerwowych. Jeśli dziecko z powodu nieobecności czy choroby nie zje posiłku, inne może z tego skorzystać. Dziesięcioro szóstoklasistów dożywiamy zupą, która zostaje po wydaniu obiadów, o co dbają pedagog i wychowawcy klas. Szkoły nie stać na rozbudowę i lepsze wyposażenie kuchni.
O problemie wie naczelnik wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Łomży Andrzej Piechociński.
- „Siódemka” na remont kuchni musi trochę poczekać – mówi Andrzej Piechociński. - Duże remonty wiążą się z termomodernizacją, dzięki czemu kuchnie w „Dwójce”, „Czwórce” czy „Piątce” są wydajne. To wymaga dokumentacji technicznej oraz pozyskania środków zewnętrznych na inwestycję. Myślę, że „Siódemka” będzie mogła wyżywić wszystkich uczniów w roku 2014.
Mirosław R. Derewońko