„Na krawędzi” Juli
Ukazała się pierwsza płyta Julity „Juli” Fabiszewskiej. Ogromna popularność młodej wokalistki z Łomży sprawiła, że album „Na krawędzi” był jedną z bardziej wyczekiwanych premier na polskim rynku fonograficznym. Promują go wielkie przeboje „Za każdym razem” i „Nie zatrzymasz mnie”. – „Na krawędzi” to przypieczętowanie mojej pracy i tego, co włożyłam w tę płytę – mówi Jula. – Jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ w każdy utwór wkładałam wiele serca i pracy. Jest też prawdziwa – ludzie często piszą mi wiadomości, że „dziękuję bardzo, swoimi tekstami pomogłaś mi w życiu”. To oni, tak naprawdę bardzo nieświadomie, stworzyli tę płytę – pisząc mi e-maile, opowiadając swoje problemy, historie, gdzie pomagałam im wielokrotnie.
Na płytę trafiło 10 utworów z tekstami Juli, zainspirowanymi przeżyciami jej znajomych i przyjaciół. Wszystkie powstały w ciągu ostatnich trzech lat. Muzycznie przeważa melodyjny pop rock, zaś warstwę liryczną zdominowały tematy niespełnionej miłości i rozterek z nią związanych. Autorem muzyki jest Adi Owsianik z zespołu Rotten Bark, znanego z programu „Must Be The Music”, a mieszkańcom Łomży z występu na tegorocznych Juwenaliach.
– Nagrywaliśmy wszystkie utwory razem w studio. – Adi jest pomysłodawcą warstwy muzycznej na albumie – podkreśla Jula.
Oficjalnie płyta ukazała się dzisiaj, jednak duże zainteresowanie sprawiło, że była dostępna przedpremierowo już wcześniej, między innymi na stronach największych polskich sklepów internetowych EMPiK i Merlin. Wydawcą „Na krawędzi” jest firma My Music Group, zaś za dystrybucję wydawnictwa odpowiada polski oddział światowego giganta fonograficznego EMI – EMI Music Poland.
Pomimo tego, że Jula zdobyła sławę dzięki zaistnieniu w internecie artystka nie zamierza zrezygnować z tradycyjnej promocji swej muzyki w czasie koncertów. Jednak fani Juli chcący zobaczyć ją na żywo muszą uzbroić się w cierpliwość.
– Na trasę koncertową przygotowujemy się dopiero na następny rok – zapowiada Jula. – Na razie zagrałam dopiero kilka koncertów. W tej chwili zajmę się „Bitwą na głosy”. Dzięki temu programowi zobaczy mnie większe grono osób, może niektórzy zainteresują się – wiadomo, że program telewizyjny jest to ogromne medium, które daje chyba najwięcej promocji.
Wojciech Chamryk