Mistrz Jan Dobkowski świętuje 50-lecie pracy twórczej
Jan Dobkowski, jeden z najwybitniejszych polskich malarzy współczesnych rodem z Łomży, obchodzi jubileusz 50-lecia pracy artystycznej, który w czasie zbiegł się z 70. rocznicą urodzin „Dobsona”. Z tej okazji twórca stylistycznie lekkich, wiedzionych kapryśną linią obrazów oraz Honorowy Obywatel Łomży gościł z małżonką Marią w łomżyńskim ratuszu w przerwie obrad Rady Miasta.
- Cieszymy się z Państwa obecności i szczerze gratulujemy obu jubileuszy oraz składamy wyrazy uznania, podziwu i wdzięczności – mówił wzruszony Maciej Borysewicz, przewodniczący Rady Miasta. - Życzymy zdrowia, pomyślności i weny artystycznej! Mistrzu, na ten piękny jubileusz jest pan w doskonałej kondycji, że aż trudno uwierzyć, jak te lata upłynęły!
- Jeśli chodzi o mój wygląd, to wszystko dzięki malarstwu – odpowiedział w krótkiej, improwizowanej i żartobliwej przemowie Jan Dobkowski (lat 70). - To mnie trzyma na duchu, rozwija i w sensie fizycznym konserwuje. Ale nie mam poglądów twardej konserwy. I nigdy nie przypuszczałem, że mam 70 lat... Świętem jest dla mnie malowanie i dopóki będę żył, będę się trzymał tego!
Artysta wyjaśnił, że sam pewnie nie zwróciłby większej uwagi na kolejne urodziny i jubileusz, gdyby nie dyrekcja i Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, która wystawiła ponad 50 obrazów i rysunków z jego dorobku, malowanych w latach 1969 – 2007.
- Twórczość Jana Dobkowskiego to wielki fenomen polskiej sceny artystycznej - twierdzi kurator wystawy w sopockiej PGS Włodzimierz Nowaczyk. - Od debiutu w końcu lat sześćdziesiątych XX wieku, poprzez niezwykłe zielono-czerwone z początku następnej dekady, mamy do czynienia z dziełami fascynującymi. Jan Dobkowski, uczeń Jana Cybisa (i laureat prestiżowej Nagrody im. Cybisa za całokształt twórczości w 1994 r. - red.) nie ogląda się wstecz. Nieokiełznana wyobraźnia spotyka się z biografią artysty. Gwałtownej erotyce towarzyszą obrazy zainspirowane rzeczywistością, przeżytą nieraz gorzką historią.
Łomżyńscy radni i goście sesji wyrazili uznanie Janowi Dobkowskiemu oklaskami na stojąco i gromkim „Sto lat!”.
- Łomża jest dumna, mając swojego syna w stolicy Polski – powiedział prezydent Mieczysław Czerniawski, wręczając kwiaty i pamiątki z Łomży Artyście i Jego małżonce. - Otrzymał Pan tez gratulacje od prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- To ja kieruję samochodem – wesoło skomentowała małżonka Jana Dobkowskiego, czym zwróciła uwagę na znany od lat mankament fizyczny malarza, który siłę swojej „płaskiej” sztuki i potęgę linii wywodził z niedowidzenia na jedno oko. - Znam męża, on się denerwuje przy takich okazjach. Zapomniał powiedzieć, kiedy i gdzie to się zaczęło. W Łomży, kiedy jako dziecko zobaczył pierwsze figurki i wycinanki kurpiowskie.
Na jubileuszowej uroczystości ku czci Honorowego Obywatela Łomży, którym Jan Dobkowski został w czerwcu 1998 r., był także jego serdeczny przyjaciel o dobre ponad pół wieku i starszy o rok fotoreporter Gabor Lorinczy.
- Janek był zawsze wybitnie zdolny i bardzo pracowity – wspomina Gabor Lorinczy. - Nauczył mnie patrzeć na kolory, które w deszczu są lepsze niż w słońcu. Do dziś pozostał serdeczny, tak jak przed laty, kiedy jako chłopcy jeździliśmy wąskotorową ciuchcią z Łomży do mostu w Morgownikach. Tam wysiadaliśmy i wędrowaliśmy do samego Myszyńca, podziwiając Kurpie: piękną przyrodę, ludzi i oryginalną sztukę...
Prace Jana Dobkowskiego posiadają, m.in., Guggenheim Museum w Nowym Jorku, Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Galeria Sztuki Współczesnej w Łomży i kolekcjonerzy prywatni, m.in., w Polsce, Szwecji, Danii, Szwajcarii, Francji i USA. Galeria Sztuki Współczesnej zorganizowała w Łomży wernisaże Jana Dobkowskiego w latach: 2006 („Himalaje”), 2000 („Uniwersum”), 1997 i 1989...
Mirosław R. Derewońko