Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 23 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Szkocki Sylwester w Łomży

Znany na całym świecie szkocki dudziarz Lindsay Davidson oraz sopranistka Agnieszka Tomaszewska byli gwiazdami koncertu sylwestrowego łomżyńskiej Filharmonii. Solistom towarzyszyła orkiestra pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego. Nie zabrakło wielkich przebojów, toastów i niespodzianek...

- Często tańczę sobie po scenie, ale jakiś dyrygent czasem mi w tym przeszkadza – mówiła Agnieszka Tomaszewska. – A ja lubię rządzić – w domu i na scenie - dlatego moim marzeniem było dyrygować. To był mój debiut dyrygencki. Filharmonią Kameralną dyrygowało mi się wspaniale, bo to świetni muzycy i znają ten utwór wzdłuż i wszerz!
Zanim doszło do tego nietypowego wykonania „Marsza Radetzky’ego” Johanna Straussa sala Filharmonii rozbrzmiewała przez półtorej godziny  popularnymi ariami z operetek, przebojami musicalowymi oraz melodyjnymi utworami instrumentalnymi. Jednak dla wielu słuchaczy główną atrakcją ostatniego koncertu A.D. 2011 w Łomży był występ Lindsay’a Davidsona. Grający na dudach muzyk jest bardzo popularny w naszym kraju, także z powodu koligacji rodzinnych, czyli polskiej żony. Jednak to wirtuozerskie wręcz opanowanie dud i poziom autorskich kompozycji, a także opracowań tradycyjnych szkockich tematów sprawiają, że gry Davidsona słucha się z zapartym tchem. Sobotni koncert udowodnił, że połączenie – tak  z pozoru odległych - światów muzyki klasycznej i tradycyjnej jest możliwe, dzięki wykorzystaniu znanego od setek lat instrumentu. Współbrzmienie dud i składu orkiestry, szczególnie instrumentów smyczkowych, było najlepiej słyszalne w  dwuczęściowym utworze „The Werewolf” autorstwa Davidsona. Utwór został napisany na zamówienie Barona Ardgowan, którego nadwornym kompozytorem jest Davidson.
- Pierwszy temat wywodzi się z melodyki średniowiecznej – wyjaśnia solista. - Harmonia jest modalna, inna, niż wykorzystywana obecnie. Druga część jest już bardziej tradycyjna, wykorzystująca dudy.
Agnieszka Tomaszewska nie była tego wieczoru jedyną śpiewaczką na scenie. W  żywiołowo zagranym „Fiddle – Faddle” partiami wokalnymi popisali się także muzycy Filharmonii. Rozśpiewała się także publiczność, szczególnie w dwukrotnie wykonanej szkockiej pieśni „Auld Lang Syne”, w Polsce znanej jako „Dawny czas”.
A niewiele zabrakło, by talent Davidsona do gry na dudach nigdy nie został odkryty…
- Dudami zainteresowałem się przypadkiem – opowiada muzyk. Byłem w Edynburgu na  wycieczce. Pojechałem z rodzicami, miałem wtedy dziewięć lat. Zwiedzaliśmy i usłyszałem dudziarza, który grał. Pomyślałem, że też chcę spróbować. Okazało się, że sąsiad mojej babci gra na dudach i jest bardzo dobrym nauczycielem. Tak to się zaczęło i tak zostało do dziś!

Elżbieta  Piasecka Chamryk


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę