PARP żąda, ale PWSIiP nie zamierza mu oddawać 1,3 mln zł
Polska Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) nałożyła na Państwową Wyższą Szkołę Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży tzw. korektę finansową w wysokości 1,3 mln zł w związku z nieprawidłowościami jakich, przy realizacji projektu dofinansowywanego przez PARP z środków unijnych, dopatrzył się Urząd Kontroli Skarbowej. Henryk Trojanowski kanclerz PWSIiP mówi, że uczelnia nie poczuwa się do winy i nie zamierza płacić. - Złożyliśmy odwołanie do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego na decyzję Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) i wkrótce spodziewamy się uchylenia tej decyzji – twierdzi Trojanowski.
Historia finansowania i budowy Instytutu Technologii Żywności przy ul. Akademickiej w Łomży, sięga trzech lat. Początkowo wszystkie uzgodnienia i procedury szły niemal jak z płatka, co zaowocowało dwa lata temu przyznaniem przez PARP ok. 53 mln zł dotacji: 26 mln zł na nowe obiekty, a pozostałe pieniądze na aparaturę i wyposażenie, z czego 2 mln zł na doposażenie informatyki. ITŻ ma być ośrodkiem – jak przypomina kanclerz uczelni - „kształcącym technologów żywności na najwyższym poziomie i na najnowszej aparaturze w najnowocześniejszych warunkach”. Na początku ubiegłego roku przystąpiono do budowy kompleksu trzech obszernych budynków: jeden ma pomieścić laboratoria i halę z liniami procesów technologicznych, drugi – rektorat, aulę i bibliotekę, a trzeci – sale dydaktyczne.
W tym roku Urząd Kontroli Skarbowej w Białymstoku, po kontroli dokumentacji przetargowej, wystąpił o „ukaranie” Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży kwotą 1,3 mln zł za nieprawidłowości, jakich dopatrzyli się kontrolerzy w zapisach ogłoszonego przez uczelnię przetargu. Zdaniem UKS zapisy w specyfikacji przetargowej mówiące o tym, że przystępujący do przetargu musiał osiągnąć w poprzednim roku zysk, miały podważać zasadę równości konkurencji w Unii Europejskiej.
Tymczasem jak tłumaczy Henryk Trojanowski uczelni zależało na wyborze takiej, która zagwarantuje terminowe ukończenie prac budowlanych.
- Dlatego w jednym z podpunktów zawarliśmy zapis o kondycji finansowej oferenta, żeby wiedzieć, z kim mamy do czynienia, czyli żeby to był partner solidny – wyjaśnia kanclerz Trojanowski. - Na 18 firm stających do przetargu żadna nie zarzuciła nam tego, co Urząd Kontroli Skarbowej w Białymstoku – dodaje.
W procedurze przetargowej firmy zadały łącznie aż 232 pytania szczegółowe, ale – jak przekonuje Trojanowski - żadna nie kwestionowała podpunktu o swojej kondycji ekonomicznej.
- Nie zgodziliśmy się z UKS, że popełniliśmy uchybienie, dlatego po dwóch miesiącach rozmów i konsultacji poprosiliśmy PARP o formalną decyzję, bo to nam otwierało drogę odwoławczą. Pod koniec sierpnia odwołaliśmy się do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i wkrótce spodziewamy się uchylenia decyzji o korekcie PARP – mówi Trojanowski.
Mirosław R. Derewońko