Wirtuoz skrzypiec w Łomży...
Utwory Wieniawskiego, Vivaldiego i Paganiniego w interpretacji Wiktora Kuzniecowa Jr., rozbrzmiewały wczoraj w Łomży. Utalentowany skrzypek młodego pokolenia, wystąpił podczas „Koncertu nadzwyczajnego” z towarzyszeniem Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży, pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego. W roli drugiej solistki zaprezentowała się pianistka, Anna Jadach.
Pochodzącego z rodziny o muzycznych tradycjach Wiktora Kuzniecowa Jr. można bez cienia przesady określić mianem cudownego dziecka. Zadebiutował w wieku pięciu lat na scenie Filharmonii Wrocławskiej, przez następne lata zdobywając wiele nagród i wyróżnień. Pierwszą płytę nagrał, mając lat 13, z towarzyszeniem zespołu swego ojca Wiktora – cenionego skrzypka i pedagoga. Co istotne, młody skrzypek nie spoczął na laurach, wciąż się rozwija, podnosi swe umiejętności pod okiem profesora Bartosza Bryły. Obecnie, mając niespełna 20 lat przygotowuje się do udziału w prestiżowym Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego. Koncert łomżyński był w pewnym sensie jednym z etapów owych przygotowań, ponieważ Wiktor Kuzniecow Jr. wykonał także utwory przygotowane z myślą o konkursie.
Pierwszą część koncertu wypełniły niemal całkowicie utwory grane przez dwoje solistów w duecie. Jako pierwsza zabrzmiała część I Koncertu skrzypcowego e -moll op.64 Mendelssohna – Bartholdy’ego. Następnie muzycy zagrali Recitativo – Fantasia z Sonaty A – dur na skrzypce i fortepian Francka. Była to jednak tylko uwertura do prawdziwie wirtuozowskiego popisu, który Wiktor Kuzniecow Jr. dał w „La Campanelli” Paganiniego i Etiudzie – kaprys op. 18 nr 3 Wieniawskiego. Grał jak natchniony, nawet nie zerkając w nuty – nic dziwnego, że został nagrodzony gromkimi brawami. Emocje uspokoiło na chwilę wspólne wykonanie, z sekcją smyczkową Filharmonii Kameralnej dwóch miniatur Kreislera: Cierpienia miłości i Radość miłości. Jednak po przerwie emocje znowu sięgnęły zenitu po brawurowej interpretacji Legendy op. 17 Henryka Wieniawskiego. Po Legendzie Filharmonia Kameralna wraz z solistami zagrała kolejne utwory Kreislera: rzewny Piękny rozmaryn, orientalny w klimacie Chiński tamburyn i dystyngowany, w stylu najlepszych wiedeńskich mistrzów Kaprys wiedeński. Finałem koncertu była porywająca Wiosna Antonio Vivaldiego, pochodząca z Czterech pór roku. Bez bisu obyć się więc nie mogło - Wiktor Kuzniecow Jr. zagrał jedno z bachowskich Preludiów – z taką łatwością, jakby to była dziecinna wprawka, a nie utwór jednego z największych kompozytorów w historii muzyki.
- Publiczność przyjęła nas pięknie, tak samo jak gospodarze - mówi Anna Jadach. - Mam nadzieję, że nie jest to nasz pierwszy i ostatni koncert w Łomży. Zagrać z Filharmonią Kameralną to była dla nas czysta przyjemność – na próbach, w czasie koncertu. To było coś.
- Jestem zadowolony z koncertu – dodaje Wiktor Kuzniecow Jr. - Ale, jak to jest u każdego muzyka zawsze wymagam od siebie więcej. Bardzo dobrze współpracowało mi się z muzykami. Podobało mi się to, tym bardziej, że graliśmy tylko jeden dzień prób – ale za plecami miałem porządny zespół, miałem dobre wsparcie. Wiedziałem, że mogę być ich pewny.
Łomżyński „koncert nadzwyczajny” został zorganizowany przy współpracy z Akademią Muzyczną im. K. Lipińskiego we Wrocławiu.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka Chamryk
