Zambrów: koniec produkcji w Zamtexie
137 osób pracujących w zambrowskiej "bawełnie" po raz ostatni przyszło dziś do pracy. "To koniec funkcjonowania zakładu, który istniał w mieście ponad 50 lat" - mówi prezes spółki, Krzysztof Zaręba. "Zostałem tylko ja, ze względu na to, ze muszę pozałatwiać sprawy z Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych" - wyjaśnia.
Część załogi - ok. 40-50 osób - na umowę-zlecenie zamierza od maja zatrudnić firma z Łodzi, która wydzierżawi od zakładu kilkadziesiąt krosien. Nazwa Zamtex także na razie pozostanie- spółka będzie zajmowała się dzierżawą maszyn i wynajmem powierzchni - hali produkcyjnych i opuszczonych przez pracowników administracji biur. "Tym musimy się zająć do czerwca, żeby uporządkować pewne swoje sprawy, bo wtedy jest badanie bilansu, rozliczenie firmy i zobaczymy, jakie działania podejmą akcjonariusze. Są 2 możliwości - albo likwidacja, albo trwanie i administrowanie majątkiem. Powoli można z tych dzierżaw próbować jakieś grosze spłacać co miesiąc do komornika, żeby zabezpieczał naszych wierzycieli" - tłumaczy Krzysztof Zaręba.
Największym właścicielem, posiadającym 52 procent udziałów Zamtexu jest Skarb Państwa. Dlatego też władze spółki zabiegały o pieniądze z budżetu na jej restrukturyzację, jednak otrzymały odpowiedź odmowną. Ogłoszenia jej upadłości odmówił także sąd argumentując to tym, że Zamtexu na to nie stać.
Pracownicy, którzy od kilku miesięcy nie otrzymywali wypłat, dopiero teraz mają teraz szansę na otrzymanie zaległych płac za 3 miesiące, skrócony okres wypowiedzenia i trzymiesięczne odprawy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.