Kompromisem do przodu, czyli Łomża na London Fashion Week
Blask świateł, fleszy aparatów oszałamia. Tradycyjny tłum paparazzi, promienne uśmiechy obleganych przez nich gwiazd i tajemniczych eminencji świata mody i rozrywki. Wszystko to w odurzającej mieszaninie drogich, egzotycznych perfum. To widowisko, które dla mniej znanych projektantów jest szansą na pokazanie swojego talentu a dla utytułowanych kreatorów świetną reklamą. Jedno z największych wydarzeń na świecie... London Fashion Week.. I kogo spotykamy w tym zgiełku? Dwójkę młodych łomżyniaków - Martynę Bućkowską i Ariela Majtas! Ona jest nowoodkrytym talentem w świecie makijażu, a on wyczarowuje ze swojego aparatu obrazy, które tutaj, w „Londku” zachwyciły już niejednego.
„I pomyśleć, że to wszystko przeze mnie!” – żartuje Martyna. Szybko tłumaczy, że kilka lat temu pożyczyła Arielowi swój cyfrowy aparat, kiedy chciał wkupić się w łaski nauczyciela – fotoamatora. „Nie pamiętam... podziękowałeś mi już za to?” – śmieją się oboje.
Tak został odkryty talent Ariela. Nieco później, bo w 2007 roku, to on jako pierwszy znalazł się w Londynie pchany chęcią rozwijania się w swoim już ukochanym hobby, a przyszłym zawodzie. „Wszystko dzieje się inaczej. Pracujesz nad swoimi zdolnościami, rozwijasz je. Nikt nie narzuca Ci dodatkowych, niepotrzebnych zajęć. Zdobywasz tylko tę wiedzę, która jest rozwinięciem Twojego talentu. Studia w Polsce są mniej elastyczne. No i trzeba wyjeżdżać z Łomży do odległych miast. Podstawa dla Polaka to język angielski” – opowiada Ariel.
Potrzebował roku na rozeznanie się w tym nowym dla łomżyniaka świecie. Po tym czasie dołączyła do niego Martyna. Od razu z impetem ruszyli do pracy. „Tak trzeba gdy rzuca się siebie samego na głęboką wodę” – przekonuje Martyna. „Od początku rozpoczęliśmy studia na dwóch pozornie różnych kierunkach - Fotografii Mody i Kosmetologii z dodatkowym ukierunkowaniem na makijaż fotograficzny. Takich kierunków nie znajdziesz chyba nigdzie w Polsce. No i cudem będzie, jeśli jednocześnie sprawdzisz swoje umiejętności. Już teraz zbieramy coraz bogatsze żniwo naszego szalonego przyjazdu tutaj. Tu wszystko dzieje się bardzo szybko, a jednak możesz sobie pozwolić na własne tempo. Wiesz, że i tak, pracując mocno, znajdziesz dla siebie miejsce. Londyn jest niepokorny. Wydobywa z Ciebie bez kompromisu wszystko, co dobre. Nie ma tu miejsca na powściągliwość, komercję. Tylko żywioł. Główna zasada to być, pokazywać się, docierać, pracować. Oczywiście jest i większa konkurencja. Z jedną istotną różnicą – nie napotkaliśmy zawiści! Długo by o tym można opowiadać”.
„Dokładnie!” – potwierdza Ariel. „Choćby, żeby dostać się na tę imprezę jako tzw. tutaj makeup artist, czy photographer musisz najpierw poświęcić wiele zachodu. Aby móc zgłosić się na London Fashion Week trzeba mieć zaplecze w postaci popierającego cię magazynu, portalu itd... Następnie trzeba wysłać swoje zgłoszenie i jeśli się spodoba to co pokazałeś możesz się dostać... A można to zrobić na skróty i poznać właściwych ludzi... po starannym budowaniu sieci kontaktów z ang. networking. Tak, czy inaczej mnóstwo pracy. A robi się to wszystko w wolnym czasie. Nie jesteśmy jeszcze nikim znanym, a trzeba się tu utrzymać” – śmieje się Ariel. „Jeszcze będziemy tacy, jak nasi idole: LaChapelle i Kevyn Aucoin.”
O ich pracowitości świadczą długie listy znanych, z którymi pracowali. Martyna może już pochwalić się współpracą z wieloma fotografami na terenie nie tylko samego Londynu ale również poza jego granicami, publikacją w największym norweskim magazynie tatuatorskim przy współpracy ze znanym w Londynie fotografem Kamilem Janowskim (jeden z niewielu sędziów na międzynarodowym konkursie fotograficznym). Ariel wylicza szybko obserwując jednocześnie otoczenie przygotowany do „strzału” ze swojego aparatu: „Cooltura Magazine, Kruger Magazine, The Score Uk/US Official MySpace Site, portal infolinia.org. Miałem przed obiektywem The Parlotones, The Ruby Suns, Malkit Singh (odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego), Dhol Foundation, -IQ, Ben Lee, Lemar, The Score, Morandi, Kasia Kowalska, Kasia Cerekwicka, Natalia Lesz, Feel, Peja, Myslovitz.”
materiał nadesłany
