Dobra passa trwa. ŁKS znowu wygrał
Tym razem przewagę łomżan musieli uznać piłkarze z zespołu Okęcie Warszawa. Po wyrównanej pierwszej połowie sobotniego spotkania, w drugiej połowie ŁKS zdobył wyraźną przewagę i strzelił dwa gole. Był to już czwarty mecz z rzędu wygrany na własnym boisku przez ŁKS. Dobrą passę ma też łomżyński bramkarz Kamil Ulman, który w Łomży nie puścił nawet jednej bramki.
Po przerwie łomżanie na boisku przeważali. To oni częściej posiadali piłkę, to oni skuteczniej przerywali akcje Okęcia i to oni częściej strzelali na bramkę przeciwników. W 60. minucie spotkania o mało nie padł pierwszy gol dla Łomży. Piłka została jednak wybita na rzut rożny. Kibice na gola jednak nie musieli długo czekać - padł on po strzale Jacka Lisa niecałą minutę później, po dośrodkowaniu właśnie z tego rzutu rożnego i małym zamieszaniu na polu karnym. Zdobyty gol dodał skrzydeł gospodarzom. Jeszcze mocniej naciskali na zespół Okęcia i na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Mniej więcej 10. minut później piłka wypada z rąk bramkarza z Warszawy i do bramki wbija ją Marcin Strzeliński - jest 2 : 0.
Kolejne dwadzieścia minut meczu nie zmieniły już tego wyniku. Łomżanie w dalszym ciągu mocno atakowali i tylko z rzadka pozwalali przeciwnikowi zagrozić bramce Kamila Ulmana. Niemniej po jednej takiej kontrze i starciu Ulmana z napastnikiem Okęcia konieczna była interwencja lekarza. Na szczęście uraz nie były groźny i Kamil Ulman bronił łomżyńskiej bramki do końca meczu.
ŁKS zagrał w składzie: Ulman, Kamiński (30. - Tomaszewski), Kowalski, Galiński, Łukaczyński, Lis, Bortnik (45. - Chrobot), Marczak, (65. - Sawko), Lewicki, Boguski (75. - Chwesiuk), Strzeliński