Wygrane podlaskich trzecioligowców w 8. kolejce
Podlascy trzecioligowcy tak udanej kolejki w tym sezonie jeszcze nie mieli. Cała trójka wygrała swoje mecze. Największe powody do radości ma ŁKS Łomża - w Olsztynie pokonał lidera 2:0, co do tej pory nikomu się nie udało
W drugiej połowie, mimo ciągłych starań gospodarzy, bramkę zdobyli łomżanie. W 64. min Michał Łachacz przed polem karnym pociągnął za koszulkę Rafała Boguskiego i sędzia podyktował rzut wolny. Mariusz Marczak zdecydował się na bezpośredni strzał, którym pokonał Piotra Skibę.
Gospodarze wciąż atakowali, ale bliżej strzelenia kolejnej bramki byli goście. Najpierw Boguski po solowej akcji przegrał pojedynek ze Skibą. Kilka minut później jednak napastnik ŁKS-u znalazł się w podobnej sytuacji i tym razem już okazji nie zmarnował.
- Zespół z Łomży wygrał zasłużenie - mówił trener OKS-u Andrzej Biedrzycki. - Przez cały mecz mieliśmy tylko dwie okazje do zdobycia bramki. To za mało, by wygrać z takim przeciwnikiem, jak ŁKS.
- Przyjechaliśmy, aby wygrać - powiedział Tadeusz Gaszyński, trener łomżan. - Kluczem do zwycięstwa była żelazna konsekwencja, z którą graliśmy i dobrze wykonane stałe fragmenty gry.
OKS 1945 OLSZTYN 0
ŁKS ŁOMŻA 2 (0)
STRZELEC BRAMKI
Bramki: Mariusz Marczak (64.), Rafał Boguski (83.).
OKS: Skiba - Miękus, Łachacz Ż, Zega, Przybyliński, Gabrusewicz (67. Kukuć), Misiura (84. Jarząbek), Lech, Osenkowski Ż (75. Kluczkowski), Zahorski Ż, Radziszewski (70. Wierzba).
ŁKS: Ulman - Kamiński, Kowalski, Galiński, Łukaczyński - Strzeliński, Lis, Marczak (70. Sawko), Bortnik - Lewicki (75. Chwesiuk), Boguski (86. Nerowski).
Gol w 90. minucie
Piłkarze Warmii Grajewo po wysokich porażkach wyjazdowych starają się zrehabilitować przed własną publicznością. Dwa razy podopiecznym Piotra Zajączkowskiego ten scenariusz się udawał. Za trzecim razem niewiele brakowało, aby spotkanie z MZKS-em Kozienice zakończyło się bezbramkowym remisem. Dopiero w 90. min pojedynku wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Radosław Guzowski strzelił bramkę na wagę trzech punktów.
Mecz z ekipą z Kozienic poprzedziła minuta ciszy, którą uczczono pamięć zmarłego przed paroma dniami Wojciecha Chylińskiego, wieloletniego działacza grajewskiego klubu. Gospodarze zagrali ponadto z czarnymi opaskami na rękawach. - Wierzymy, że duch Wojtka był z nami - mówi Janusz Szumowski, dyrektor Warmii. - Nikt tego nie powiedział głośno, ale wszyscy wiedzą, że zwycięstwo dedykujemy właśnie jemu.
Gospodarze mieli co najmniej kilka okazji na objęcie prowadzenia. Już w pierwszej połowie przewrotką strzelał Sebastian Jurok, ale próba okazała się niecelna. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Maksym Mirva. Otrzymał dokładne dośrodkowanie, ale piłka po strzale głową przeszła obok słupka. Po zmianie stron śmielej atakowali goście.
- Nie przypominam sobie, aby stworzyli poważniejsze zagrożenie pod naszą bramką - relacjonuje dyrektor Szumowski. - Za to z upływem minut nasza przewaga była coraz większa. Wybornej szansy na zdobycie gola nie wykorzystał Łukasz Giermasiński, który w sytuacji sam na sam z golkiperem gości trafił prosto w bramkarza MZKS-u. Nawet strzał po ofiarnym rzucie szczupakiem Wojciecha Figurskiego przeszedł obok słupka. W końcu nieskuteczność przełamał Guzowski.
WARMIA GRAJEWO 1 (0)
MZKS KOZIENICE 0
STRZELEC BRAMKI
Radosław Guzowski (90.).
SKŁADY
Warmia: Janowski - Kołłątaj, Kłosowski, Zajączkowski (56. Soska), Pacholczyk (59. Figurski), Giermasiński Ż, Strózik, Wincel, Paczkowski (84. Guzowski Ż), Jurok Ż, Mirva (90. Wojtkielewicz).
MZKS: Stawiarski - Sokół, Procki Ż, Gogacz, Skórnicki, Misztal Ż, Godlewski, Czaplarski (46. Bilke), Kołodziejczyk Ż (60. Smolak), Umukoro (83. Seremak), Kocyk (84. Ura).
Sędziował (jako główny): Mariusz Wiśniewski (Olsztyn). Widzów: 300.
Sukces na wyjeździe
Piłkarze Mlekovity Wysokie Mazowieckie odnieśli pierwsze w sezonie zwycięstwo na wyjeździe. W Głownie pokonali 1:0 tamtejszą Stal. Oba zespoły nie unikały ostrej gry, czego rezultatem były cztery żółte oraz dwie czerwone kartki. Gospodarze grali w dziesiątkę od 23. min, kiedy to Marcin Komorowski za zagranie ręką ujrzał drugą żółtą kartkę. Mlekovita wykorzystała grę w przewadze i zdobyła bramkę. Rajd przeprowadził Piotr Orliński, podał do wychodzącego na czystą pozycję Tomasza Jakuszewskiego, który w pełnym biegu strzałem z około 14 metrów pokonał bramkarza Stali.
- Rywale po tej bramce nie potrafili się podnieść - opowiada Wiesław Święcki, kierownik Mlekovity. - Nie zagrozili poważnie naszej bramce, my z kolei mądrze kontrolowaliśmy przebieg gry i utrzymaliśmy wynik do końca.
Na ostatni kwadrans trener Mandziejewicz na boisko wpuścił Roberta Flery, który w tym czasie zdążył otrzymać dwie żółte kartki i na cztery minuty przed końcem opuścił plac gry. Ale to osłabienie nie miało wpływu na postawę Mlekovity i ostateczny wynik.
STAL GŁOWNO 0
MLEKOVITA WYSOKIE M. 1 (0)
STRZELEC BRAMKI
Tomasz Jakuszewski (38.).
SKŁADY
Stal: Jabłoński - Szcześniak, Łakomy, Łochowski Ż, Gajewski, Grądzki, Wyciszkiewicz (46. Uzoma Luke), Rączka Ż (72. Jóźwik), Komorowski Ż-CZ, Kaleta (26. Sauda), Kubicki.
Mlekovita: Iwanowski - Chrupałła, Reyer, Pracz - Orliński, Wilczewski (85. Plewko), Bucholc, Wolański Ż, Papiernik Ż (75. Flery Ż-CZ) - Tomczak, Jakuszewski (65. Staniórski).
Sędziował (jako główny): Roman Rościszewski (Jelenia Góra). Widzów: 400.