Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 29 marca 2024 napisz DONOS@

Jerzy Kryszak chwali Boga za humor i śmieje się z głupoty polityków

Główne zdjęcie
Jerzy Kryszak przed wyjściem na scenę

Jerzy Kryszak wystąpił w sali koncertowej Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży w piątek, 13 marca A.D. 2009. Koncert, na który wybrało się ok. 400 osób, zorganizowały dwie łomżyńskie firmy: Bukieciarnia Jula i Salon Dafne. Organizatorzy postanowili zysk przeznaczyć na Hospicjum pw. Świętego Ducha. Z aktorem i satyrykiem, który od ponad ćwierć wieku uprawia kabaret polityczny, rozmawia Mirosław R. Derewońko

Mirosław R. Derewońko: - Nie opuszcza Pana humor i na scenie, i w garderobie.
Jerzy Kryszak: - Chwała Bogu! W ten sposób można przeżyć dłużej i lepiej. Humor to jedyna rzecz, jakiej mi nie brakuje, chwała Bogu!

MRD: - Dotknął Pana kryzys...?
Jerzy Kryszak: - Podobno go jeszcze nie ma, ale będzie. Cały czas czekamy, co to będzie, jak będzie.

MRD: - Łomżyńska kultura odczuła kryzys bardzo boleśnie. Niektóre instytucje nie dostały ani grosza z funduszu Mecenat 2009. Zwracał się Pan o dofinansowanie z ministerstwa?
Jerzy Kryszak: - No skąd! Ja się muszę sam finansować. Oprócz występów kabaretowych, prowadzę programy telewizyjne.

MRD: - Od ponad ćwierć wieku na ostrze krytyki nieustannie bierze Pan polityków.
Jerzy Kryszak: - Muszę, bo jeżeli nie będziemy interesować się polityką, to polityka się nami zainteresuje, gdy już będzie za późno. Nie jest obojętne, kto rządzi, tak jak nie jest obojętne, kto jest ojcem i matką, a kto sąsiadem. Trzeba interesować się polityką, póki żyjemy od roku 1989 w tak zwanej młodej demokracji.

MRD: - Nie chciał Pan, jak niegdyś satyryk Jan Pietrzak, zostać politykiem?
Jerzy Kryszak: - W ogóle, bo nie mam wykształcenia prawniczego czy ekonomicznego. Polityka to ciężka służba, z której wiele miernot nie zdaje sobie sprawy. Jak się poobserwuje zachowania niektórych i posłucha ich wypowiedzi, to krew człowieka zalewa. Pycha, głupota i prywata. Ja w swoich skeczach często stosuję, a tym samym obnażam, metody polityków: manipulanctwo, obłudę i hipokryzję.   

MRD: - Przełomowy dla Polski rok 1989 jest takim i w Pańskiej karierze...
Jerzy Kryszak: - Na początku niepodległej Polski uznałem, że nie ma co wołać o wolność ze sceny teatralnej, bo wolność została już wywalczona. Odszedłem z teatru. W 1992 czy '93 roku zdecydowałem się na jednopostaciową formę kabaretu z towarzyszącym mi przyjacielem, grającym do czasu do czasu na klawiszach. Maciej Wenanty Domagała współpracuje ze mną od 25 lat. I to trwa – teraz to już tylko cmentarz!

MRD: - Niech Pan nie żartuje – przecież tyle w Panu młodzieńczej energii! Skąd ją Pan bierze?
Jerzy Kryszak: - Z życia. Z życia trzeba czerpać, z niczego więcej. Życie niesie i nieszczęścia, i radości. Niesie klęski, ale i zwycięstwa. To zależy od nas samych, jaką drogą pójdziemy: przez ciemny las czy przy świetle księżyca bądź słońca. Jeżeli dokonujemy złych wyborów, to wpadamy w coraz większe doły, a jeżeli dobrych, to wznosimy się.

MRD: - Polacy dokonują dobrych wyborów, skoro nasza demokracja tak kuleje ciągle...?
Jerzy Kryszak: - Z wyborów na wybory coraz lepszych. Jednak uczą się na takich panach jak Stanisław Tymiński czy Andrzej Lepper i na takich partiach jak Samobrona czy Liga Polskich Rodzin, które zmarginalizowały się zupełnie.

MRD: - Może się tylko przyczaiły do kolejnego skoku?
Jerzy Kryszak: - Eee tam, co to za skok. Żaba też skacze, czai się i co? Polacy są coraz bardziej świadomi gier politycznych. Żeby wybory wygrać, to trzeba ludziom coś wmówić, trzeba im błyskotkami zaświecić, usłać obietnicami to posłanie. Wtedy chętniej głosują, z tym że coraz mniej dają się oszukać. Polacy już wiedzą, że te obietnice trzeba przecedzać przez durszlaki i sita.

MRD: - Rozmawiamy w tej samej garderobie, w której kilka a może i naście razy przygotowywała się do występu najsłynniejsza łomżynianka świata.
Jerzy Kryszak: - Hanka Bielicka! Nooo, to wspaniała babeczka. Była u mnie w programie „Mój pierwszy raz” i w moim talk show w latach 1995 – '97. Zaprosiłem Hanię do siebie i miałem na nią taki patent, że ja będę jej cały czas zadawał pytania, mówił i opowiadał, a ona nie dojdzie do głosu, nie odezwie się. Wymyśliłem taki skecz, polegający na całkowitym odwróceniu ról. Hania cały czas chciała się wciąć, chciała coś powiedzieć za wszelką cenę, a ja „Ale Pani Hanko, ale mam jeszcze jedno pytanie!”. Potem zaczęła zalewać się łzami, bo się zorientowała, że jest a rebours. W końcu zdobyła się na komentarz, że pierwszy raz jej się zdarzyło spotkać kogoś, kto mówi szybciej i więcej od niej i dziękuję bardzo!

MRD: - Ma Pan jeszcze jakieś inne reminiscencje łomżyńskie?
Jerzy Kryszak: - Owszem, moja droga z Warszawy na Mazury wiedzie przez Łomżę. Wielokrotnie zatrzymywałem się tutaj w hotelu na bardzo dobry rosół. Tak mi zawsze smakował, że czasami jadłem dwa przepyszne łomżyńskie rosoły!

MRD: - Dziękuję za rozmowę.

fot. Marek Maliszewski/4lomza.pl

240308092554.png

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę