Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 08 maja 2024 napisz DONOS@

Blisko siebie, coraz bliżej

Główne zdjęcie
Iwona Sielska

- Chcę podziękować łomżyniakom, że przyjęli rodowitych Ślązaków tak otwarcie, gościnnie, serdecznie – mówił Karol Gierlotka podczas wernisażu swojej córki Iwony, nieżyjącego zięcia Wiesława i wnuczki Anny w Galerii Sztuki Współczesnej. - Chociaż jesteśmy z Katowic, czujemy się w Łomży jak w domu. Z Katowic przyjechał z żoną Wandą, synem Markiem i synową Barbarą oraz chłopakiem wnuczki Janem Piechotą. Tak rodzinnie było w galerii z okazji jubileuszu 31-lecia pracy twórczej, który obchodzi malarka i nauczycielka dyplomowana Liceum Plastycznego Iwona Sielska (rocznik 1952).

Karol Gierlotka, Iwona Sielska i Karolina Skłodowska
Karol Gierlotka, Iwona Sielska i Karolina Skłodowska
Karol Gierlotka, Anna Sielska i Iwona Sielska
Karol Gierlotka, Anna Sielska i Iwona Sielska
Karol Gierlotka, Anna Sielska, Iwona Sielska i Karolina Skłodowska
Karol Gierlotka, Anna Sielska, Iwona Sielska i Karolina Skłodowska
Iwona Sielska na tle zgromadzonych gości
Iwona Sielska na tle zgromadzonych gości
Iwona Sielska przy okolicznościowym torcie
Iwona Sielska przy okolicznościowym torcie
Iwona Sielska przy okolicznościowym torcie
Iwona Sielska przy okolicznościowym torcie
Iwona Sielska z rodziną
Iwona Sielska z rodziną
Ceniona artystka i lubiana pedagog z „Plastyka” Iwona Sielska dziękowała licznym gościom wernisażu, że w słoneczne południe wybrali nie wyjazd na majową łączkę, a jej pejzaże narwiańsko-biebrzańskie. Prace podobają się już od pierwszego spojrzenia. Przedstawiają tajemnicze rozlewiska, intrygujące bagna, rozległe jak dżungla łąki. Sielska swobodnie łączy mglistość, rozmycie i niedopowiedzenie krajobrazu z misternie prowadzoną kreską, podkreślającą namacalność, bliskość i urok szczegółu. Ogląda się te obrazy z estetyczną ulgą, bo nie aspirują do dosłownego kopiowania drzewa, zarośli czy linii lasu, a jednocześnie nie niepokoją enigmatycznym dążeniem do skrótu, syntezy, uproszczeń sztuki nowoczesnej. Dość duże, 50 na 60 cm, formaty akwarel, śmiałe operowanie wyrazistymi, pogodnymi i „lekkimi” kolorami, szeroki gest pędzlem i silne emocje – tak krótko przybliżyć by można akwarele 2008 spod ręki Iwony Sielskiej.
 - Talent mam po tacie Karolu, który chociaż jest architektem, kiedyś malował akwarele i obrazy olejne – zastanawiała się podczas przemowy do widzów artystka.
Kwiaty z obrazów Karola Gierlotki (rocznik 1922) nie robią równie silnego wrażenia, jak trawy z prac jego córki. Jednak poruszają, gdy zerknie się na datę ich powstania: 1944... Chłopak z Pokolenia Kolumbów, harcerz Szarych Szeregów, który działając w konspiracji stracił lewe przedramię w 1941 r. Na ścianie galerii malutki jak pocztówka malowany rok później autoportret. Chłopiec w czapce i mundurku z krzyżem harcerskim na piersi został po latach  znanym architektem, który zaprojektował m.in. dziewięć kościołów i wnętrza około dwudziestu świątyń, w tym w Jedwabnem, Wiźnie, Przytułach, Nurze i Drozdowie  
Trzy obrazy malarka zdjęła ze ściany swego domu w Łomży. Jeden przedstawia matkę autora, żonę i córkę. Autor Wiesław Sielski (1944-1982) był naczelnym plastykiem województwa łomżyńskiego. Po studiach na katowickim wydziale ASP w Krakowie przybyli oboje do Łomży, gdzie w 1978 roku urodziła się im jedynaczka Anna Sielska.
Szczególnie dumna jest z niej dyrektor „Plastyka” Lidia Radziwanowicz, bo dziewczyna poszła w ślady rodziców i dziadka. Ukończyła w 2003 roku tę samą uczelnię co Iwona i Wiesław Sielscy oraz została pracownikiem w pracowni fotografii ASP w Katowicach.
- Fotografie, które prezentuję na wystawie jubileuszowej mamy, powstały w Katowicach i okolicy – powiedziała Anna Sielska. - Ukazują samotne kobiety w przestrzeni wielkiego miasta, w pejzażu industrialnym, oplecionym pajęczyną samochodów i sklepów, elektroniki i telefonów komputerowych. Samotne i zagubione.
Fotogramy Anny są chłodne i puste jak kultura esemesów. Wielkie szklane budowle zamykają perspektywę krajobrazu. Mało zieleni i życia. Wyalienowane postacie zamierają w codziennej gonitwie, a w pędzie zatrzymuje jue uważne oko aparatu. Zdjęcia mają charakter studyjnych, choć wykonane zostały w przestrzenie miejskiej. Wiadomo, że to City Story, czyli opowieść o każdym z nas, i o nikim. Autorka nie narzeka na samotność. Towarzyszy jej rudobrązowa kotka Kotka, która przybłąkała się cztery czy pięć lat temu na ASP, i fotografujący przyjaciel Jan Piechota. Może Ania założy również szczęśliwą artystyczną rodzinę...?  
Mirosław R. Derewońko

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę